Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 23 kwietnia 2025 12:49
Reklama KD Market

Świętowanie w trudnych czasach

Świętowanie w trudnych czasach
fot. MARTIN DIVISEK/EPA-EFE/Shutterstock

Święta obchodzone w czasach trudnych i przełomowych są zawsze przeżywane w szczególny sposób. Nawet przez niewierzących, bo przecież i ich wyrywają z codzienności, dając poczucie czegoś wyjątkowego. W ciężkich czasach wszyscy potrzebują jakiegoś punktu oparcia. Wielkanoc obchodzona w tym tygodniu przez katolików i protestantów stwarza taką sposobność.

ReklamaUbezpieczenie zdrowotne dla seniorów Medicare

Tegoroczna Wielkanoc także będzie dla wielu chrześcijan trudna. To nie tylko agresja Rosji na Ukrainę, napięcie na Bliskim Wschodzie czy groźba wojny o Tajwan. Coraz częściej kwestionowany jest cały dotychczasowy porządek świata. Niewiadomą jest chociażby wynik listopadowych wyborów prezydenckich w USA. Od tego, kto zasiądzie w Białym Domu na kolejne cztery lata, mogą zależeć losy nie tylko Ameryki, ale i całego świata. Te wybory bardziej niż kiedykolwiek wcześniej w obecnym stuleciu mogą przesądzić o losach miliardów ludzi.

W kontekście ogólnie trwającej przemocy, kryzysu humanitarnego w strefie Gazy i planowanych akcji odwetowych, nadchodzące dni nie okażą się łatwe dla wyznawców obchodzących dzień Zmartwychwstania w Ziemi Świętej. Celebrowanie uroczystości napotka na szereg trudności, a liczba pielgrzymów spoza Izraela będzie kilkakrotnie niższa niż w normalniejszych, spokojniejszych czasach. Przyczyni się do tego także odmienny kalendarz świąt chrześcijan zachodnich i wschodnich – prawosławna Wielkanoc przypada dopiero 5 maja. Także w innym terminie obchodzone jest w tym roku żydowskie święto Paschy. Trwa jedynie Ramadan – święty miesiąc wyznawców islamu.

Ale były przecież trudniejsze święta. Te okupacyjne, wspominane przy stołach przez naszych dziadków i pradziadków, gdy wspólne gromadzenie się przy skromnie zastawionych stołach i odwiedzanie świątyń stanowiło jedno z nielicznych źródeł nadziei. A w pamięci naszego pokolenia zostanie na zawsze pandemiczna Wielkanoc 2020 roku. Z zamkniętymi świątyniami, bez święcenia pokarmów, z najpiękniejszą przecież wielkotygodniową liturgią oglądaną tylko w telewizorach. Trudno dziś uwierzyć, że od tamtej Wielkanocy przeżywanej często samotnie, w napięciu i stresie, minęły już cztery lata.

Amerykańska Wielkanoc zawsze była trochę inna niż polska. Nie chodzi tylko o różnice obyczajów, bo te są także odmienne w zależności od regionów starego kraju, z których pochodzimy. Obchodzona w zasadzie tylko jednego dnia – w Niedzielę Zmartwychwstania, ale za to często z wolnym Wielkim Piątkiem, który to obyczaj zawdzięczamy tradycji protestanckiej. Rzadziej niż w inne święta stanowi okazję do rodzinnych zjazdów. Nie dała się też tak skomercjalizować jak święta Bożego Narodzenia. Co nie znaczy, że jest mniej ważna. To przecież uniwersalne święto życia –  radość, że to, co wydawało się już całkowicie przeminąć, jednak odrodziło się. To, co wydawało się skończone, ma ciąg dalszy. Przemijanie straciło swoją moc – dla wierzących na zawsze, dla niewierzących może tylko na tę ulotną, spędzoną wspólnie chwilę, dającą nadzieję na przyszłość.

„Z pewnością potrzebujemy słowa światła, słowa nadziei” – mówi łaciński biskup pomocniczy Jerozolimy Rafic Nahra. Jego zwierzchnik, patriarcha świętego miasta trzech religii kard. Pierbattista Pizzaballa, mówi szerzej o kontekście „nienawiści, urazy, braku zaufania, frustracji”, co można odnieść nie tylko do sytuacji w Ziemi Świętej. Przecież te przejawy zła możemy zobaczyć wszędzie wokół siebie – w toczącej się tuż za polską granicą brutalnej wojnie, braku dobrej woli w rozwiązaniu kryzysu migracyjnego w USA czy głębokich podziałach politycznych i ideologicznych, które potrafią dzielić społeczeństwa na pół, tworząc quasi-plemienne uzależnienia. Analogie między Polską a Ameryką są tu jak najbardziej uzasadnione, bo przecież linie podziałów przebiegają także w poprzek rodzin, zatruwając atmosferę przy świątecznym stole. Święta Wielkanocne – niezależnie od tego, jak głęboko jesteśmy religijni i w co i kogo wierzymy – powinny być czasem pojednania, odrodzenia i nadziei.

Wesołego Alleluja!

Tomasz Deptuła

Dziennikarz, publicysta, ekspert ds. komunikacji społecznej. Przez ponad 25 lat korespondent polskich mediów w Nowym Jorku i redaktor “Nowego Dziennika”. Obecnie zastępca szefa Centrum Badań nad Bezpieczeństwem w Warszawie.

Reklama
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama