Polonijna Fundacja „United Colors of Pink” wspierająca kobiety walczące z rakiem piersi zorganizowała kolejna ciekawą imprezę charytatywną, która przyniosła ponad 1500 dolarów dochodu. 9 sierpnia przez 3 godziny na basenie miejskim w Wood Dale odbywało się różowe przyjęcie. I chociaż akurat tego dnia aura nie była zbyt przychylna dla amatorów wodnego szaleństwa, to dobry nastrój nie opuszczał nikogo.
Pierwsza, ale jak podkreślały organizatorki cykliczna już impreza prywatna na basenie, pn. „Pink Splash Pool Party”. zgromadziła około 50 gości. Basen na imprezę udało się zarezerwować dzięki hojności sponsora, który wolał jednak pozostać anonimowy. Pomimo że pogoda niezbyt sprzyjała pluskaniu w wodzie, bo było trochę chłodno, ale jak się okazało, basen był podgrzewany, a jacuzzi jeszcze cieplejsze, więc dobre humory nikogo nie opuszczały. Organizatorki zadbały o różowe piłki, różową lemoniadę, różowe ciasteczka i różowe okulary. Była muzyka i świetna atmosfera. Chciałoby się rzecz, że świat jest różowy, szczególnie gdy patrzy się na niego przez różowe okulary. I trzeba teraz planować kolejną imprezę. Można jedynie mieć nadzieję, że z roku na rok pogoda będzie bardziej sprzyjała. Dzięki ludzkiej szczodrości udało się zrobić coś wyjątkowego i zebrać ponad 1500 dolarów. Atmosferę spotkania dodatkowo podgrzała loteria fantowa, w której do wygrania były kosmetyki, zabawki, a nawet coś mocniejszego.
– Razem możemy naprawdę wiele, a cel mamy jeden, pomoc naszym rodaczkom zmagającym się z rakiem piersi. Mamy w tej chwili pod opieką grupę 25 pań. To są w większości bardzo młode kobiety, mają rodziny, małe dzieci i oczekują zarówno wsparcia mentalnego, jak i finansowego. Cieszymy się, że możemy się nimi opiekować i wspierać je w tej walce, której powodzenie w głównej mierze zależy od wczesnej diagnozy. Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że cycki są fajne, jak są zdrowe i nie znam nikogo, kto by się z tą tezą nie zgadzał, dlatego apeluję, badajcie się dziewczyny, bo nie znacie dnia, ani godziny – powiedziała wiceprezes fundacji Beata „Belcia” Balos zapraszając na kolejną imprezę charytatywną, Bal Różowej Wstążeczki, który w sali bankietowej Allegra odbędzie się 27 września.
– Bałam się, że będzie zimno, ale jest bardzo przyjemnie. Koleżanki mnie tutaj zaprosiły. Staram się uczęszczać na wszystkie organizowane przez nich imprezy. Jest różowo, miło i kolorowo, a dobroczynny cel, jaki przyświeca całemu przedsięwzięciu, zachęca do tego, żeby przyjść i wspomóc koleżanki. Jeżeli chodzi o mnie, to mówiąc szczerze nie wiem, badam się, ale na bardziej szczegółowe badania się jeszcze nie zdecydowałam. Na szczęście w gronie moich koleżanek nie mam żadnej ze zdiagnozowaną chorobą i trzymam kciuki za nie i za siebie, żeby nas to zagrożenie omijało, ale mam świadomość, że na samej nadziei nie wolno poprzestawać – powiedziała Anna Lazar.
– Ja mam duży biust, więc z reguły przy pobieżnym badaniu pod prysznicem nic nie pokazuje. Postanowiłam jednak zrobić mammogram i prześwietlenie. Okazało się, że wszystko jest w porządku, z czego się bardzo cieszę. Za rok ponownie poddam się badaniu, żeby być pewną, że wszystko jest dobrze – powiedziała jedna z uczestniczek przyjęcia na basenie.
Niestety, nasze przemiłe rodaczki dosyć sceptycznie podchodzą do profilaktyki w walce z rakiem piersi. Bardzo często uważają, że lepiej jest nie wiedzieć, a statystyki pokazują, że wczesne wykrycie schorzenia wręcz daje gwarancję pełnego wyleczenia.
Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak/NEWSRP