Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 24 listopada 2024 20:52
Reklama KD Market

95 lat istnienia i działalności Związku Podhalan w Północnej Ameryce

95 lat istnienia i działalności Związku Podhalan w Północnej Ameryce
Przegląd kapel góralskich

…Bo chociaż musieli emigrować z braku dóbr materialnych, to przecież wynieśli wielkie bogactwo i dziedzictwo duchowe. Niech pilnują, aby stawszy się materialnie bogatymi, duchowo nie zubożeli. Aby stawszy się Amerykanami, nie przestali być góralami – ani oni, ani ich dzieci, ani wnuki…
(Jan Paweł II)

Na początku XX wieku duża fala emigrantów z Podhala napłynęła do Stanów Zjednoczonych. Żyjąc tutaj z dala od Tatr i ojczystej ziemi, nie mogli sobie jednak wyobrazić życia bez własnej góralskiej organizacji na wzór tej z Polski. Znając cele i zadania, jakie przyświecały w kraju Związkowi Podhalan, postanowili Podhalanie w Ameryce założyć bratnią organizację na obczyźnie.

Oficjalnie Związek Podhalan w Ameryce istnieje od roku 1929 i właśnie tego roku władze stanu Illinois zarejestrowały Polish Highlanders Alliance of America, ale za datę powstania Związku przyjmuje się 6 listopada 1928, gdyż wtedy zapadła decyzja o powołaniu do życia ZPPA i od tego momentu zaczął funkcjonować Związek Podhalan w Ameryce.

Wielką rolę w powołaniu do życia Związku Podhalan w Ameryce – jak również głównym „motorem napędowym”, który skierował ludność podhalańską na właściwe tory, nadając im odpowiedni kierunek do wspólnego działania – odegrała wizyta dr Stefana Jarosza, który przebywając w Stanach Zjednoczonych w roku 1927, poprzez swoje publiczne wystąpienia zachęcał górali do powołania do życia organizacji Związku Podhalan, mówiąc między innymi, że Podhalanie powinni być dumni ze swego pochodzenia, swej rodzimej kultury, na której wzorują się najwięksi polscy pisarze i artyści doby współczesnej i która silnie już dzisiaj wycisnęła piętno na sztuce polskiej.

Dr Stefan Jarosz, chociaż nie był urodzony na ziemi podhalańskiej, to już od najmłodszych lat poprzez uprawianie turystyki całkowicie zakochał się w Podhalu, a w szczególności upodobał sobie Tatry, o których mówił że są najpiękniejszymi ze wszystkich gór świata i myślę, że jest to szczera prawda, bo nie można tu mówić o sentymencie do Polski jako Polaka, ponieważ Stefan Jarosz poznał prawie wszystkie góry świata, jako że jego pasją życiową były podróże.

Rzucone przez przez niego w roku 1927 ziarno zaczęło kiełkować. On to swoimi występami w stroju góralskim, jakby podkręcił knot ledwie migający się w góralskich sercach i tu na obcej ziemi przypomniał im, skąd przybyli i jak bogatą kulturę i tradycje posiadają oraz że powinni kultywować je na ziemi Lincolna i Waszyngtona, rozsławiając przez to nasz kraj Polskę z równoczesnym wnoszeniem czegoś nowego do kultury amerykańskiej nie tak jeszcze bogatej.

Zanim jednak oficjalnie powołany został do życia Związek Podhalan w Ameryce, upłynęło wiele miesięcy, w których było bardzo dużo gorących i gwałtownych posiedzeń. Wiemy, jacy jesteśmy z natury, każdy ma swoje wydawałoby się najlepsze propozycje i rozwiązania danego problemu.

Następnie w maju 1928 r. utworzono Polsko-Amerykańskie Towarzystwo Tatrzańskie i przez krótki czas górale tatrzańscy nie mogli się pogodzić, aby w sprawach środowiska tatrzańskiego mieli decydować nie-górale, dlatego sami założyli organizację Związek Podhalan złożoną z samych górali, a po upadku PATT obie te organizacje połączyły się w jedną. I tak od listopada w 1929 r. Związek Podhalan w Północnej Ameryce rozpoczął formalnie działalność.

Patrząc dzisiaj z perspektywy minionych lat, należy stwierdzić, że mieliśmy wspaniałych ludzi w momencie narodzin Związku Podhalan w Ameryce. Byli urodzonymi działaczami o silnym instynkcie społecznym, artystami rozmiłowanymi w pięknym świecie podhalańskim i umiejący to piękno pokazać i wyrazić, czy to piórem, czy tańcem, muzyką i śpiewem. Jednym z nich był Henryk Lokański, redaktor naczelny „Dziennika Związkowego”, pierwszy prezes Związku Podhalan w Ameryce.

Bardzo szczegółowo opracowana została konstytucja nowej organizacji i jej ważnym punktem było to, że członkami Związku mogli być nie tylko górale ze skalnego Podhala, co było kością niezgody od samego początku, lecz również ze Spisza i Orawy oraz powiatów Żywca, Nowego Sącza i Limanowej, a także z Zagórza Tatrzańsko-Karpackiego na Słowacji i na czeskim Śląsku, i oczywiście również osoby urodzone w USA z rodziców górali.
Ważnymi punktami w konstytucji były także cele ideowe, do których należy m.in. podnoszenie się wzajemnie moralnie i oświatowo, rozbudzanie braterstwa i poszanowania, przywiązania i miłości do ziemi ojców, propagowanie piękna gór tatrzańskich i całej ziemi podhalańskiej.

Dokument mówił też o krzewieniu zamiłowania do gwary, literatury i sztuki podhalańskiej, które są chlubą Podhala, jak również zamiłowania do tradycji zwyczajów i obyczajów, stroju, muzyki, śpiewu i tańca. Należy tu wymienić pierwszych pionierów organizacji, którzy weszli w skład zarządu głównego: prezes Henryk Lokański, wiceprezes Franciszek Chowaniec, sekretarz generalny Józef Łopatowski i skarbnik Ludwik Kalemba.

Oto, jak tamte czasy wspomina wiceprezes Franciszek Chowaniec: „Kiedy przyjechałem do Ameryki w roku 1910, a jeszcze na długo przedtem, górale prowadzili tu tryb życia odosobniony, mieszkali razem dom koło domu, gdzie na sposób starokrajski schodzili się razem wieczorami na pogawędki, a w soboty na zabawy, żyjąc na własnym podwórku…”. Głównymi przeszkodami utworzenia własnej organizacji, zdaniem Chowańca, były „nie bardzo przyjazne stosunki ze swoimi, koczujący nieomal tryb życia i oszczędność posunięta do najwyższych granic, a w szczególności tęsknota za Podhalem i nieodparta chęć powrotu do swoich”. Z czasem sytuacja zaczęła się zmieniać i wielu górali emigrantów decydowało się na osadzenie w Ameryce.

Zaczęto sprowadzać na stałe rodziny z kraju, kojarzyły się małżeństwa podhalańskie, rosła liczba górali. Podhalanie nauczyli się języka, zdobywali lepsze kwalifikacje zawodowe, mieli coraz lepsze wykształcenie, kończyli studia, zarabiali więcej, stawali się właścicielami domów czy też biznesów, rosła świadomość narodowa, jak i regionalna.
Wielu z nich zajęło ważne stanowiska w Związku Narodowym Polskim i w Zjednoczeniu Rzymsko-Katolickim. Zaczęło tworzyć się i konsolidować środowisko światłych działaczy związkowych z kulturą regionalną Podhala i sprawami społeczności podhalańskiej w Ameryce. Wśród ludzi o światłym umyśle i gorącym sercu, otwartym na góralszczyznę znaleźli się m.in.: Henryk Lokański z Zakopanego (wybitny publicysta głównych pism polonijnych, redaktor naczelny „Dziennika Związkowego”), Michał Rekucki z Nowego Targu (ceniony i głośny w tamtych czasach artysta-malarz), Mieczysław Sichrawa z Nowego Sącza (redaktor), Józef Łopatowski z Rabki (wieloletni redaktor „Dziennika Związkowego”), również Karol Piątkiewicz z Nowego Sącza, który często drukował artykuły związane z tematyką podhalańską, konsul generalny RP w Chicago dr Zdzisław Kurnikowski (też wywodził się z Podhala).

Rwali się do roboty góralskiej również działający w kręgach polonijnych Chicago, m.in. Stanisław Bachleda, Franciszek Chowaniec, Andrzej Rafacz, Karol Stoch, Franciszek Cyrwus, Stanisław Tatar, Antoni Zygmuntowicz, Wojciech Kałafut, Anna Topór, Józefa Zembal, Róża Topór – z krwi i kości górale Skalnego Podhala. Za godło związek przyjął „głowę kozicy tatrzańskiej w otoczeniu kosodrzewiny z inicjałami nazwy organizacji”. Autorem tego projektu godła był Michał Rekucki.

