Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 23 grudnia 2024 03:22
Reklama KD Market

Kochaj sąsiada swego? / Love Your Neighbor?

fot. Pixabay.com

W ewangelii wg. św. Mateusza faryzeusz pyta Jezusa, jakie jest największe przykazanie. Odpowiedź Jezusa jest jednym z najczęściej cytowanych fragmentów Biblii. Mówi: „Kochaj Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest pierwsze i największe przykazanie. A drugie jest podobne: Kochaj bliźniego/sąsiada swego jak siebie samego”.Myślę o tym, co Jezus powiedział w tym słynnym cytacie w odniesieniu do tego, co dzieje się obecnie na Bliskim Wschodzie, o wojnie pomiędzy sąsiadami, Izraelczykami i Palestyńczykami. Obecna faza wojny rozpoczęła się 7 października, ale jak wszyscy dobrze wiemy, ta wojna trwa już prawie 75 lat i grozi jej nasilenie – z możliwością włączenia się w nią Iranu i Libanu, i innych państw – arabskich i nie-arabskich, w konflikt pomiędzy dwoma sąsiadami.Tak, Jezus powiedział: „Kochaj bliźniego/sąsiada swego jak siebie samego”, ale oczywiście nie jest on jedynym, który tak powiedział. Prawie każda religia ma w swoim rdzeniu to sformułowanie lub coś podobnego. W Starym Testamencie znajduje się fragment Księgi Kapłańskiej, który brzmi: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. W świętej księdze muzułmańskiej, Koranie, znajdujemy podobny fragment: „Oddawajcie cześć Allahowi… i czyńcie dobrze rodzicom, krewnym, sierotom, potrzebującym, bliższemu sąsiadowi, sąsiadowi dalszemu, towarzyszowi podróżującemu u twego boku i tym, którzy opętali twoją prawicę”. Nawet buddyzm podkreśla znaczenie kochania bliźniego, mówiąc, że powinniśmy kochać siebie nawzajem tak, jak matka kocha swoje dzieci.Wszystko to sprowadza się do jednego podstawowego pytania: czy możliwe jest, by kochać sąsiada, gdy ten sąsiad różni się od ciebie?Myślę, że tak.I myślę tak dlatego, że przez 25 lat mieszkałem w Chicago, w dzielnicy, która miała niewiarygodną różnorodność sąsiadów.Dorastając w latach 50-tych i 60-tych dwudziestego wieku w okolicy Humboldt Park, mieszkałem pomiędzy ludźmi różnych religii, różnych narodowości i różnych środowisk kulturalnych.Pozwólcie, że po pierwsze opowiem wam o religii. Chodziłem do kościoła katolickiego pod wezwaniem św. Fidelisa. Przecznicę dalej znajdowała się cerkiew greckokatolicka pod wezwaniem św. Haralambosa. Kilka przecznic dalej znajdowała się synagoga żydowska i norweski kościół luterański.I ta różnorodność religijna wskazywała na różnorodność ogólną. Mieszkaliśmy w apartamentowcu przy ulicy Evergreen z sąsiadami różnych wyznań i grup etnicznych. W jednym z mieszkań mieszkały dwie Żydówki – obie ocalałe z Auschwitz. W mieszkaniu nad nimi mieszkała rosyjska rodzina. W mieszkaniu nad rosyjską rodziną mieszkała meksykańska rodzina, która przebywała w USA nielegalnie. W mieszkaniu naprzeciwko nich znajdowała się wielorasowa rodzina z Luizjany, biały mąż i czarna żona oraz trójka dzieci. W mieszkaniu poniżej mieszkała grecko-amerykańska rodzina, która przybyła do USA po II wojnie światowej. A potem była moja rodzina, przesiedleńcy z Polski, którzy trafili do obozów dla uchodźców w Niemczech.Cała dzielnica była zróżnicowana, podobnie jak nasz budynek. Jako dziecko miałem przyjaciół, którzy byli Polakami, Niemcami, Ukraińcami, Rosjanami, Meksykanami i Portorykańczykami. I miałem też przyjaciół Amerykanów – dzieci, które były urodzone w Kentucky, w Tennessee i w Zachodniej Wirginii.Jak poradziliśmy sobie w tej przepełnionej maksymalnie różnorodnością dzielnicy?To było proste. Ignorowaliśmy nasze różnice i traktowaliśmy naszych sąsiadów jak ludzi.Ostatnio zauważyłem na trawniku sąsiada taką tablicę. W dużej mierze podsumowuje ona to, co próbuję tutaj powiedzieć o tym, czego nauczyłem się, mieszkając w Chicago i co chciałbym, żeby wzięli pod uwagę sąsiedzi walczący ze sobą na Bliskim Wschodzie.Oto, co jest na niej napisane:Kochaj swojego sąsiadaKtóry nie wygląda jak tyNie myśli jak tyNie kocha jak tyNie mówi jak tyNie modli się jak tyNie głosuje jak tyKochaj swojego sąsiadaBez wyjątku

Otóż ​​to. Kochaj swojego sąsiada – niezależnie od tego, kto jest twoim sąsiadem.


Love Your Neighbor?

In Matthew 22: 34-40, a Pharisee asks Jesus what the greatest commandment is. Jesus’s answer is one of the most quoted passages in the Bible. He says, “Love the Lord your God with all your heart and with all your soul and with all your mind. This is the first and greatest commandment. And the second is like it: Love your neighbor as yourself.”I’ve been thinking about what Jesus says in this famous passage because of what’s going on in the Middle East right now, the war between two neighbors, the Israelis and the Palestinians. The current phase of the war started on October 7th, but as we all know, this war’s been going on for almost 75 years now, and it threatens to intensify with the possibility of Iran and Lebanon and other countries – both Arab and non-Arab – stepping in to participate in this conflict between these two neighbors.Yes, Jesus said, “Love your neighbor as yourself,” but, of course, he’s not the only one who said it. Almost every religion has that phrase or something like it at its core. In the Old Testament, there’s a passage in Leviticus that reads, “You shall love your neighbor as yourself.” In the Muslim holy book, the Quran, we have a similar passage, “Worship Allah … and to parents do good, and to relatives, orphans, the needy, the near neighbor, the neighbor farther away, the companion at your side, the traveler, and those whom your right hands possess.” Even Buddhism stresses the importance of loving one’s neighbor saying we should love each other the way a mother loves her children.All of this raises the absolutely central question: Is it possible to love your neighbor if your neighbor is different from you?I think so.And I think so because I lived for 25 years in a Chicago neighborhood that had an unbelievable diversity of neighbors.Growing up in the Humboldt Park area in the 1950s and 1960s, I lived among people of different religions, different nationalities, and different cultural backgrounds.Let me tell you about religions first. I went to a Catholic Church, St. Fidelis. A block away there was a Greek Orthodox Church named St. Haralambos. A couple blocks from that was a Jewish synagogue and a Norwegian Lutheran church.And this religious diversity pointed to a general diversity. We lived in an apartment building on Evergreen Street with neighbors of different religions and ethnicities. Two Jewish women – both Auschwitz survivors – lived in one of the apartments. In the apartment above them there was a Russian family. In the apartment above them there lived a Mexican family that was in the US illegally. In the apartment across from them was a biracial family from Louisiana, a white husband and a black wife and their 3 kids. In the apartment below that, there was a Greek American family who came to the US after WWII. And then there was my family, DPs from Poland by way of the refugee camps in Germany.The whole neighborhood was as diverse as our building. As a kid, I had friends who were Polish and German and Ukrainian and Russian and Mexican and Puerto Rican, and I also had American friends, kids who had been born in Kentucky and Tennessee and West Virginia.How did we get along in that neighborhood crammed up to the max with such diversity?It was simple. We ignored our differences and treated our neighbors like people.I recently saw a sign in a neighbor’s yard. It pretty much summed up what I’m trying to say here about what I learned growing up in Chicago and what I would like the neighbors warring in the Middle East to consider.Here’s what the sign said:Love your neighborwho doesn’tlook like youthink like youlove like youspeak like youpray like youvote like youlove your neighborno exceptions

That’s it. Love your neighbor – regardless of who your neighbor is.

John Guzlowski

amerykański pisarz i poeta polskiego pochodzenia. Publikował w wielu pismach literackich, zarówno w USA, jak i za granicą, m.in. w „Writer’s Almanac”, „Akcent”, „Ontario Review” i „North American Review”. Jego wiersze i eseje opisujące przeżycia jego rodziców – robotników przymusowych w nazistowskich Niemczech oraz uchodźców wojennych, którzy emigrowali do Chicago – ukazały się we wspomnieniowym tomie pt. „Echoes of Tattered Tongues”. W 2017 roku książka ta zdobyła nagrodę poetycką im. Benjamina Franklina oraz nagrodę literacką Erica Hoffera za najbardziej prowokującą do myślenia książkę roku. Jest również autorem serii powieści kryminalnych o Hanku i Marvinie, których akcja toczy się w Chicago oraz powieści wojennej pt. „Retreat— A Love Story”. John Guzlowski jest emerytowanym profesorem Eastern Illinois University.-John Guzlowski's writing has been featured in Garrison Keillor’s Writer’s Almanac, Akcent, Ontario Review, North American Review, and other journals here and abroad. His poems and personal essays about his Polish parents’ experiences as slave laborers in Nazi Germany and refugees in Chicago appear in his memoir Echoes of Tattered Tongues. Echoes received the 2017 Benjamin Franklin Poetry Award and the Eric Hoffer Foundation's Montaigne Award for most thought-provoking book of the year. He is also the author of two Hank Purcell mysteries and the war novel Road of Bones. Guzlowski is a Professor Emeritus at Eastern Illinois University.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama