Setki osób z wielu państw uczestniczyły w piątek w upamiętnieniu zagłady Romów na terenie byłego niemieckiego obozu Auschwitz-Birkenau. W tym roku przypada 80. rocznica likwidacji tzw. obozu rodzinnego dla Cyganów (Zigeunerfamilienlager) w Auschwitz-Birkenau.
W uroczystości wzięły udział m.in. marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska oraz przewodnicząca Bundestagu Bärbel Bas.
W nocy z 2 na 3 sierpnia 1944 r. Niemcy zgładzili niemal 4,3 tys. więźniów romskich - wszystkich żyjących jeszcze wówczas w tym obozie. Aby uczcić pamięć wszystkich 500 tys. Romów i Sinti pomordowanych w okupowanej przez nazistów Europie Parlament Europejski ogłosił w 2015 r. tę datę Europejskim Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu Romów i Sinti.
Od 1997 r. w rocznice tamtych wydarzeń na terenie Muzeum Auschwitz-Birkenau odbywają się spotkania przedstawicieli Romów i m.in. reprezentantów władz państw Europy. Uczestnicy uroczystości składają wieńce przed pomnikiem upamiętniającym zagładę Romów na terenie b. Zigeunerfamilienlager – czcząc pamięć ofiar romskiej zagłady w Europie.
W piątek prezes Stowarzyszenia Romów w Polsce Roman Kwiatkowski mówił m.in., że zagłada Romów i Sinti jest wciąż zbyt mało znana i zbyt rzadko omawiana w kontekście historii II wojny światowej, a walka o godność i prawa tego narodu nie zakończyła się wraz z końcem wojny.
„Nasza społeczność wciąż boryka się z dyskryminacją, wykluczeniem i uprzedzeniami. Wciąż odmawia nam się prawa do traktowania nas jako pełnoprawnych obywateli w swoich państwach. Antycyganizm jest ciągle wszechobecny, chociaż nie zawsze sprowadza się do ataków werbalnych i fizycznych” - zaznaczył Kwiatkowski.
„Nie chcemy specjalnego traktowania, narzuconej integracji, dedykowanych programów pomocowych, poza dotyczącymi podtrzymywania tożsamości kulturowej i zwalczania dyskryminacji. Chcemy respektowania naszych praw i obowiązków. Stwierdzamy, że od wieków jesteśmy integralnymi członkami społeczeństw, różnimy się tylko pochodzeniem, kulturą, zwyczajami i tradycją. (…) „Jedynym antidotum na walkę z antycyganizmem jest edukacja” - podkreślił Roman Kwiatkowski.
Przewodniczący Centralnej Rady Niemieckich Sinti i Romów Romani Rose przestrzegł, że tegoroczne wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego po raz kolejny pokazały niepokojący kryzys w Europie. „Nacjonalizm oferuje ludziom proste rozwiązania ich niepewności i lęków. Z doświadczenia historycznego wiemy, że mniejszości są zawsze kozłami ofiarnymi” - ocenił.
Przywołał Powszechną Deklarację Praw Człowieka ONZ z 1948 r., która stwierdza, że: "wszystkie istoty ludzkie rodzą się wolne i równe pod względem godności i praw". „Doświadczenie nazistowskich rządów zobowiązuje nas do obrony tej godności i tych praw wszędzie i dla wszystkich” - wskazał.
„Żaden kraj nie jest w stanie samodzielnie rozwiązać problemów wojny, głodu i katastrof ekologicznych. Apelujemy do polityków, aby skupili siłę swoich działań na przetrwaniu ludzkości w pokoju” - zaznaczył Rose nawiązując też do słów papieża Franciszka na włoskiej Lampedusie, że „globalizacja obojętności odebrała nam zdolność płaczu". „Dziedzictwo ofiar Auschwitz zabrania nam zaakceptowania tej obojętności” - podkreślił Romani Rose.
Marszałek Senatu akcentowała, że 80 lat temu niemieccy naziści mogli w Europie podjąć próbę zgładzenia całych narodów i zrealizowali ten plan prawie do końca dlatego, że wówczas „Europie zabrakło instynktu solidarności - natychmiastowej wspólnej reakcji na międzynarodową agresję, przemoc i gwałcenie praw ludzkich”.
„Zbyt wielu ludzi w zbyt wielu krajach mówiło sobie zbyt długo, że zbrodnie nazizmu ich nie dotyczą. Że oni ocaleją, więc nie muszą przejmować się losem swoich bliźnich. (…) Na takie myślenie, na brak solidarności demokratycznego świata liczą dziś nowi tyrani, kiedy rozpoczynają wojny i zabijają ludzi” - powiedziała, przywołując napaść Rosji na Ukrainę, Kidawa-Błońska.
„Jeśli rzeczywiście pamiętamy o Zagładzie, nasza reakcja w obronie wolności musi być niezłomna. Jeśli nasza pamięć ma się na coś przydać, musimy dziś okazać praktyczną solidarność wszystkim narodom, które padają ofiarą wojny, nienawiści oraz ideologii mocarstwowego obłędu. (…) Wierzę, że tym razem solidarność wolnego świata wobec narodów padających ofiarą agresji nie będzie spóźniona” - podkreśliła marszałek Senatu.
Przewodnicząca niemieckiego Bundestagu zaznaczyła, że jest pierwszą osobą na tym stanowisku odwiedzającą Auschwitz. Zadeklarowała, że zbrodnie, które Niemcy tam popełnili, napawają ją bólem i wstydem. Podkreśliła, że Auschwitz symbolizuje m.in. największą zbrodnię, jaką ludzie kiedykolwiek popełnili na innych, dokonane przez Niemcy „załamanie w dziejach cywilizacji”, zamiar zagłady europejskich Żydów oraz ludobójstwo popełnione na Sinti i Romach.
Bärbel Bas wskazała, że Auschwitz jest nierozerwalnie związane z niemiecką wojną eksterminacyjną skierowaną najpierw przeciwko Polsce. Nawiązała do czwartkowej 80. rocznicy rozpoczęcia Powstania Warszawskiego zastrzegając, że „w Niemczech zbyt mało się o tym wie, jak Polki i Polacy ze wszystkich warstw społecznych powstali przeciwko niemieckiemu reżimowi okupacyjnemu”.
Przewodnicząca Bundestagu mówiła, że po wojnie rasizm nie zniknął nagle z umysłów ludzi, nie uznano też cierpienia Sinti i Romów. „Gorzką prawdą jest fakt, że również w demokracji długo przemilczano i wypierano wyrządzone krzywdy. Natomiast w demokracji była możliwa walka przeciwko wypieraniu i przemilczaniu zbrodni. To ocalali Sinti i Romowie, ich dzieci i wnuki wzięli na siebie trud tej walki. To oni przełamali milczenie i konfrontowali Niemcy ze swoimi zbrodniami i domagali się równouprawnienia” - zaznaczyła.
„Republika Federalna Niemiec przyznaje się do swojej historycznej odpowiedzialności. Oznacza to jednocześnie obowiązek zdecydowanego przeciwstawiania się antycyganizmowi” - podkreśliła Bas przypominając, że pod koniec ub. roku Bundestag wezwał rząd federalny do utworzenia komisji do zbadania krzywd popełnionych na Sinti i Romach.
Jednocześnie przewodnicząca Bundestagu przyznała, że wrogie nastawienie wobec Sinti i Romów i dyskryminowanie ich jest nadal szeroko rozpowszechnione. Wskazała, że potrzebna jest zmiana w świadomości w wielu dziedzinach społecznych. „Koniec z szukaniem wrogów! Koniec z deprecjonowaniem i wykluczaniem! Potrzebujemy szacunku i akceptacji” - wołała.
„Demokracja gwarantuje ochronę mniejszości. Demokracja żyję dzięki temu, że wszystkie obywatelki i wszyscy obywatele mają takie same prawa. Zawsze, bez żadnego ale. Miliony Niemców podążało za Hitlerem - wielu z nich gorliwie, większość mniej lub bardziej ochoczo. (…) Również dzisiaj są u nas siły, które chcą podzielić nasze społeczeństwa na my i oni; siły szerzące nienawiść wobec Sinti i Romów, Żydówek i Żydów, wszystkich, którzy rzeczywiście lub rzekomo są inni” - powiedziała.
„Jeśli chcemy dzisiaj zwalczać zło w zarodku, to musimy zrozumieć, na czym to rodzące się zło polegało: także wówczas polegało ono na tęsknocie za prostymi rozwiązaniami, na pogardzie wobec demokracji, na przekonaniu, jakoby wykluczenie przecież nie dotykało nas samych. Chętnie to wypieramy, ale nie wolno nam nigdy zapomnieć, że to ludzie dopuścili do największego zła i je wyrządzili” - przestrzegła Bärbel Bas.
W trakcie piątkowej uroczystości zabrali także głos: ocalali z Holokaustu Alma Klasing i Bolesław Rumanowski, przewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Theodoros Rousopoulos i przewodniczący Światowego Centrum Pamięci o Holokauście Yad Vashem Dani Dayan. Obecny był ocalały z Auschwitz członek Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej Marian Turski.
W odtworzonym wystąpieniu sekretarz generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych Antonio Guterres podkreślił, że uprzedzenia, które napędzały straszliwe zbrodnie nazistów nie skończyły się wraz z ich upadkiem - trwają do dziś. „Smutne jest to, że Romowie w dalszym ciągu poddawani są dyskryminacji w różnych obszarach życia, nie tylko w Europie” - ocenił.
„Ruchy ekstremistyczne i ksenofobiczne szerzą mowę nienawiści wobec Romów i Sinti, traktując ich jak kozły ofiarne, marginalizując ich wspólnoty i siejąc strach i podziały. Musimy razem walczyć (…) o prawa człowieka i przestrzeganie ich wobec Romów tak, aby wszyscy ludzie mogli żyć w godności, pokoju i wolności. Organizacja Narodów Zjednoczonych nie ustaje w tych wysiłkach” - zapewnił Guterres.
W Auschwitz ogółem więzionych było ok. 23 tys. Romów. Życie straciło ok. 21 tys. Pozostałych przeniesiono do innych obozów. Pracowali w przemyśle, byli ofiarami eksperymentów medycznych. Szacuje się, że w wyniku prześladowań i terroru w latach panowania III Rzeszy śmierć poniosła około połowa populacji, zamieszkującej obszary okupowane przez Niemców.
W 2001 r. w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau otwarto stałą ekspozycję upamiętniającą martyrologię Romów i Sinti. W 2011 r. decyzją Sejmu RP 2 sierpnia uchwalony został Dniem Pamięci o Zagładzie Romów i Sinti.(PAP)