Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 1 października 2024 06:37
Reklama KD Market
Reklama

Prezydent Biden odwiedził na Florydzie tereny zniszczone przez huragan Idalia

Prezydent Biden odwiedził na Florydzie tereny zniszczone przez huragan Idalia
Prezydent Joe Biden na Florydzie spotkał się z wolontariuszami Amerykańskiego Czerwonego Krzyża fot. White House/X

Prezydent Joe Biden przebywał w sobotę na Florydzie, gdzie spotkał się z mieszkańcami tego stanu, dotkniętymi huraganem Idalia. Nie odbyło się natomiast spotkanie z republikańskim gubernatorem Florydy Ronem DeSantisem.

W towarzystwie swojej żony Jill prezydent udał się do powiatu Suwannee w północno-zachodniej Florydzie, gdzie został przyjęty przez burmistrza Live Oak, głównego miasta powiatu.

"Jestem tutaj, aby przekazać prostą wiadomość mieszkańcom Florydy i całemu południowemu wschodowi. Powiedziałem waszemu gubernatorowi: jeśli wasz stan będzie czegoś potrzebował, jestem gotowy zmobilizować wszelką potrzebną pomoc” - powiedział prezydent na konferencji prasowej.

Biden nie spotkał się jednak z gubernatorem Florydy Ronem DeSantisem, który ubiega się o republikańską nominację w wyborach prezydenckich. Sztab DeSantisa poinformował w piątek wieczorem, że spotkanie nie odbędzie się z powodu "działań w zakresie bezpieczeństwa (...), które wymagałyby przerwania trwających wysiłków na rzecz odbudowy".

"Od początku powstania huraganu jestem w regularnym kontakcie z gubernatorem DeSantisem" – podkreślił mimo to Biden, przypominając, że "zatwierdził jego wniosek w sprawie poważnej klęski żywiołowej w ciągu sześciu godzin od jego złożenia".

W wyniku huraganu, który w środę uderzył we Florydę, zginęły co najmniej dwie osoby podróżujące samochodem. Choć Idalia uderzyła w mniej zaludnioną część Florydy, to przyniosła ze sobą falę sztormową o wysokości ok. 20 stóp (ponad 6 m) i spowodowała zalanie ulic wielu miejscowości. Wiatr dochodzący do 127 mil/h (205 km/h) pozrywał też dachy, powalił drzewa i zerwał linie energetyczne, pozbawiając prądu 300 tys. ludzi. Potem żywioł przemieścił się do Georgii. (tos, PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama