Młodzi ludzie, którzy podczas niedzielnego silent disco śpiewali wulgarną piosenkę zostali poproszeni, by tego nie robili, była natychmiast reakcja, a młodzi ludzie zostali poproszeni, by zachowywali się grzeczniej - powiedzieli PAP organizatorzy Campus Polska Przyszłości Rafał Trzaskowski i Sławomir Nitras.
W niedzielę wieczorem w mediach społecznościowych zamieszczone zostało krótkie nagranie z Olsztyna, na którym widać co najmniej kilkudziesięciu młodych ludzi ze słuchawkami na uszach, którzy podczas silent disco skandują hasło "***** PiS". Za konsolą DJ-owską widać kilka osób, w tym ministra sportu Sławomira Nitrasa i ministra ds. UE Adama Szłapkę. Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak ocenił w poniedziałek, że ministrowie zachowali się skandalicznie.
"Młodzi ludzie puszczają muzykę. Jak puścili coś nieodpowiedzialnego, była natychmiast reakcja. Co tu więcej powiedzieć?" - skwitował w rozmowie z PAP organizator Campus Polska Przyszłości, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zapytany, jak ocenia niedzielne silent disco, podczas którego młodzi ludzie śpiewali piosenkę "J... PiS".
Z kolei Sławomir Nitras powiedział PAP, że to była dyskoteka zorganizowana wieczorem, "po Campusie", przez młodzież. "Jak usłyszałem taką piosenkę to poprosiłem, żeby więcej tego nie robić" - powiedział Nitras, a dopytywany, czy piosenka była śpiewana raz odparł, że "nie słyszał więcej".
"Młodzież ma swoje prawa, jest wieczór. Każdy, kto był na dyskotece wie, jak wyglądają dyskoteki. Poprosiliśmy grzecznie, by w przyszłości zachowywać się grzeczniej" - dodał Nitras.
Zapytany, czy uczestnik Campusu, który umieścił nagranie w mediach społecznościowych, poniesie jakieś konsekwencje Nitras odpowiedział, że "nic mu o tym nie wiadomo". Zapewniał, że "nawet nie wie, kto to był".
Przed wieczornym panelem o bezpieczeństwie, w którym uczestniczył m.in. Rafał Trzaskowski, prowadzący spotkanie zwrócił się do uczestników Campusu przypominając, że naczelną zasadą imprezy jest nieobrażanie innych ludzi. "Pewnie widzieliście filmik, który +lata+ po internecie. Chciałem zaznaczyć, że organizatorzy bardzo stanowczo zareagowali po tej sytuacji, która miała miejsce (...) i zrobimy wszystko, żeby nigdy więcej się ona nie powtórzyła. I o to też was proszę, bo silent disco to jest wasza impreza i wasza dyskoteka, i to wy puszczacie tę muzykę, i wy ją wybieracie, ale będziemy tych zasad bardzo pilnowali" - powiedział.
Błaszczak w poniedziałek podczas konferencji prasowej, odnosząc się do nagrania ocenił, że "panowie Szłapka i Nitras, jako DJ'e nie osiągną sukcesu, zresztą są tak marnymi DJ-ami, jak i marnymi ministrami". "Wielkim skandalem jest to jak oni się zachowują. Wielkim skandalem jest również to, że wczoraj zorganizowali sobie taką imprezę, a przecież właśnie wczoraj zginęło dwóch strażaków, którzy nieśli pomoc poszkodowanym w Poznaniu. Ministrowie rządu Donalda Tuska zorganizowali sobie imprezę w dniu, w którym składaliśmy kondolencje rodzinom poległych strażaków" - powiedział.
Szef klubu PiS podkreślił, że nie wini za zachowanie młodych ludzi, tylko tych polityków, którzy - jak powiedział - "wtłaczają im w głowy takie właśnie treści". Zapytał, co by się stało, jaki wybuchłby skandal, gdyby po wulgarnym słowie zamiast PiS znalazła się jakaś mniejszość seksualna albo religijna. Błaszczak oświadczył też, że nie pozwoli na "wyciszenie tego skandalu", a obecna na konferencji poseł PiS Anna Gembicka napisze do firm, które sponsorują Campus Polska z apelem o wyciągnięcie konsekwencji i zajęcie adekwatnej postawy. "To wszystko jest zorganizowane po to, żeby zniszczyć opozycję w Polsce, zniszczyć Prawo i Sprawiedliwość" - stwierdził Błaszczak. (PAP)
jwo/