Chicago pozostaje najbardziej posegregowanym rasowo miastem w Stanach Zjednoczonych, mimo że sytuacja uległa nieznacznej poprawie – wynika z danych przeanalizowanych przez WBEZ na podstawie badań Brown University i danych amerykańskiego spisu powszechnego. Choć segregacja dotyczy różnych ras, w Chicago jest najbardziej widoczna między białymi i czarnoskórymi mieszkańcami.
Segregacja rasowa w Chicago ma długą historię. Wystarczy wspomnieć dawne umowy w handlu nieruchomościami, które zastrzegały, że dom nie może być sprzedany lub wynajmowany „osobom krwi afrykańskiej”. Przez lata powszechne były praktyki zwane redlining, które oznaczały wstrzymywanie przez instytucje usług finansowych, ubezpieczeniowych i innych mieszkańcom dzielnic zamieszkanych przez mniejszości rasowe i etniczne, a tym samym sklasyfikowanych tych dzielnic jako „niebezpieczne dla inwestycji”. W nowszej historii segregacja objawiała się niesprawiedliwie rozłożonymi inwestycjami w szkolnictwie publicznym czy niechęcią banków, na przykład banku Chase, do udzielania kredytów hipotecznych w czarnych dzielnicach Chicago.
Stacja WBEZ przeanalizowała dostępne dane dotyczące segregacji, a także inne statystyki dotyczące zmian demograficznych na tle rasowym. Na podstawie danych prestiżowego Uniwersytetu Browna (Brown University), będącego na liście Ivy League, stacja wysnuła wniosek, że pod względem segregacji między białymi i czarnymi mieszkańcami Chicago jest najbardziej posegregowanym miastem w Ameryce.
Segregacja mierzona jest przy pomocy tzw. wskaźnika odmienności lub „niepodobieństwa” (ang. dissimilarity index). Jest on miarą odsetka każdej z grup w danej parze, która musiałaby się przemieścić, aby obie grupy były równomiernie rozłożone na danym obszarze. Według danych Uniwersytetu Browna wskaźnik odmienności między białymi i czarnymi mieszkańcami Chicago w 2020 r. wynosił 80,04 i był najwyższy wśród wszystkich miast w kraju, mimo że spadł na przestrzeni ostatnich 40 lat – z 90,61 w 1980 r. Chicago od dziesięcioleci zajmowało pierwsze miejsce wśród dużych miast (wyższe notowania miało jedynie Cleveland w 1990 roku), ale mniejsze miasta miały wyższe wskaźniki niż Chicago. Tym razem Chicago wysunęło się na prowadzenie wśród wszystkich miast, dowolnej wielkości, objętych statystykami.
W Chicago segregacja dotyczy najbardziej czarnoskórych mieszkańców – to kolejny wniosek płynący z analizy WBEZ. Pomiary segregacji obejmują różne grupy rasowe, oprócz czarnej – białą, azjatycką i latynoską. Choć w Chicago segregacja rasowa nieznacznie się zmniejszyła, nie zmieniło się to, że wskaźnik jest najwyższy w przypadku czarnoskórych mieszkańców Chicago. Najwyższy poziom segregacji występuje pomiędzy Azjatami i czarnoskórymi mieszkańcami Chicago. Najniższy – pomiędzy Azjatami i białymi mieszkańcami.
Segregacja nie kończy się na granicach Chicago. Rasowe wzorce demograficzne podobne do tych obserwowanych w Chicago można również zauważyć na okolicznych przedmieściach. Przedmieścia stanowią ponad 70 proc. populacji metropolii chicagowskiej, która liczy ponad 9,6 miliona.
W metropolii chicagowskiej populacja czarnoskórych jest skupiona na wyraźnie widocznych obszarach: na południu i zachodzie Chicago, na południowych i bliskich zachodnich przedmieściach oraz w okolicy Gary w północno-zachodniej Indianie. Skupiska czarnoskórych mieszkańców znajdują się również w okolicach miejscowości DeKalb, Evanston, Hammond, Joliet oraz Waukegan.
Również poza metropolią chicagowską czarnoskórzy mieszkańcy Illinois często żyją na obszarach o wysokim stopniu segregacji społecznej.
Mimo licznych ruchów na rzecz równouprawnienia, wygrywanych procesów sądowych, uchwalania nowych ustaw i wprowadzania nowych przepisów prawnych, praktyka segregacji rasowej pozostaje w Chicago silna. Dla wielu czarnoskórych mieszkańców Chicago życie w posegregowanych rejonach jest „normalną”, charakterystyczną cechą ich egzystencji.
JoannaMarszałek[email protected]