Kwitnie nam Związek Podhalan w Północnej Ameryce już 95 lat. Z roku na rok jesteśmy coraz bardziej widoczni, pokazujemy całemu światu nasze bogactwo kulturowe. Słuchają naszej wspaniałej muzyki, śpiewu oraz podziwiają góralskie tańce, piękne stroje regionalne prezydenci wielu krajów. Byliśmy częstymi gośćmi w Watykanie, gdzie z wielką serdecznością przyjmował nas nasz wielki rodak Jan Paweł II.

Związek Podhalan w Północnej Ameryce niósł pomoc Ojczyźnie – Polsce, za którą tylu emigrantów śniło snem emigranta po nocach o powrotach do ojcowizny z tej drugiej dla wielu już przybranej ojczyzny, a dla wielu naturalnej. Nieśli lub niosą obecnie pomoc dla wielu kościołów, szkół, instytucji charytatywnych. Wspomagają młodzież chcącą zdobyć wyższe wykształcenie tu w Ameryce. Przekazują miłość do rodzinnych stron, jak i tradycje wyniesione z domu rodzinnego. Przy ZPPA i jego kołach działają zespoły regionalne, które mogą rywalizować między sobą w siedzibie organizacji, w popularnym Domu Podhalan na ulicy Archer, w dorocznym festiwalu „Na Góralską Nutę” od 1983 roku. To wydarzenie jest już festiwalem o randze międzynarodowej.

ZPPA posiada od bardzo dawna w „Dzienniku Związkowym”, dzięki życzliwości redakcji, cotygodniowy własny kącik informacyjny pod nazwą „Co słychać wśród Podhalan”. Od 1987 roku ZPPA posiada własny program radiowy, a od 1993 r. wychodzi pismo „Podhalanin” o dużym wpływie opiniotwórczym na polską podhalańską diasporę w Stanach Zjednoczonych.

Henryk Lokański, pierwszy prezes ZPPA
Franciszek Chowaniec, wiceprezes ZPPA
Józef Łopatowski, sekretarz generalny ZPPA
Stanisław Sarna, obecny prezes ZPPA
Jan Król, wiceprezes ZPPA

Związek Podhalan w Północnej Ameryce na przestrzeni 95 lat istnienia i działalności rozrósł się w dużą liczbę kół związkowych. Niektóre już zakończyły swą działalność z prostej przyczyny – ich członkowie, którzy działali aktywnie po prostu odeszli na
wieczną służbę Bogu, a inni nie podołali sprawom organizacyjnym i musieli albo zrezygnować z dalszej działalności lub przyłączyć się do innych kół bardziej aktywnych.

ZPPA to organizacja, która tętnić będzie prawdziwym życiem organizacyjnym, jeśli wszyscy będziemy działać w pełni oddani jej ideom. Jeśli uczciwie będziemy spełniać swe obowiązki, to święcie wierzymy, że ZPPA będzie jeszcze długie lata służyć swojej społeczności.

Trudno tu wyliczyć wszystkie osiągnięcia ZPPA przez te 95 lat. Wyszło ze Związku wielu wspaniałych ludzi, którzy w przeszłości i obecnie również pełnią wysokie stanowiska w urzędach stanowych czy federalnych.
W czym upatrywać tego fenomenu, jakim jest ZPPA i jego 95 lat kwitnienia, i to kwitnienia z dala od źródła pozostawionego tam pod Tatrami ? Według mojej opinii najważniejszą przyczyną jest to, że przez te 95 lat Związek żył i nadal żyje, wykazując wielką żywotność, tkwi w nas samych, ludziach wywodzących się z ziemi podhalańskiej w jej niezmiennym niczym nieosłabionym przywiązaniu do przepięknej i przebogatej rodzimej kultury swojego regionu w gorącym umiłowaniu barwnego I żywiołowego świata góralskich tańców, śpiewów, muzyki, strojów, gwary, a także i budownictwa, a dowodem tego ostatniego jest nasz piękny w góralskim stylu Dom Podhalan, w samym sercu Ameryki, do którego należy Chicago.

Zmieniają się czasy i w każdej dziedzinie życia coś nowszego, lepszego wymyśli człowiek, przez co wydawałoby się, że to nasze bogactwo kulturowe jest zagrożone i pójdzie w zapomnienie… Ale nie w społeczności podhalańskiej. Górale z wielką siłą i żarliwością strzegą dawnych tradycji i dziedzictwa kulturowego, przez co kultura regionalna i folklor są najżywotniejsze.

Niech Żyje i nadal rozkwita Związek Podhalan w Północnej Ameryce!

Henryk Janik
B. prezes ZPPA i b. redaktor naczelny pisma „Podhalanin”

Photo credit: ZPPA


Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama