Kryzys na południowej granicy doprowadził do zasadniczych zmian w postrzeganiu zjawiska imigracji przez Amerykanów i to niezależnie od wyznawanych poglądów politycznych. Z najnowszego badania CBS News/YouGov wynika, że odsetek osób uważających, iż administracja prezydenta Joe Bidena powinna surowiej traktować imigrantów próbujących dostać się do USA, jest najwyższy w historii.
Za ostrzejszym podejściem do migrantów opowiada się dziś 63 proc. badanych, we wrześniu było to tylko 55 proc. Tylko co piąty Amerykanin uważa, że sposób traktowania osób próbujących dostać się do USA jest właściwy.
Badania CBS nie były małym, wyrywkowym sondażem. Ankietę przeprowadzono w pierwszych dniach stycznia na reprezentatywnej próbie 2157 dorosłych mieszkańców USA. Próbę wyważono według płci, wieku, rasy i wykształcenia na podstawie danych Biura Spisu Powszechnego.
Kryzysowe oceny
Większość badanych uważa, że sytuacja na granicy jest bardzo poważna, a prawie połowa (45 proc. wobec 38 proc. w maju ubr.) określa ją jako kryzys. Dalsze 48 proc. ocenia sytuację jako poważną lub bardzo poważną.
W porównaniu z badaniami z maja ub.r. do 32 proc. spadł także wskaźnik akceptacji działań prezydenta Bidena w sprawie zabezpieczenia granicy amerykańsko-meksykańskiej. Ogólna ocena dla kwestii imigracji jest ogólnie najniższa w historii, choć nie obniżyło to jego ogólnej oceny całej prezydentury. Dla równowagi – niewiele lepiej (35 proc.) wygląda wskaźnik pozytywnych ocen działań republikańskich członków Kongresu w sprawach imigracji.
Odpowiedź na pytanie, co według Amerykanów jest przyczyną obecnego wzrostu liczby migrantów na granicy, jest w dużej mierze powiązana z przekonaniami politycznymi. Większość Demokratów powołuje się na zwiększone zagrożenia i pogarszające się warunki gospodarcze w krajach pochodzenia migrantów. Wielu Republikanów także podziela ten pogląd, ale częściej winią oni za kryzys zmiany przepisów wprowadzone przez administrację Bidena i ogólnie niewystarczający poziom bezpieczeństwa na granicy, a także brak dokończenia budowy muru granicznego. W sumie jednak większość badanych wskazuje na problemy w krajach pochodzenia imigrantów jako źródło obecnych problemów migracyjnych.
Niepokój o przyszłość
Amerykanie niezależnie od podziałów politycznych wyrażają zaniepokojenie, czy Stany Zjednoczone dysponują wystarczającymi zasobami i możliwościami przyjmowania większej liczby ludzi. Z badań wynika, że o ile Demokraci wyrażają większe zaniepokojenie dobrostanem samych imigrantów, to Republikanie wyrażają większą troskę o bezpieczeństwo narodowe.
W ciągu ostatnich siedmiu miesięcy natomiast poparcie dla przewożenia migrantów do miast na północy również spadło – wśród Demokratów i Republikanów – i obecnie większość Amerykanów wypowiada się przeciwko podobnym praktykom. Wielu badanych, szczególnie tych mieszkających w miastach, odnotowało wzrost liczby imigrantów przybywających do ich okolicy, postrzegając tę sytuację jako kryzys. Na widoczny wzrost liczby imigrantów w pobliżu miejsca zamieszkania wskazuje aż 40 proc. badanych.
Praktyka południowych przygranicznych stanów polegająca na wysyłaniu migrantów do miast i stanów na północy spotyka się z rosnącą dezaprobatą szczególnie na północnym wschodzie. W maju kraj był w tej kwestii równo podzielony, ale obecnie większość badanych jest przeciwna tego rodzaju działaniom. Poziom akceptacji spadł nawet wśród Republikanów, z których około połowa obecnie nie pochwala wysyłaniu mieszkańców na północ. Część tej różnicy ma charakter regionalny: większość Republikanów w południowych i zachodnich stanach, z których wysyłani są migranci, popiera tę decyzję, podczas gdy większość zwolenników tej partii na Środkowym Zachodzie i Północnym Wschodzie – dokąd wysyłani są migranci – jest temu przeciwna.
Większość Amerykanów sprzeciwia się także zapewnianiu migrantom tymczasowych mieszkań i usług socjalnych na obszarach, na których mieszkają. W maju niewielka większość badanych popierała taką politykę.
Spór o politykę wobec imigrantów
Zmieniły się także opinie dotyczące procedur azylowych. Badani w przeważającej mierze uważają, że osoby ubiegające się o azyl, przekraczające granicę amerykańsko-meksykańską, powinny zostać przesłuchane, większość jednak nie chce, aby pozostały w Stanach Zjednoczonych. Za opcją oczekiwania w USA na przesłuchania azylowe opowiada się dziś tylko 43 proc. badanych. Zdaniem większości osoby ubiegające się o wizę powinny opuścić USA na czas rozpatrywania wniosku, a osoby, które się nie kwalifikują do ochrony międzynarodowej, nie powinny mieć możliwości powrotu.
Mimo to większość badanych chce, aby administracja skupiła się na usprawnieniu procesu przyjmowania imigrantów (co nie znaczy, że ma być ich więcej), zamiast skupiać się na powstrzymywaniu przed przekraczaniem przez nich granicy. Ci, którzy uważają, że napływ jest w większym stopniu spowodowany warunkami panującymi w krajach pochodzenia migrantów niż nieudolnością administracji, skłaniają się w stronę usprawnienia systemu azylowego. Natomiast ci, którzy uważają, że kryzys jest w większym stopniu spowodowany niewystarczającym zabezpieczeniem granic, bardziej skupiają się na utrzymaniu ścisłej kontroli imigracji.
Imigranci zaszkodzą Ameryce?
Oprócz obaw o zdolność do przyjmowania dużej liczby imigrantów, wielu Amerykanów wyraża również obawy dotyczące długoterminowego wpływu, jaki migranci będą mieli na społeczeństwo amerykańskie. Stosunkowo niewielu uważa, że w dłuższej perspektywie będą mieli oni pozytywny wpływ na społeczeństwo amerykańskie, podczas gdy prawie połowa uważa, że ich obecność będzie miała negatywne skutki dla Ameryki. Ci, którzy tak uważają, są częściej zwolennikami Partii Republikańskiej. To przede wszystkim oni sprzeciwiają się zapewnianiu mieszkań i usług migrantom w swojej okolicy i uważają, że Stany Zjednoczone muszą bardziej skoncentrować się na zabezpieczeniu granicy niż na usprawnieniu procesu składania i rozpatrywania wniosków azylowych.
Badania CBS wskazują na znaczne pogorszenie nastrojów dotyczących imigrantów, związane z kryzysem granicznym. Znajdzie to także przełożenie na język kampanii wyborczej, która już wkrótce nabierze tempa. Sztaby polityczne uważnie czytają sondaże, aby lepiej trafiać z przekazem skierowanym do wyborców. Czy jednak doczekamy się zasadniczych rozwiązań dotyczących imigracji przed listopadowymi wyborami? Raczej wątpliwe.
Jolanta Telega
[email protected]