Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 21 listopada 2024 21:11
Reklama KD Market

Amerykanie emigrują do… Europy

Amerykanie emigrują do… Europy
fot. Pixabay.com

Coraz więcej Amerykanów emigruje do… Europy. Zjawisko stało się na tyle znaczące, że o trendzie zaczęły pisać mainstreamowe media. Dzieje się to w tym samym czasie, w którym miliony mieszkańców Ameryki Południowej i Środkowej marzą o osiedleniu się w USA.

Dlaczego Europa stała się atrakcyjnym miejscem nawet dla mieszkańców tak bogatego kraju jak Stany Zjednoczone, wymienia się wiele argumentów: jakość życia, ceny nieruchomości, polityczną stabilizację (to akurat może budzić wątpliwości w kontekście zawirowań socjalnych i wojny w Ukrainie), niższe koszty życia oraz – a może przede wszystkim – niezadowolenie z sytuacji politycznej i społecznej w USA. Agencja Bloomberga jako motywy Amerykanów podaje „rosnące koszty utrzymania, napompowane ceny nieruchomości, rosnący kurs dolara oraz polityczne zawirowania w Stanach”. Z kolei prestiżowy Economist  pisze o „szukaniu ucieczki przed przemocą i polityczną wojną w Stanach Zjednoczonych”. „Amerykanie jadą do Europy po dobre i tanie życie” – to z kolei tytuł z „New York Timesa”. CNN, który rozmawiał z emigrantami z USA, przytacza relację osób, które uciekły za ocean przed rasizmem i nietolerancją. 

Statystyki potwierdzają trend

Według oficjalnych danych Unii Europejskiej tylko w minionym roku w krajach strefy Schengen osiadło na stałe 76 221 Amerykanów. Najwięcej zamieszkało we Francji, Hiszpanii i Niemczech, ale także inne kraje cieszą się sporą popularnością. 

W ciągu minionych 5 lat liczba pozwoleń na stałe zamieszkanie wydanych Amerykanom wzrosła w Holandii z 15,5 tys. do 24 tys. W Portugalii potroiła się do 10 tys., w Hiszpanii – z 20 tys. skoczyła do 34 tys. Tylko w zeszłym roku wydano 12,2 tys. zezwoleń we Francji, prawie 10 tys. w Niemczech i ponad 6,5 tys. we Włoszek. Statystyki Eurostatu oparte na danych osób wjeżdżających do strefy Schengen mówią także o ponad 4 tys. amerykańskich imigrantów osiedlających się  w ubiegłym roku zarówno w Danii, jak i Szwajcarii, 3,8 tys. w Irlandii, 2,5 tys. w Czechach, 2,4 tys. w Szwecji, 1,9 tys. w Belgii, 1,4 tys. na Węgrzech. Tabelę zamykają Litwini i mieszkańcy Liechtensteinu. W Wielkiej Brytanii, niebędącej już członkiem UE, liczba Amerykanów-rezydentów zwiększyła się ze 137 tys. w 2013 r. do 166 tys. w 2021 r. (ostatnie dostępne dane). 

Brak w statystykach znaczącej liczby Amerykanów osiedlających się w Polsce tłumaczyć można powrotami osób do kraju polskiego pochodzenia. Jako podwójni obywatele są traktowani jako Polacy i nie są ujmowani w statystykach dotyczących cudzoziemców. Ale nie mówimy tu o sentymentalnych powrotach do starych ojczyzn, ale o statystycznie zauważalnym zjawisku migracji. Badania wskazują, że trend emigracji z USA jest zwyżkowy. Za rządów Baracka Obamy pragnienie wyjazdu na stałe deklarowało 11 proc. badanych, za Donalda Trumpa już 16 proc. W ubiegłym roku odsetek deklarujących wolę opuszczenia Ameryki wzrósł do 17 proc. 

Dlaczego wyjeżdżają

Z badań wynika, że wiele rodzin kupuje nieruchomości za oceanem, szukając w Starym Świecie spokoju i bezpieczeństwa. Także politycznego i socjalnego. „NYT” pisze o poszukiwaniach nowojorczyków i mieszkańców San Francisco nowych miejsc do życia w miejscach o łagodnym klimacie oraz o chęci ucieczki od uzależnienia od samochodu, urokach mieszkania w tętniących życiem miastach lub w zgodzie z naturą oraz poszukiwaniu niższych cen. 

Wspomniany już Economist opisuje z kolei wprowadzone mechanizmy przyciągania najbardziej utalentowanych lub dobrze uposażonych osób zza granicy obowiązujące w niektórych krajach europejskich (Holandia, Portugalia, Hiszpania). Wspomina także o możliwościach pracy zdalnej, które pojawiły się po pandemii i które znacznie zwiększyły szanse na poszukiwanie własnego stylu życia. Dla „cyfrowych nomadów”, czyli technologicznych wolnych strzelców, Europa jawi się z kolei jako atrakcyjne miejsce do zamieszkania bez konieczności zmiany źródła utrzymania i konieczności dostosowania się do życia w egzotycznych kulturowo społeczeństwach. Nie bez znaczenia jest też chęć znalezienia właściwego balansu między pracą a czasem własnym. Według statystyk Amerykanie pracują rocznie przez 1811 godzin a Europejczycy tylko 1571 godz. Do tego należy uwzględnić przywileje socjalne będące standardem na Starym Kontynencie – płatne urlopy i zwolnienia lekarskie czy system powszechnych ubezpieczeń zdrowotnych. To rzeczywistość, o której w USA można tylko pomarzyć, a dla wielu Amerykanów wprowadzenie podobnych rozwiązań u siebie byłoby socjalistycznym kataklizmem. 

Media wspominają także o licznych ofertach wpół wyludnionych miasteczek Hiszpanii czy Włoch, przyciągających nowych mieszkańców ofertami domów za symboliczne euro, pokryciem kosztów na wkład własny przy zakupie nieruchomości lub innymi atrakcyjnymi możliwościami. Wszystko po to, aby odmłodzić populację miast i ożywić lokalne gospodarki. 

Iberyjskie preferencje expatów

Przeprowadzane wśród Amerykanów mieszkających za granicą (tzw. expats) badania wskazują, że za najlepsze kraje do osiedlenia się w Europie uważa się Hiszpanię i Portugalię.  I to pomimo kiepskiej sytuacji na tamtejszych rynkach pracy. Ankiet jest zresztą wiele, uwzględniających różne czynniki. Według sondażu przeprowadzonego na zlecenie European Travel Information and Authorization System (ETIAS), Portugalia zgarnęła pierwsze miejsce wśród expatów w kategoriach „bogata historia, słońce i atrakcyjne życie socjalne”, Hiszpania w „jakości życia”, Niemcy w „wysokiej jakości życia”, Norwegia jako „bezpieczne, nowoczesne państwo opiekuńcze”, a Chorwacja za „gościnność i klimat śródziemnomorski”. 

Ucieczka z USA nie dotyczy zawrotnej liczby ludzi – zwłaszcza w porównaniu ze zjawiskiem migracji do Ameryki. Ale powinna być sygnałem ostrzegawczym dla społeczeństwa i powodedo refleksji dla polityków. Mieszkanie w Stanach Zjednoczonych staje się dla wielu ciężarem trudnym do zniesienia, a projekt zjednoczonej Europy najwyraźniej wielu ludziom wydaje się atrakcyjniejszy od możliwości realizowania własnego „snu o Ameryce”.

Jolanta Telega

[email protected]

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama