Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 23 grudnia 2024 11:30
Reklama KD Market

Nowy rok przyniósł nowe fale migrantów do ChicagoStan otwiera centrum pomocy

fot. Juan Manuel Blanco/EPA-EFE/Shutterstock

Podczas gdy mieszkańcy Illinois hucznie świętowali Boże Narodzenie i Nowy Rok, do Chicago napływały kolejne fale migrantów. Według władz stanowych, tylko w ciągu świątecznego tygodnia przybyło ich do Chicago ponad 2,5 tys. Władze otwierają kolejne schroniska i punkty pomocy, zaś przedmieścia w pośpiechu uchwalają przepisy chroniące je przed napływem migrantów, gdy tymczasem ciągle brak odpowiednich działań władz federalnych.

Nowe finansowane przez stan centrum pomocy migrantom powstaje w Chicago w rejonie, gdzie nowi przybysze zwożeni są autobusami i pociągami.

Stanowy Departament Opieki Społecznej (Illinois Department of Human Services) potwierdził w środę, 3 stycznia, że sześć ogrzewanych namiotów powstaje przy 800 S. Des Plaines St. w Chicago. Punkt znajduje się niedaleko dworca autobusowego Greyhound oraz głównych dworców kolejowych Union Station oraz Ogilvie Transportation Center. Władze stanu zapowiedziały, że centrum zostanie otwarte „w nadchodzących tygodniach”.

Do tej pory miasto podstawiało w tym rejonie autobusy, w których migranci mogli się ogrzać i przeczekać do czasu, aż znajdzie się dla nich miejsce w schronisku.

Plany otwarcia stanowego punktu przyjmowania migrantów gubernator Illinois J.B. Pritzer ogłosił w listopadzie. Jest on finansowany z nowego 160-milionowego stanowego funduszu na rozwiązanie kryzysu migracyjnego.

W nowym centrum migranci mają znaleźć niezbędne usługi i pomoc w połączeniu ich z krewnymi przebywającymi w innych miejscach w Stanach Zjednoczonych. Władze stanu szacują, że do tej pory udało im się złączyć z rodzinami około 2,5 tys. migrantów. Zdaniem władz, dzięki stanowej pomocy w nowym centrum liczba migrantów oczekujących na miejsce w schroniskach może być zredukowana o 10 proc.

W środę, 3 stycznia w okolicę nowego stanowego centrum pomocy migrantom przyjechały trzy autobusy, lecz władze spodziewały się kolejnych pięciu.

Wciąż trwają też prace nad przekształceniem budynku dawnej apteki CVS w dzielnicy Little Village w schronisko dla migrantów. Ma to być pierwsze finansowane przez stan schronisko, do którego ma trafić 220 nowych przybyszów z Ameryki Łacińskiej. Do tego czasu stan w partnerstwie z organizacją non-profit utworzyli tymczasowe schronisko w chicagowskim hotelu. Jak powiedzieli urzędnicy stanowi, to odpowiedź na 60 autobusów z Teksasu, które w ciągu świątecznego tygodnia od 20 do 27 grudnia przywiozły do Chicago około 2,5 tys. migrantów.

Kolejne przedmieścia wprowadzają kary dla autobusów

Władze kolejnych przedmieść Chicago wprowadzają przepisy wymierzone w autobusy wysadzające w ich miejscowościach migrantów z Ameryki Łacińskiej, wysyłanych do Chicago przez gubernatora Teksasu Grega Abbotta. W środę, 3 stycznia wieczorem odpowiednie przepisy przegłosowały jednogłośnie władze Lockport na południowo-zachodnich przedmieściach. Wcześniej, we wtorek, 2 stycznia własne rozporządzenia wprowadziły Hinsdale, Woodstock, Buffalo Grove, North Chicago, Wilmington i Joliet. Dowożenie migrantów na przedmieścia i wręczanie im biletów na pociąg do Chicago to sposób na ominięcie przez firmy autobusowe ograniczeń wprowadzonych w grudniu przez władze Chicago.

Miejscowość Hinsdale na południowo-zachodnich przedmieściach dołączyła do wielu innych, które wprowadziły własne przepisy utrudniające firmom autobusowym przywożenie tam migrantów. We wtorek, 2 stycznia rada miejska jednogłośnie przegłosowała rozporządzenie, zgodnie z którym przewoźnicy muszą wypełnić aplikację i zgłosić przyjazd autobusu z 5-dniowym wyprzedzeniem. Autobusy, które nie zastosują się do nowych reguł, mogą zostać skonfiskowane i narażone na karę grzywny w wysokości 750 dol. za każdego pasażera.

Burmistrz miasteczka Thomas Cauley powiedział, że w ciągu 11 dni do Hinsdale przyjechało 11 autobusów. Migranci mają bilety na pociąg do Chicago i są wysadzani w rejonie stacji Metry, ale najczęściej nie wiedzą, co robić dalej. Policja Metry nie jest uprzednio zawiadamiana o napływie migrantów na stację. Władze Hinsdale mają nadzieję, że nowe przepisy sprawią, że autobusy z migrantami będą omijać ich miasteczko.

W ostatnim czasie autobusy z migrantami zaczęły przybywać też na dalekie północne przedmieścia Chicago, jak np. do Woodstock w powiecie McHenry. Tamtejsza rada miejska we wtorek jednogłośnie przegłosowała rozporządzenie zabraniające transportu dużych grup ludzi bez odpowiedniego pozwolenia. Za naruszenie przepisów grozi kara w wysokości 10 tys. dol. i 750 dol. za każdego pasażera. Burmistrz Michael Turner powiedział, że jego miejscowość nie ma personelu, pieniędzy ani doświadczenia, aby zaopiekować się migrantami.

Podobne rozporządzenie wprowadziły lub rozpatrywały w ostatnich dniach Buffalo Grove, Joliet, Tinley Park, North Chicago i Wilmington. Władze tych miasteczek zgodnie twierdzą, że skoro chlubiące się statusem miasto sanktuarium Chicago nie może poradzić sobie z napływem migrantów, to tym bardziej nie mogą małe miasteczka. Ich burmistrzowie dołączyli do apelu do władz federalnych o lepszy, bardziej skoordynowany plan rozwiązania kryzysu migracyjnego.

Drugi samolot z migrantami – tym razem wylądował w Rockford

Niecałe dwa tygodnie po przybyciu do Chicago pierwszego samolotu czarterowego przewożącego migrantów, drugi taki samolot w niedzielę nad ranem wylądował na lotnisku w Rockford. Na pokładzie było ponad 300 migrantów, którzy docelowo zmierzali do Chicago. Czarterowe loty są odpowiedzią gubernatora Teksasu na restrykcje nałożone przez lokalne władze na firmy autobusowe, które mają dowozić do Chicago ubiegających się o azyl.

Samolot z Teksasu przewożący 355 migrantów wylądował w Rockford w niedzielę, 31 grudnia około 1 nad ranem. Według wpisu władz Rockford na Facebooku, podróżujący nim migranci zostali natychmiast umieszczeni w autobusach jadących w rejon Chicago. Autobusy były eskortowane przez funkcjonariuszy z biura szeryfa powiatu Winnebago. Władze Rockford odmówiły podania dalszych szczegółów, w tym tych dotyczących lotu oraz konkretnych punktów, do których zmierzają autobusy.

Władze Chicago podały z kolei w oświadczeniu, że samolot to prywatny Boeing 777 z San Antonio, który był koordynowany przez Eastern Airlines. Po wylądowaniu pasażerowie mieli zostać umieszczeni w autobusach wyczarterowanych przez gubernatora Teksasu Grega Abbotta. Autobusy wysadziły migrantów na okolicznych przedmieściach, skąd – według rzecznika Chicago – udali się oni do Chicago pociągami i innymi środkami transportu.

O przylocie samolotu do Rockford władze tej miejscowości oraz powiatu Winnebago miały dowiedzieć się w sobotę, 30 grudnia. W poście na Facebooku napisano, że samolot wylądował tam z powodu wprowadzonych przez władze Chicago restrykcji dotyczących przyjazdu autobusami.

Chicagowska Rada Miejska w grudniu uchwaliła przepisy, zgodnie z którymi firmy autobusowe niestosujące się do reguł dotyczących lokalizacji i godzin przywożenia migrantów, mogą być ukarane grzywną. Miejski punkt przy 800 Des Plaines St. w ciągu godziny może przyjąć tylko dwa autobusy i tylko w godzinach od 8 am do 5 pm od poniedziałku do piątku.

Od tego czasu firmy autobusowe zaczęły uciekać się do coraz to nowych sposobów ominięcia wprowadzonych przez miasto przepisów. Wśród nich jest wysadzanie migrantów na przedmieściach i wręczanie im biletu na pociąg do Chicago. Wiele przedmieść wprowadziło własne przepisy zapobiegające konieczności przyjmowania migrantów. Te, które tego jeszcze nie zrobiły, w pośpiechu wydają rozporządzenia i uchwały w tej sprawie.

Władze Rockford napisały na Facebooku, że nic im nie wiadomo na temat kolejnych samolotów z migrantami, lecz pozostają w kontakcie z departamentem ds. zarządzania kryzysowego stanu Teksas.

19 grudnia wieczorem na chicagowskim lotnisku O’Hare wylądował pierwszy prywatny samolot z Teksasu wiozący na pokładzie ponad sto osób zabiegających o azyl w USA. Ta nowa taktyka przyjęta przez gubernatora Teksasu Grega Abbotta to odwet za krajową politykę migracyjną, wymierzony w administrację prezydenta Bidena oraz tzw. miasta sanktuaria.

Burmistrzowie demokratycznych miast, które zmagają się z kryzysem migracyjnym, w tym burmistrz Chicago Brandon Johnson, ponowili apel do rządu federalnego o szybsze wydawanie migrantom pozwoleń na pracę i lepszy, bardziej skoordynowany plan pomocy. W ubiegłym tygodniu w telewizji CNN burmistrz Johnson po raz kolejny wezwał Kongres do działania.
„Potrzebujemy kompleksowej polityki reformy imigracyjnej. Lokalne gospodarki nie są przystosowane do przetrwania tego typu kryzysu” – powiedział Johnson.

Z apelem do władz federalnych zwrócił się również gubernator Illinois J.B. Pritzker. W oświadczeniu zapewnił, że migranci „będą traktowani z godnością i współczuciem”, lecz jednocześnie wezwał „do zwiększenia koordynacji i finansowania ze strony rządu federalnego, aby zapewnić federalne rozwiązanie tego federalnego wyzwania”.

Od sierpnia 2022 r. do Chicago różnymi drogami przybyło już ponad 26 tys. migrantów z Ameryki Łacińskiej.

W środę, 3 stycznia w 27 miejskich schroniskach w Chicago przebywało ponad 14,5 tys. migrantów. Ponad 200 oczekiwało na miejsce w schronisku na lotnisku O’Hare. Na posterunkach policji znajdowało się nieco ponad 20 migrantów, a w punkcie przyjęć w centrum – 39. Stacja CBS 2 podała w poniedziałek, że do tej pory jedynie 1 proc. migrantów uzyskało pozwolenie na pracę oraz kartę Social Security.

Joanna Marszałek
[email protected]

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama