Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 25 września 2024 04:21
Reklama KD Market

Świętowanie w trudnych czasach

Świętowanie w trudnych czasach

Święta obchodzone w czasach trudnych i przełomowych są zawsze przeżywane w szczególny sposób. Nawet przez niewierzących, bo przecież i ich wyrywają z codzienności, dając poczucie czegoś wyjątkowego. W ciężkich czasach wszyscy potrzebują jakiegoś punktu oparcia. Wielkanoc obchodzona w tym tygodniu przez katolików i protestantów stwarza taką sposobność.

Tegoroczna Wielkanoc także będzie dla wielu chrześcijan trudna. To nie tylko agresja Rosji na Ukrainę, napięcie na Bliskim Wschodzie czy groźba wojny o Tajwan. Coraz częściej kwestionowany jest cały dotychczasowy porządek świata. Niewiadomą jest chociażby wynik listopadowych wyborów prezydenckich w USA. Od tego, kto zasiądzie w Białym Domu na kolejne cztery lata, mogą zależeć losy nie tylko Ameryki, ale i całego świata. Te wybory bardziej niż kiedykolwiek wcześniej w obecnym stuleciu mogą przesądzić o losach miliardów ludzi.

W kontekście ogólnie trwającej przemocy, kryzysu humanitarnego w strefie Gazy i planowanych akcji odwetowych, nadchodzące dni nie okażą się łatwe dla wyznawców obchodzących dzień Zmartwychwstania w Ziemi Świętej. Celebrowanie uroczystości napotka na szereg trudności, a liczba pielgrzymów spoza Izraela będzie kilkakrotnie niższa niż w normalniejszych, spokojniejszych czasach. Przyczyni się do tego także odmienny kalendarz świąt chrześcijan zachodnich i wschodnich – prawosławna Wielkanoc przypada dopiero 5 maja. Także w innym terminie obchodzone jest w tym roku żydowskie święto Paschy. Trwa jedynie Ramadan – święty miesiąc wyznawców islamu.

Ale były przecież trudniejsze święta. Te okupacyjne, wspominane przy stołach przez naszych dziadków i pradziadków, gdy wspólne gromadzenie się przy skromnie zastawionych stołach i odwiedzanie świątyń stanowiło jedno z nielicznych źródeł nadziei. A w pamięci naszego pokolenia zostanie na zawsze pandemiczna Wielkanoc 2020 roku. Z zamkniętymi świątyniami, bez święcenia pokarmów, z najpiękniejszą przecież wielkotygodniową liturgią oglądaną tylko w telewizorach. Trudno dziś uwierzyć, że od tamtej Wielkanocy przeżywanej często samotnie, w napięciu i stresie, minęły już cztery lata.

Amerykańska Wielkanoc zawsze była trochę inna niż polska. Nie chodzi tylko o różnice obyczajów, bo te są także odmienne w zależności od regionów starego kraju, z których pochodzimy. Obchodzona w zasadzie tylko jednego dnia – w Niedzielę Zmartwychwstania, ale za to często z wolnym Wielkim Piątkiem, który to obyczaj zawdzięczamy tradycji protestanckiej. Rzadziej niż w inne święta stanowi okazję do rodzinnych zjazdów. Nie dała się też tak skomercjalizować jak święta Bożego Narodzenia. Co nie znaczy, że jest mniej ważna. To przecież uniwersalne święto życia –  radość, że to, co wydawało się już całkowicie przeminąć, jednak odrodziło się. To, co wydawało się skończone, ma ciąg dalszy. Przemijanie straciło swoją moc – dla wierzących na zawsze, dla niewierzących może tylko na tę ulotną, spędzoną wspólnie chwilę, dającą nadzieję na przyszłość.

„Z pewnością potrzebujemy słowa światła, słowa nadziei” – mówi łaciński biskup pomocniczy Jerozolimy Rafic Nahra. Jego zwierzchnik, patriarcha świętego miasta trzech religii kard. Pierbattista Pizzaballa, mówi szerzej o kontekście „nienawiści, urazy, braku zaufania, frustracji”, co można odnieść nie tylko do sytuacji w Ziemi Świętej. Przecież te przejawy zła możemy zobaczyć wszędzie wokół siebie – w toczącej się tuż za polską granicą brutalnej wojnie, braku dobrej woli w rozwiązaniu kryzysu migracyjnego w USA czy głębokich podziałach politycznych i ideologicznych, które potrafią dzielić społeczeństwa na pół, tworząc quasi-plemienne uzależnienia. Analogie między Polską a Ameryką są tu jak najbardziej uzasadnione, bo przecież linie podziałów przebiegają także w poprzek rodzin, zatruwając atmosferę przy świątecznym stole. Święta Wielkanocne – niezależnie od tego, jak głęboko jesteśmy religijni i w co i kogo wierzymy – powinny być czasem pojednania, odrodzenia i nadziei.

Wesołego Alleluja!

Tomasz Deptuła

Dziennikarz, publicysta, ekspert ds. komunikacji społecznej. Przez ponad 25 lat korespondent polskich mediów w Nowym Jorku i redaktor “Nowego Dziennika”. Obecnie zastępca szefa Centrum Badań nad Bezpieczeństwem w Warszawie.


Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama