W zasadzie to bardzo prosty pomysł, ale sprawia, że mięso z piersi kurczaka smakuje wybornie. Ja do tego mięsa mam zmienny stosunek. Z jednej strony jest delikatne, ale łatwo je wysuszyć, no i smak ma taki sobie. Oczywiście wszystko jest kwestią przypraw, ale powiedzmy sobie szczerze – samo w sobie jest dosyć płaskie i papierowe.
A tymczasem gdzieś w sieci zobaczyłam śmieszne wideo, na którym dziewczyna piekła zwisające paski piersi kurczaka. Pomyślałam, że to całkiem fajne. Pozbierałam ulubione przyprawy, zamarynowałam w nich polędwiczki (to ta odstająca część z piersi), a potem „zawiesiłam” w piekarniku.
Do tego podałam frytki, które piekły się razem z mięsem, surówkę i był super pyszny obiad. Tak upieczony kurczak będzie też dobrym dodatkiem do sałatek, kanapek, a nawet jako „finger food”(oczywiście wtedy trzeba go pokroić). Zatem do dzieła i smacznego!
Składniki:1 lb polędwiczek z piersi kurczaka (może być też pierś pokrojona w wąskie paski)Marynata:1 łyżka oliwy1 łyżeczka słodkiej papryki1 łyżeczka suszonego czosnku½ łyżeczki soli½ łyżeczki kuminu¼ łyżeczki chilliSok z ½ limonki (można zastąpić cytryną)Czas przygotowania: 15 min + 1 godzina marynowaniaCzas pieczenia: 20 minutPorcje: 2-4 osoby
Polędwiczki oczyść, umyj i bardzo starannie wysusz papierowym ręcznikiem. Przełóż do miski. Wsyp wszystkie przyprawy, łącznie z oliwą i sokiem z limonki. Wszystko dokładnie wymieszaj, żeby każdy kawałek równie pokrył się marynatą. Przykryj folią spożywczą i odstaw do lodówki na minimum 1 godzinę. Można też przygotować mięso dzień wcześniej i przechowywać w pojemniku.Piekarnik nagrzej do 350 stopni F. Przygotuj ruszt z piekarnika oraz długie patyczki do szaszłyków (mogą być drewniane lub metalowe). Mięso nadziewaj po 3, maksymalnie 4 kawałki na jeden patyczek. Kawałki nie powinny stykać się ze sobą. Zawieś je na ruszcie, żeby mięso swobodnie zwisało. Koniecznie pod spodem umieść blachę, żeby soki nie zabrudziły piekarnika. Możesz też jednocześnie piec ziemniaki lub inne warzywa.
Piecz 20 minut w nagrzanym piekarniku. Mięso powinno być ciemnozłote. Można je również jeść na zimno.
Kasia Marks
Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym. Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.Fot. arch. Kasi Marks