Najpierw było całkowite zaćmienie Słońca, a teraz Ameryka stoi w obliczu kolejnego naturalnego zjawiska, a niektórzy jak zwykle dostrzegają w nim zwiastun zagłady, globalnego spisku i wrażych knowań lewaków, jaroszy oraz rowerzystów. Już za kilka tygodni z ziemi zaczną wychodzić na powierzchnię miliardy cykad, głównie w Illinois oraz Georgii. Po raz pierwszy od 1803 roku, gdy prezydentem był Thomas Jefferson, na powierzchni pojawią się jednocześnie dwie różne kolonie cykad. Jedna z nich, oznaczona numerem XIX, mieszka pod ziemią w Georgii, by raz na 13 lat wyjść na chwilę, pooglądać świat i przekształcić się w dorosłe osobniki. Druga kolonia, numer XIII, znajduje się w stanie Illinois i zwykle pojawia się na powierzchni raz na 17 lat. Tym razem te cykle się na siebie nałożyły. Warto dodać, że Jefferson był zafascynowany cykadami i pisał o nich w swoim Dzienniku ogrodowym, choć miał problemy z ich prawidłowym zaklasyfikowaniem.
Tej wiosny niezwykła podwójna dawka cykad zaatakuje kilka części Stanów Zjednoczonych, co John Cooley, biolog z Uniwersytetu w Connecticut, nazwał „cykado-geddonem”. Cykady nie są stworzeniami zbyt pięknymi. Mają czarne tułowie i wyłupiaste, czerwone oczy. Poza tym, gdy już wylezą ze swoich podziemnych kryjówek, będą robić dużo hałasu – ich wspólne bzyczenie osiąga czasami poziom ponad 100 decybeli i może być dość irytujące. Z drugiej strony, w przeciwieństwie do szarańczy, z którą bywają mylone, nie wyrządzają żadnych szkód i nie są nosicielami chorób ani też nie są groźne dla ludzi.
Pojawiają się na powierzchni z chwilą, gdy grunt ogrzeje się do 64°F, co dzieje się wcześniej niż zwykle z powodu zmiany klimatu. Liczby owadów nie sposób oszacować, ale naukowcy są zdania, że średnio będzie ich około 1 miliona na akr, a pojawią się w sumie w 16 stanach. Oznacza to, że chodzi tu o miliardy tych stworzeń. Cooley twierdzi, że jeszcze większe wspólne pojawienie się cykad z lęgów XIX i XIV będzie mieć miejsce w 2076 roku, kiedy to dojdzie do „cykado-paloozy”.
Cykady są dobrze przystosowane do życia na drzewach, na które się wspinają po wyjściu na powierzchnię gruntu. Ich skrzydła umożliwiają im wprawdzie lot, ale latanie kiepsko im idzie. Oczywiście najbardziej frapujący jest ich cykl życia, który może trwać od 2 do 17 lat, w zależności od gatunku. Są to jedne z najdłużej żyjących owadów na świecie. Spod ziemi wychodzą w gruncie rzeczy larwy, które wspinają się na drzewa i tam przeobrażają się w dorosłe owady, porzucając skorupę larwalną. Oznacza to, że już wkrótce w wielu częściach Illinois będzie się chodzić po chrupiącej warstwie miniszkieletów.
Z cykadami wiązane są czasami rozmaite teorie spiskowe. Jedna z najbardziej znanych zrodziła się w lecie 2021 roku wśród pogrobowców grupy oszołomów zwanych QAnon. Nowo wybrany prezydent Joe Biden został uchwycony na wideo na płycie lotniska Joint Base Andrews w chwili, gdy na szyi wylądowała mu cykada, którą odgonił. W ciągu następnych kilku godzin jeden z największych kanałów QAnon, serwis Telegram, stwierdził, że cykada to tajny znak, iż wkrótce wydarzy się „coś wielkiego”.
W poście zatytułowanym „Joe Biden ugryziony przez cykadę – komunikaty?” jeden z administratorów kanału „We the Media” próbował powiązać to wydarzenie z teoriami spiskowymi: „Tak się składa, że po 17 latach spod ziemi wyłaniają się cykady!!!”. W komunikacie nawiązuje się do faktu, że Q jest 17. literą alfabetu, a ma to jakoś wszystko pasować do teorii, że demokraci, w tym również Biden, to pedofile kierujący podziemną siatką zajmującą się handlem dziećmi w celach seksualnych. Gdyby ta nieszczęsna cykada wiedziała, jakie zamieszanie wywoła przez lądowanie na prezydenckiej szyi, pewnie poleciałaby w innym kierunku. À propos, cykady nie żądlą i nie gryzą, a zatem przywódcy narodu nic nie groziło.
Jest też inna dziwna rzecz związana z cykadami, choć nie ma nic wspólnego z tymi owadami. Cykada 3301 to nazwa nadana trzem zestawom łamigłówek opublikowanych w Internecie w latach 2012-14. Pierwsza łamigłówka ukazała się 2 stycznia 2012 roku, a druga rok później. Deklarowanym zamiarem tego przedsięwzięcia była rekrutacja „inteligentnych osób”. Zagadki te skupiały się głównie na bezpieczeństwie danych, kryptografii i anonimowości w Internecie. Łamigłówki te zostały powszechnie uznane za najbardziej skomplikowaną i tajemniczą zagadkę ery Internetu. Wielu spekulowało, że łamigłówki są narzędziem rekrutacyjnym dla NSA, CIA, MI6, „spisku masońskiego” lub jakiejś grupy przestępczej. Jeśli zaś chodzi o werbunek inteligentnych ludzi, to może z tym być coraz trudniej, biorąc pod uwagę jakość amerykańskiego dyskursu publicznego.
W roku 1981 polski zespół Maanam nagrał piosenkę pt. „Cykady na Cykladach”, do napisania której natchnęła solistkę Korę wizyta złożona przez nią na greckiej wyspie Ios. Nie wiem, czy piosenkarka widziała tam cykady, ale w to wątpię. Mie ma to zresztą dziś żadnego znaczenia. Natomiast ewentualny nowy utwór pt. „Cykady w Illinois” jakoś nie brzmi zbyt atrakcyjnie. Tak czy inaczej najazd cykad na część Ameryki jest nieuchronny, a największe powody do zadowolenia mają ptaki, gdyż zaścielający grunt dywan owadów to dla nich bufet typu all you can eat, i to w dodatku zupełnie darmowy.
Andrzej Heyduk