Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 22 grudnia 2024 17:12
Reklama KD Market

Teksas kontra Waszyngton! Chce prowadzić własną politykę imigracyjną

Gubernator Teksasu Greg Abbott fot. TANNEN MAURY/EPA-EFE/Shutterstock

Gubernator Teksasu Greg Abbott podpisał ustawę, która umożliwia funkcjonariuszom policji aresztowanie migrantów przedostających się nielegalnie do USA i upoważnia sędziów do nakazania im powrotu do Meksyku. To znamienny precedens, bo prowadzenie polityki imigracyjnej było zawsze prerogatywą rządu federalnego. 

Skutkiem legislacji podpisanej przez Abbotta w poniedziałek, 18 grudnia mogą być masowe aresztowania imigrantów w Teksasie i długie batalie sądowe. O ile oczywiście prawo stanowe zostanie uznane za zgodne z konstytucją.

„Celem SB 4 jest powstrzymanie fali nielegalnych wjazdów do Teksasu, bo stanowią one przestępstwo – powiedział Abbott podczas poniedziałkowej ceremonii podpisania ustawy w granicznym Brownsville w Teksasie.  – Ustawa ustanawia mechanizm nakazujący nielegalnemu imigrantowi powrót do kraju, z którego przybył”. „Celowa bezczynność Bidena pozostawiła Teksas sam sobie” – dodał, sugerując, że stan ma prawo do samoobrony.

Nielegalny pobyt przestępstwem

Ustawa, która przeszła przez legislaturę Teksasu w listopadzie i wejdzie w życie na początku marca, uznaje nielegalne przekroczenie granicy jako naruszenie lokalnego prawa stanowego w kategorii wykroczeń (misdemeanor) i umożliwia lokalnym sędziom nakazanie oskarżonym opuszczenia USA. Sędziowie mogą wycofać zarzuty o wykroczenie, za które grozi kara do sześciu miesięcy więzienia, jeśli migrant zgodzi się wrócić do Meksyku. Migrantom, którzy nie zastosują się do tych przepisów, może grozić ponowne aresztowanie pod groźbą poważniejszych zarzutów z karą 6 miesięcy pozbawienia wolności lub 2000 dolarów grzywny.

Ustawa przeznacza także ponad 1,5 mld dolarów z pieniędzy teksańskich podatników na wzmocnienie bezpieczeństwa południowej granicy USA, w tym na budowę nowych ogrodzeń i barier. 

Nastąpiło to tuż po tym, jak służby imigracyjne ogłosiły, że dwa międzynarodowe mosty kolejowe w Eagle Pass i El Paso zostaną zamknięte w związku ze wzrostem napływu migrantów.

Takie posunięcie oznacza przekroczenie prawnego Rubikonu przez Teksas w egzekwowaniu prawa imigracyjnego. Sam fakt nielegalnego pobytu na terytorium Teksasu stanie się odtąd przestępstwem w świetle prawa stanowego, podczas gdy dotychczas stanowił naruszenie federalnego porządku prawnego. Gubernator Abbott wielokrotnie krytykował administrację Bidena za to, że nie zrobiła wystarczająco dużo, aby zaradzić kryzysowi granicznemu. Republikański Teksas wyekspediował autobusami ponad 65 tysięcy migrantów do miast w całej Ameryce, przerzucając problem ich utrzymania przede wszystkim na tzw. miasta-sanktuaria rządzone przez Demokratów. Zamontował też drut kolczasty oraz inne przeszkody wzdłuż brzegów Rio Grande, mimo że ochrona granicy należy do kompetencji rządu federalnego. 

Kompetencyjne spory

Ustawa spotkała się ze sporym sprzeciwem m.in. Demokratów z Teksasu i rządu Meksyku. Argumentowano, że może ona prowadzić do separacji rodzin i profilowania rasowego. Krytycy nazwali to rozwiązanie najbardziej dramatyczną próbą kontroli imigracji przez władze stanu od czasu ustawy z Arizony z 2010 r. – nazwanej „Pokaż mi swoje papiery” – która została częściowo podważona przez Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych. Sąd ten w 2012 roku potwierdził, że prowadzenie polityki imigracyjnej należy do kompetencji rządu federalnego. Jennifer Babaie, dyrektor ds. usług prawnych w Las Americas Immigrant Advocacy Center, uważa, że „ustawa SB 4 narusza konstytucyjne prawa jednostki, lekceważy bezpieczeństwo społeczności w Teksasie i zachęca do profilowania rasowego i dyskryminacji osób kolorowych”.  Według CNN, ustawa SB 4 wywołała też falę strachu w całej społeczności latynoskiej w Teksasie, która stanowi 40 proc. populacji stanu.  

Meksyk przypomniał z kolei, że na mocy umów dwustronnych i międzynarodowych jest zobowiązany przyjmować deportacje swoich obywateli, ale nie obywateli innych krajów. Zgodnie z prawem Teksasu migranci, którym nakazano opuszczenie kraju, byliby wysyłani do przejść granicznych wzdłuż granicy z Meksykiem, nawet jeśli nie byliby obywatelami Meksyku. Krótko mówiąc: Meksyk nie chce brać na siebie odpowiedzialności za migrantów z innych państw Ameryki Środkowej oraz innych regionów świata próbujących wjechać do USA. 

Prezydent Meksyku Andrés Manuel López Obrador zapowiedział walkę z ustawą Abbotta. „Ministerstwo Spraw Zagranicznych już pracuje nad procesem zakwestionowania tego prawa” – powiedział López Obrador. Jego zdaniem gubernator Abbott „chce w ten sposób zdobyć popularność, ale nic nie wygra, ponieważ w Teksasie mieszka wielu Meksykanów oraz imigrantów”.

Długa batalia sądowa

Zakwestionowanie kontrowersyjnej ustawy przed sądami federalnymi jest prawie pewne. Rzecznik Białego Domu określił nową legislację jako „ekstremalną”, która na dodatek zagrozi bezpieczeństwu społeczności Teksasu. Nawet gdyby jakimś cudem Departament Sprawiedliwości nie zakwestionował konstytucjonalności ustawy, to sprawę do Sądu Najwyższego skierowałby ktoś inny. Powiat El Paso i Amerykańska Unia Wolności Obywatelskich (ACLU) już złożyły pozwy przeciwko stanowi, kwestionując zgodność prawa z konstytucją. Trzydziestu byłych amerykańskich sędziów imigracyjnych, którzy pracowali zarówno w administracjach republikańskich, jak i demokratycznych, podpisało się już pod listem krytykującym to rozwiązanie jako niezgodne z ustawą zasadniczą. W samym Sądzie Najwyższym przewagę mają sędziowie o konserwatywnych poglądach, ale krytyka prawnego uzasadnienia ustawy SB 4 płynęła z obu stron linii politycznego podziału. Kompetencje rządu federalnego w obszarze prowadzenia polityki imigracyjnej są zarówno prawnie, jak i historycznie trudne do podważenia. Jednak sam proces weryfikacji zgodności z konstytucją teksaskiej ustawy może zająć sporo czasu, a kwestia kompetencji stanów graniczących z Meksykiem w obszarze kontrolowania imigracji może stać się jednym z gorących tematów kampanii wyborczej. Ustawa SB 4 stanowi niejako gwarancję, że ten problem nie zniknie z przestrzeni publicznej w 2024 roku. 

Jolanta Telega
[email protected]

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama