Rosemont, Schaumburg, Elk Grove Village wprowadziły przepisy chroniące przed napływem migrantów
Podczas gdy Chicago od miesięcy zmaga się ze znalezieniem zakwaterowania dla dowożonych tam autokarami migrantów, wiele okolicznych przedmieść wprowadziło rozmaite rozporządzenia, które w praktyce uniemożliwiają migrantom znalezienie tam stałego schronienia. Dzieje się tak pomimo faktu, że Illinois jest stanem sanktuarium, a niektóre z tych przedmieść zamieszkuje duża liczba imigrantów. Na migrantów poszukujących azylu otwierają się tylko nieliczne przedmieścia, lecz wszystkie zgodnie twierdzą, że kryzys migracyjny przerasta ich możliwości, a rząd federalny powienien zrobić więcej, aby go rozwiązać. Wygląda na to, że Chicago, które dumnie nosi status miasta sanktuarium, postanowiło choć częściowo wziąć przykład z rozwiązań wdrażanych na przedmieściach.
Kilka autobusów z przygranicznego El Paso w Teksasie przyjechało w pierwszym tygodniu grudnia na stację kolejową Metry w Cicero – miejscowości na południowo-zachodnich przedmieściach Chicago, gdzie większość mieszkańców stanowią Latynosi. Zostały jednak zawrócone, gdyż Cicero uchwaliło przepisy pozwalające na ukaranie firm autokarowych grzywną w wysokości 750 dol. za każdego bezdomnego migranta, którego wypuszczą z autobusu – informował dziennik „Chicago Tribune”.
Podobna sytuacja miała miejsce w Rosemont, gdzie Latynosi stanowią około jednej czwartej ogółu mieszkańców. W Rosemont autobusy z migrantami zaparkowały w okolicy parkingu przy lotnisku O’Hare. Miejscowa policja pozwoliła wyjść z autobusów tylko tym migrantom, na których ktoś czekał. Za narażanie na niebezpieczeństwo pozostałych pasażerów, którzy nie mieli dokąd się udać, kierowcom groziło aresztowanie i skonfiskowanie autobusu. Radni przegłosowali w tej sprawie odpowiednie rozporządzenie.
„Chicago Tribune” informuje, że gdy w listopadzie deweloper zaproponował zakwaterowanie migrantów w hotelach w Rosemont, władze nałożyły podatek w wysokości tysiąca dolarów za każdy pokój hotelowy wynajmowany na okres dłuższy niż miesiąc. Zdaniem władz, miało to zapewnić dostępność miejsc hotelowych w tej miejscowości dla gości podróżujących w celach biznesowych i turystycznych.
Podobne przepisy, nakładające wysokie podatki od pokojów hotelowych wynajmowanych na długi czas, wprowadziły władze Schaumburga, w którym blisko jedna trzecia mieszkańców jest urodzona poza Stanami Zjednoczonymi.
Władze Naperville opracowały szybki plan radzenia sobie z migrantami, lecz tylko w sytuacjach awaryjnych. Zawiera on listę z agencji miejskich, partnerów i zasobów, które będą uruchamiane doraźnie na czas otrzymania dalszych wskazówek od władz stanu.
Miejscowość Elk Grove Village, która w ubiegłym roku, u progu kryzysu, była zmuszona do przyjęcia migrantów wbrew woli lokalnych władz, zabezpieczyła się, wprowadzając obowiązek prezentowania przez migrantów zaświadczeń lekarskich. Mają one gwarantować, że dana osoba jest wolna od chorób zakaźnych, takich jak malaria czy gruźlica. Władze miasteczka wprowadziły też inne zabezpieczenia oraz wykupiły i wyburzyły hotel, w którym wcześniej przebywali migranci.
Inne podmiejskie samorządy, jak Elgin czy władze powiatu Lake, dostały od stanu granty na pomoc migrantom. Niektóre, jak Joliet Township, odrzuciły je w obliczu sprzeciwu mieszkańców.
Wyjątkiem jest miejscowość Oak Park na bliskich zachodnich przedmieściach Chicago, która finansuje – w większości z funduszy stanowych oraz federalnych – pobyt w hotelach osób poszukujących azylu.
Liderzy małych miejscowości na obrzeżach Chicago podkreślają, że rozwiązywanie kryzysu migracyjnego leży w gestii władz federalnych i stanowych, i nie powinno być ich problemem.
Wygląda na to, że Chicago, które dumnie nosi status miasta sanktuarium, postanowiło choć częściowo wziąć przykład z rozwiązań wdrażanych na przedmieściach. W środę, 13 grudnia w nocy władze po raz pierwszy skonfiskowały autobus, który przywiózł migrantów do Chicago. Wcześniej tego dnia chicagowska rada miejska wprowadziła przepisy umożliwiające konfiskatę autobusów, które nie mają pozwoleń miejskiego Departamentu Transportu oraz które nie dowożą migrantów w specjalnie wyznaczone miejsca, gdzie czeka na nich pomoc agencji miejskich.
Plan obozowisk namiotowych w Chicago wstrzymany
Ogłoszone przez burmistrza Chicago Brandona Johnsona jeszcze latem plany budowy masowych ogrzewanych namiotów dla migrantów przed nadejściem zimy zostały tymczasowo wstrzymane. Po zatrzymaniu przez władze stanu budowy w dzielnicy Brighton Park miasto powstrzymuje również plany budowy namiotów w drugiej rozważanej lokalizacji, w Morgan Park. Tłumaczy to sukcesem innych rozwiązań, w tym uruchamiania mniejszych schronisk w istniejących już budynkach. Jednak pieniądze, które zostały wydane na budowę w Brighton Park, która nie doszła do skutku, najwyraźniej przepadły.
Przedstawiciele biura burmistrza powiedzieli mediom, że aktualnie nie ma planów kontynuacji planów budowy obozowiska namiotowego na miejscu dawnego Jewela przy 115th Street i Halsted w dzielnicy Morgan Park. Była to druga rozważana lokalizacja obozowiska po fiasku budowy przy 38th Street i California Ave. Tymczasem media, na podstawie ustawy o wolności informacji, dowiedziały się, że do 5 grudnia władze Chicago wydały 985 tys. dolarów na budowę, która została rozpoczęta w Brighton Park, a następnie przerwana przez władze stanu Illinois. Gubernator Illinois J.B. Pritzker powiedział, że stan nie zwróci miastu kosztów rozpoczętej budowy.
Decyzję o wstrzymaniu planu budowy obozowisk rzecznik prasowy burmistrza, Ronnie Reese, tłumaczył sukcesem innych podjętych przez miasto inicjatyw na rzecz znalezienia zakwaterowania dla migrantów przebywających na posterunkach policji i lotnisku O’Hare. Wśród nich są najnowsze plany zakwaterowania mniejszych grup migrantów w kościołach i nowo powstających schroniskach, połączenie ich z miejscowymi sponsorami lub przemieszczenie ich poza Chicago. Te rozwiązania sprawiły, że liczba koczujących w tych miejscach migrantów spadła z paru tysięcy do kilkuset – twierdzi biuro burmistrza.
Reese sprecyzował, że miasto nie zrezygnowało całkowicie z pomysłu obozowiska, jednak w tej chwili nie jest ono potrzebne, gdyż sytuacja z migrantami zmieniła się.
Według danych miejskiego biura ds. zarządzenia kryzysowego w środę na posterunkach policji i lotnisku O’Hare przebywało 575 migrantów. Na większości z 22 posterunków policji w Chicago nie ma już migrantów.
Władze stanu, wycofując się z poparcia obozowiska w Brighton Park, zwróciły swoje środki w stronę schronisk w istniejących już budynkach, w tym powstającego na terenie dawnego CVS w Litlle Village oraz w nieruchomościach Archidiecezji Chicagowskiej.
Schronisko w Little Village ma pomieścić około 200 osób. Ma zostać otwarte jeszcze przed świętami i sfinansowane przez stan, ale prowadzone przez miasto. Kontynuowane są też plany uruchomienia schroniska dla 350 migrantów w budynku dawnej szkoły św. Bartłomieja (St. Bartholomew) w dzielnicy Portage Park na północnym zachodzie Chicago.
Joanna Marszałek
[email protected]