Po wygraniu w maju wyborów nowa burmistrz Gijon, na północy Hiszpanii, Carmen Moriyon z regionalnej partii Foro Asturias przywraca walki z bykami. Korrida ma pojawić się już podczas sierpniowych festynów.
Decyzja Moriyon o przywróceniu korridy jest jednym z pierwszych kroków nowej burmistrz, która zapowiedziała, że zamierza wznowić tradycyjnie organizowane wydarzenie, zawieszone od dwóch lat.
W sierpniu 2021 roku kierująca miastem socjalistka Ana Gonzalez odwołała tradycyjny festyn Nuestra Senora de Begona, podczas którego organizowane były walki z bykami. Lewicowa polityk poinformowała wówczas, że korrida oraz inne rozrywki z udziałem byków nie pasują do działań prowadzonych przez władze Gijon oraz do ich “światopoglądu”.
Gonzalez wyjaśniała, że walki z bykami “są sprzeczne z ideologią praw człowieka” i dlatego nie będą już organizowane w mieście. Dodała, że nie spodobało się jej także nazwanie imieniem „Feminista” oraz „Nigeryjczyk” dwóch byków, które zginęły na miejskiej arenie w 2021 r.
Według Yolandy Morales z władz Partii na Rzecz Zwierząt (PACMA), w Gijon, jednym z dwóch głównych miast Asturii, pomimo działań poprzedniej ekipy nie udało się zakazać walk z bykami, a jedynie je ograniczyć. “Jedyną hiszpańską wspólnotą autonomiczną Hiszpanii, na terenie której nie wolno przeprowadzać walk z bykami, pozostają Wyspy Kanaryjskie” - powiedziała PAP Morales.
Korrida wciąż uznawana jest za narodową rozrywkę mieszkańców Hiszpanii. Rząd tego kraju w 2020 roku zgłosił nawet korridę do wpisania na listę niematerialnego dziedzictwa ludzkości. Propozycja ta nie została jednak rozpatrzona przez UNESCO.
Walki z bykami ogląda w Hiszpanii w ciągu roku średnio około 6 mln osób, a korrida zasila gospodarkę kraju wpływami przekraczającymi 3,5 mld euro.
Lukratywne pensje pobierają też torreadorzy oraz ich pomocnicy. Najniższe zarobki osoby walczącej z bykiem na arenie, jak szacuje dziennik „El Debate”, to co najmniej 17 tys. euro podczas sezonu. Gazeta podkreśla jednak, że to tylko stawka minimalna.
Stołeczny dziennik „ABC” przypomina z kolei, że największe kwoty zarabiają gwiazdy korridy, w dodatku w stolicy kraju. Odnotowuje, że za występy na madryckich arenach czołowi hiszpańscy torreadorzy inkasują do 250 tys. euro za udział w jednych zawodach.
Marcin Zatyka (PAP)