Kasia Marks
Uwielbiam to ciasto. Właściwie to zdanie wystarczyłoby. Jednak napiszę, dlaczego je uwielbiam, a powody są dwa. Pierwszy to oczywiście smak – jest wilgotne, słodkie, karmelowe. Powód drugi to łatwość wykonania. I tu już naprawdę mogłabym skończyć moje pisanie.
Znam ten przepis od bardzo, bardzo wielu lat. Ale nie pochodzi on z babcinego zeszytu z przepisami, ale australijskiego pisma „The Australian Women’s Weekly – Baking”. Jakaś osoba go tam znalazła i rozpowszechniła w polskim internecie. To było dobrych 15 lat temu.
Trochę o lumberjack cake zapomniałam, ale ostatnio przeglądając spiżarkę natknęłam się na wielką paczkę daktyli. Wtedy moja myśl momentalnie powędrowała do tego przepisu i znowu upiekłam ciasto drwala. Wy też upieczcie i spróbujcie, bo warto. Smacznego!
Składniki:
Ciasto:
2 duże jabłka (najlepiej twarde, u mnie to była szara reneta, ale świetnie sprawdzi się Granny Smith)
1 szklanka suszonych daktyli
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 szklanka wrzącej wody
½ szklanki masła, miękkiego (1 stick)
1½ szklanki mąki pszennej
1 szklanka cukru
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 jajko
duża szczypta soli
Polewa:
¼ szklanki masła
½ szklanki brązowego cukru
½ szklanki mleka
1 szklanka wiórków kokosowych*
Czas wykonania: 30 min
Czas pieczenia: 1 h 10 min
Porcje: ok. 20 kawałków
Przygotuj formę 9×13 cali, wyłóż ją papierem do pieczenia. Piekarnik ustaw na 380℉.
Jabłka obierz i pokrój w niedużą kostkę (1×1 cala), daktyle pokrój drobno. Wrzuć do dużej misy i wymieszaj z sodą oczyszczoną. Dodaj wrzątek, przykryj i odstaw na 10 minut.
W tym czasie utrzyj masło z cukrem, ekstraktem waniliowym i jajkiem na puszysty, jasny krem. Dodaj mąkę wymieszaną z solą. Następnie wlej owoce razem z wodą. Wszystko wymieszaj dokładnie drewnianą łyżką albo silikonową szpatułą.
Ciasto przełóż do przygotowanej formy i wstaw do nagrzanego piekarnika na 45 min.
W tym czasie przygotuj polewę – wszystkie składniki przełóż do rondla i podgrzewaj na małym ogniu do czasu, aż cukier całkowicie się rozpuści.
Po 45 minutach wyjmij ciasto z piekarnika, po wierzchu rozsmaruj polewę kokosową i wstaw do pieczenia na kolejne 20 minut, do czasu, aż wierzch zarumieni się.
Można jeść na ciepło, ale nie na gorąco! To ważne, bo na wierzchu jest karmel, którym można się bardzo poparzyć.
*Jeśli nie lubisz wiórków kokosowych, możesz je zamienić na drobno posiekane migdały.
Kasia Marks
Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym. Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.
Fot. arch. Kasi Marks
