Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 23 grudnia 2024 04:07
Reklama KD Market

Na kogo głosowałby Jezus? / Who Would Jesus Vote For?

fot. RANDALL HILL/EPA-EFE/Shutterstock

Nie wiem, czy pamiętacie, ale jednym z największych pytań kampanii Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich 2020 roku było: „Na kogo głosowałby Jezus?”. To pytanie wciąż powracało w społecznościach białych ewangelików i w ich mediach społecznościowych, ponieważ – jak wszyscy wiemy – owi chrześcijanie byli bardzo zainteresowani Trumpem nie tylko w 2020 r., ale także w 2016 r.
Ale dlaczego ludzie zastanawiają się, na kogo głosowałby Jezus?
Nikt mnie o to nie pyta, ale myślałem nad tym.
Po pierwsze, to jest interesujące pytanie, ponieważ Jezus zdawał się sugerować, że nie interesował się polityką. Jest słynna utarczka w 12 rozdziale Ewangelii wg. św. Marka, kiedy niektórzy faryzeusze pytają go, czy powinni płacić podatki, a Jezus odpowiada: „Oddajcie Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga”.
Inny słynny fragment sugerujący, że Jezus nie interesuje się polityką, pojawia się w 4 rozdziale Ewangelii wg. św. Mateusza. To ten fragment, kiedy szatan kusi Jezusa na pustyni, że uczyni go królem całego świata, jeśli tylko mu się podda. Jeśli macie pojęcie o Jezusie i Nowym Testamencie, to nie musicie mi mówić, jak odpowiedział szatanowi. Jezus powiedział: „Precz szatanie! Napisano bowiem: Panu Bogu swemu będziesz oddawał cześć i tylko Jemu będziesz służył”. Według większości badaczy Biblii obie historie sugerują, że Jezusa nie interesują sprawy polityczne, które dzieją się na ziemi.
Po drugie powiem, że wątpię, czy gdyby Jezus żył dzisiaj, mógłby głosować w wyborach prezydenckich w USA. Prawdopodobnie mieszkałby  – jak to określił Trump w 2018 r. – w „gównianych krajach”, małych, głodujących i pogrążonych w chaosie – takich jak Haiti, Burundi czy Południowy Sudan. Najbardziej prawdopodobnym miejscem zamieszkania byłby prawdopodobnie ostatni z wymienionych. Południowy Sudan to najbiedniejszy kraj świata z populacją około 11 milionów ludzi, gdzie 9 milionów głoduje. Gdyby dziś żył Jezus, to nie mieszkałby w Hollywood, w Las Vegas albo w Nowym Jorku i nie jadałby w eleganckich restauracjach. Mieszkałby w Południowym Sudanie, siedział na poboczu drogi i czekałby, aż ktoś przyjdzie i da mu kawałek chleba.
Więc wydaje się całkiem jasne, że Jezus prawdopodobnie nie byłby zainteresowany głosowaniem w wyborach w 2024 roku, a nawet jeśli byłby zainteresowany, to prawdopodobnie nie miałby prawa głosu.
Więc dlaczego ludzie ciągle pytają: „Na kogo głosowałby Jezus?”
To polityka.
W jakiś sposób Trumpowi udało się przekonać białych ewangelików, że w rzeczywistości to on jest wybranym przez Boga na prezydenta. Trump opublikował niedawno film w swojej sieci społecznościowej Truth Social. Film zaczyna się następującymi słowami: „A 14 czerwca 1946 roku Bóg spojrzał z góry na zaplanowany przez siebie raj i powiedział: Potrzebuję opiekuna. Więc Bóg dał nam Trumpa.”
Najwyraźniej biali ewangelicy w to wierzą. Według Pew Research w 2016 r. Trumpa poparło 77% białych ewangelików, a w 2020 r. – 84%. W 2024 r. liczba chrześcijan popierających Trumpa będzie prawdopodobnie większa.
Dlaczego?
Magazyn „Time” dość mocno argumentuje, że biali ewangelicy tak mocno popierają Trumpa, ponieważ są przekonani, że „barbarzyńcy są u bram” i że Trump – pomimo jego próby unieważnienia ostatnich wyborów, pomimo udowodnionego flirtu na tle seksualnym, pomimo jego działalności przestępczej – jest jedyną osobą, która może uratować Amerykę przed tymi barbarzyńcami.
A kim są barbarzyńcy?
To są czarnoskórzy chrześcijanie, wyborcy pochodzenia żydowskiego, wyborcy arabsko-amerykańscy, chrześcijanie pochodzenia latynoskiego, chrześcijanie rasy białej, którzy nie są ewangelikami, „przebudzeni” chłopcy i dziewczęta, którzy wspierają Partię Demokratyczną.
Biali ewangelicy mają nadzieję, że Jezus zagłosuje na człowieka, którego wspierają biali ewangelicy: Trumpa.
Ja modlę się, aby Jezus nie wspierał Trumpa.


Who Would Jesus Vote For?

I don’t know if you remember this, but one of the big questions during Donald Trump’s last
run for president in 2020 was “Who Would Jesus Vote For?” The question kept coming up again and again in White Evangelical Christian communities and on their social media because – as we all know – these Christians were very much interested in Trump not only back in 2020, but also in 2016.

So why do people wonder about who Jesus would vote for?

Nobody has asked me, but I’ve been thinking about it.

First, it’s an interesting question because Jesus seemed to imply that he wasn’t much interested in politics. There’s the famous encounter in Mark Chapter 12 where some Pharisees ask him if they should pay taxes, and Jesus says, “Render to Caesar the things that are Caesar’s and to God the things that are God’s.” Another famous passage suggesting that politics isn’t something Jesus is interested in appears in Matthew Chapter 4. That’s the moment when Satan tempts Jesus in the desert offering to make Jesus the King of the whole world if He gives his devotion to Satan. If you know anything about Jesus and the New Testament, you don’t need me to tell you how Jesus responded to Satan. Jesus said, “Away with you, Satan! For it is written, ‘You shall worship the Lord your God, and Him only you shall serve.’” According to most Biblical scholars, both stories imply that Jesus isn’t interested in the political stuff going on here on earth.

Second, let me say that I doubt that if Jesus were alive today he would be able to vote in the US Presidential election. He probably would be living in what Trump in 2018 called “shithole countries,” little-bitty, starving, chaotic nations like Haiti or Burundi or South Sudan. The most likely residence is probably the last-named country. South Sudan is the poorest nation in the world with a population of about 11 million, 9 million of whom are starving. If Jesus were alive today, he wouldn’t be living in Hollywood or Las Vegas or New York and eating in fancy restaurants. He’d be living in South Sudan, sitting on the side of the road waiting for someone to come by and give him a piece of bread.

So it’s pretty clear that Jesus would probably not be interested in voting in the 2024 election, and even if he was interested, he probably wouldn’t have the right to vote.

So why are people still asking, “Who Would Jesus Vote For?”

It’s politics.

Somehow Trump has been able to convince White Evangelical Christians that he, in fact, is God’s pick for president. Trump recently posted a video on his Social Media network Truth Social. The video begins with these words: “And on June 14, 1946, God looked down on his planned paradise and said, ‘I need a caretaker.’ So God gave us Trump.”

The White Evangelical Christians apparently believe this. According to Pew Research, 77% of White Evangelicals supported Trump in 2016 and 84% supported him in 2020. The number of Christians supporting Trump in 2024 will probably be higher.

Why?

Time magazine makes a pretty strong case that the White Evangelical Christians support Trump so strongly because they are convince that the “barbarians are at the gates” and that Trump – despite his attempt to overturn the last election, despite his proven sexual philandering, despite his criminal activities – is the only one who can save America from those barbarians.

And who are the barbarians?

They are the Black Christians, the Jewish voters, the Arab American voters, the Hispanic Christians, the White non-Evangelical Christians, the “woke” guys and gals who support the Democratic party.

The White Evangelical Christians hope that Jesus will vote for the man the White Evangelical Christians support: Trump.

I’m praying that Jesus doesn’t support Trump.

John Guzlowski

amerykański pisarz i poeta polskiego pochodzenia. Publikował w wielu pismach literackich, zarówno w USA, jak i za granicą, m.in. w „Writer’s Almanac”, „Akcent”, „Ontario Review” i „North American Review”. Jego wiersze i eseje opisujące przeżycia jego rodziców – robotników przymusowych w nazistowskich Niemczech oraz uchodźców wojennych, którzy emigrowali do Chicago – ukazały się we wspomnieniowym tomie pt. „Echoes of Tattered Tongues”. W 2017 roku książka ta zdobyła nagrodę poetycką im. Benjamina Franklina oraz nagrodę literacką Erica Hoffera za najbardziej prowokującą do myślenia książkę roku. Jest również autorem serii powieści kryminalnych o Hanku i Marvinie, których akcja toczy się w Chicago oraz powieści wojennej pt. „Retreat— A Love Story”. John Guzlowski jest emerytowanym profesorem Eastern Illinois University.
-
John Guzlowski's writing has been featured in Garrison Keillor’s Writer’s Almanac, Akcent, Ontario Review, North American Review, and other journals here and abroad. His poems and personal essays about his Polish parents’ experiences as slave laborers in Nazi Germany and refugees in Chicago appear in his memoir Echoes of Tattered Tongues. Echoes received the 2017 Benjamin Franklin Poetry Award and the Eric Hoffer Foundation's Montaigne Award for most thought-provoking book of the year. He is also the author of two Hank Purcell mysteries and the war novel Road of Bones. Guzlowski is a Professor Emeritus at Eastern Illinois University.


412992295_903224477826288_2943909186528642747_n

412992295_903224477826288_2943909186528642747_n

NATO Foreign Ministers Council, Brussels, Belgium - 28 Nov 2023

NATO Foreign Ministers Council, Brussels, Belgium - 28 Nov 2023

NATO Foreign Ministers Council, Brussels, Belgium - 28 Nov 2023

NATO Foreign Ministers Council, Brussels, Belgium - 28 Nov 2023

NATO Foreign Ministers Council, Brussels, Belgium - 28 Nov 2023

NATO Foreign Ministers Council, Brussels, Belgium - 28 Nov 2023

lent-4792635_1280

lent-4792635_1280

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama