"Megarakieta" firmy SpaceX wystartowała w czwartek z bazy w miejscowości Boca Chica w Teksasie. SpaceX - wbrew założeniom misji - stracił jednak kontrolę nad rakietą podczas jej powrotu na ziemię.
SpaceX jest prywatną firmą z misją dalszego odkrywania kosmosu, należącą do miliardera Elona Muska.
Mimo straty rakiety, która osiągnęła 200 kilometrów wysokości i miała spaść do Oceanu Indyjskiego, co nie powiodło się przez utratę kontroli, amerykańska firma kosmiczna ogłosiła sukces, tłumacząc, że nowe cele zostały zrealizowane. "Starship nigdy nie poleciała tak daleko i tak szybko" - powiedziała komentatorka misji z firmy Elona Muska podczas oficjalnej transmisji na żywo.
Firma miliardera Elona Muska wiąże nadzieje z rakietą Starship, żeby zrealizować swój cel: stworzyć z ludzkości gatunek międzyplanetarny, zamieszkujący m.in. planetę Mars. Nadzieje z misją SpaceX wiąże również NASA, amerykańska agencja kosmiczna, która chce za pomocą Starship wysłać swoich kosmonautów na księżyc w ramach misji Artemis 3, zaplanowanej na 2026 r. Rakieta Starship jest największa i najpotężniejsza na świecie i mierzy 120 metrów długości.
SpaceX jest firmą prywatną, która w rozwijaniu swojej technologii nie bazuje jedynie na państwowych funduszach, które muszą być wykorzystywane zgodnie z określonymi wytycznymi, ale korzysta w dużej mierze ze swojego własnego budżetu. To pozwala na popełnianie większej ilości błędów i modyfikowanie rakiety drogą "prób i błędów". Dwa wcześniejsze loty na różnych etapach skończyły się wybuchami maszyn, których szczątki spadły do morza.
Właściciel firmy SpaceX Elon Musk, znany ze swoich ekscentrycznych zachowań i wypowiedzi, powiedział w styczniu, że "za każdym razem uczymy się czegoś innego", a straty w sprzęcie skomentował: "zawsze lepiej tracić sprzęt niż czas". (PAP)