Tysiące demonstrantów protestowały w Waszyngtonie i w Tel Awiwie podczas środowego wystąpienia premiera Izraela Benjamina Netanjahu przed amerykańskim parlamentem. Policja przed Kongresem użyła gazu. W Tel Awiwie odczytano alternatywną wersję przemowy Netanjahu.
"Wolna Palestyna", "Aresztować Netanjahu", "Zakończyć pomoc USA dla Izraela" - brzmiały hasła na transparentach waszyngtońskich protestów, które skupiły się wokół budynku Kongresu, gdzie przemawiał Netanjahu.
Niektórzy protestujący zachowywali się agresywnie i nie podporządkowywali się poleceniom funkcjonariuszy - przekazała policja, dodając, że funkcjonariusze użyli gazu pieprzowego.
W samym budynku Kongresu aresztowano kilka osób, w tym członków rodzin porwanych do Strefy Gazy przez Hamas zakładników, domagających się od Netanjahu doprowadzenia do uwolnienia ich bliskich.
Przemówienie Netanjahu zbojkotowało ok. 70 demokratycznych kongresmenów - relacjonował portal Times of Israel. Na sali obecna była demokratyczna kongresmenka Rashida Tlaib, jedyna amerykańska parlamentarzystka palestyńskiego pochodzenia. Trzymała małą tabliczkę z napisami "winny ludobójstwa" oraz "zbrodniarz wojenny". Wystąpienie Netanjahu było kilkakrotnie przerywane oklaskami i owacjami na stojąco, ale dało się też słyszeć gwizdy.
O ile amerykańskie protesty, w których brały udział również propokojowe grupy żydowskie, odnosiły się do zakończenia wojny i zaprzestania amerykańskiej pomocy dla Izraela, te odbywające się w Tel Awiwie skupiały się na uwolnieniu zakładników. Zdaniem części izraelskiego społeczeństwa Netanjahu odwleka negocjacje z Hamasem, licząc na doraźne korzyści polityczne.
Matka jednego z przetrzymywanych przez Hamas przedstawiła własną wersję przemówienia premiera: "Zawiodłem, okłamywałem was przez dziewięć miesięcy, mówiąc: wspólnie zwyciężymy (...) boję się umowy (o wymianie zakładników i rozejmie z Hamasem - PAP), ponieważ wiem, że doprowadzi do upadku mojego rządu".
Na wiecu w Tel Awiwie wyłączono głos transmitowanego na żywo przemówienia premiera, zamiast niego słuchano rodzin zakładników - przekazała BBC. - Zabijasz naszych bliskich dla politycznych ambicji - krzyczeli członkowie rodzin porwanych.
"Mój dziadek mógł być wciąż wśród nas, żywy, czekał na kogoś, kto przyjdzie i go uratuje, on czekał na ciebie, byś zawarł to porozumienie!" - mówiła, zwracając się do Netanjahu, Talya Dancyg, wnuczka Aleksa Dancyga, jednego z zakładników porwanych do Strefy Gazy. Armia izraelska poinformowała w poniedziałek, że Dancyg, obywatel izraelski i polski, orędownik dialogu polsko-żydowskiego, zmarł kilka miesięcy temu w niewoli Hamasu.(PAP)