Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 24 grudnia 2024 23:03
Reklama KD Market

Emeryt oskarżony o zabójstwo sąsiada w Antioch sprzedał dom i chciał wyjechać z kraju. Sąsiedzki spór o dmuchawę do liści zakończył się tragedią

Ettore Lacchei fot. arch. policji

Sędzia powiatu Lake w środę zdecydował o zatrzymaniu w areszcie bez kaucji 79-latka oskarżonego o zabójstwo sąsiada dwa tygodnie wcześniej w Antioch na dalekich północnych przedmieściach. Mężczyźni pokłócili się na podwórku o dmuchawę do liści, a wówczas – zdaniem policji – emeryt strzelił sąsiadowi w głowę.

Podczas przesłuchania w sprawie kaucji w środę, 26 kwietnia, sędzia powiatu Lake zgodził się z prokuraturą, że 79-letni Ettore Lacchei stanowi ryzyko ucieczki, dlatego pozostanie w areszcie do czasu procesu. Prokuratura zatwierdziła dla niego dwa zarzuty morderstwa pierwszego stopnia.

Mężczyzna został aresztowany dzień wcześniej, we wtorek, 25 kwietnia w swoim domu w Antioch. Detektywi z biura szeryfa powiatu Lake znaleźli na jego podwórku łuski z nabojów oraz pistolet, a w domu amunicję pasującą do znalezionej broni. Śledczy odkryli również, że mężczyzna, który miał włoski paszport, sprzedał już swój dom i zamierzał wyjechać z kraju.

Do tragedii doszło 12 kwietnia wieczorem w rejonie 40700 N. Black Oak Avenue w rejonie Antioch (unincorporated). Funkcjonariusze szeryfa około 7.35 pm przybyli do wezwania o nieprzytomnym mężczyźnie leżącym na podjeździe domu w Antioch. Był nim 59-letni William Martys. Na miejscu byli już ratownicy próbujący ocalić życie ofiary. Martysa przewieziono do szpitala w Libertyville, gdzie stwierdzono jego zgon.

„Chicago Tribune” podaje, że podczas środowego przesłuchania w sprawie kaucji asystent prokuratora powiatu Lake Jeffrey Facklam powiedział, że gdy funkcjonariusze pierwszy raz przesłuchali Lacchei, powiedział im, że nie było go na podwórku w dniu zdarzenia. Jednak sąsiad miał widzieć, jak Lacchei szedł za ofiarą na podjeździe domu.

Śledztwo wykazało, że gdy Martys używał dmuchawy na liście na swoim podwórku, podszedł do niego sąsiad Ettore Lacchei. Mężczyźni wdali się w kłótnię – według niektórych relacji medialnych poszło o hałas z dmuchawy – po czym Lacchei postrzelił Martysa w głowę.

Śledczy ustalili również, że sąsiedzi wcześniej mieli ze sobą liczne zatargi. Okoliczni mieszkańcy mieli często widywać Lacchei spacerującego z bronią wzdłuż ulicy.

Prokurator powiatu Lake Eric Rinehart w dniu aresztowania wyraził zadowolenie z szybkiej i skutecznej pracy śledczych. „Po raz kolejny łatwy dostęp do broni palnej zmienił spór w śmiertelną zbrodnię. Będziemy wspierać ofiary i szukać sprawiedliwości na salach sądowych” – powiedział cytowany na Facebooku przez biuro szeryfa powiatu Lake.

W wydanym dzień później przez biuro prokuratora oficjalnym komunikacie czytamy z kolei:

„Kiedy kłótnie sąsiedzkie i spory w mediach społecznościowych przeradzają się w śmiertelne ataki, musimy nie tylko dążyć do osadzenia przestępców w więzieniu, ale także znaleźć sposoby na wykorzystanie naszych sądów, partnerów z organów ścigania i społeczności, aby utrzymać broń palną z dala od niebezpiecznych ludzi. Będziemy wspierać ofiary i szukać sprawiedliwości na sali sądowej”.

Również szeryf powiatu Lake John Idleburg złożył kondolencje rodzinie i przyjaciołom Williama Martysa, który został – jak napisał – „bezsensownie zamordowany”.

„Członkowie biura szeryfa są nieugięci, jeśli chodzi o poszukiwanie sprawiedliwości dla ofiar. Członkowie naszego wydziału dochodzeń kryminalnych pracowali przez całą dobę, aby doprowadzić mordercę pana Martysa przed oblicze sprawiedliwości i cieszę się, że rodzina pana Martysa może rozpocząć proces zamykania tego rozdziału i uzdrawiania” – powiedział szeryf.

W śledztwie funkcjonariuszom szeryfa powiatu Lake pomagali policjanci z Antioch oraz regionalna jednostka zadaniowa ds. poważnych przestępstw powiatu Lake.

Według dokumentacji sądowej Lacchei ma na koncie aresztowanie za pobicie z 2006 r., lecz zarzuty przeciw niemu zostały oddalone.

William Matys, według nekrologu, miał czworo dzieci i wnuczkę, był ukochanym bratem i przyjacielem. „Żył w poczuciu szczęścia. Dążył do tworzenia szczęśliwych wydarzeń i możliwości w życiu, upewniając się, że ci wokół niego są również szczęśliwi (…) Nie nienawidził wielu rzeczy, ale nienawidził głupich ludzi, którzy nie potrafili otworzyć swoich umysłów na nowe myśli i pomysły w życiu”.

Lacchei ma ponownie stanąć przed sądem 25 maja.

Antioch to miejscowość na dalekich północnych przedmieściach Chicago, przy granicy z Wisconsin.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama