Syn prezydenta USA Joe Bidena, Hunter Biden, nie przyznał się przed sądem do nielegalnego posiadania broni. Przesłuchanie w tej sprawie odbyło się we wtorek w Wilmington w stanie Delaware. Jeśli Hunter Biden zostanie uznany za winnego, to grozi mu do 25 lat więzienia.
Prokuratura federalna w Delaware postawiła 14 września synowi prezydenta trzy zarzuty dotyczące nielegalnego posiadania broni. Jak wynika z opublikowanego dokumentu, dwa z nich związane są z tym, że Hunter Biden skłamał, deklarując w formularzu podczas zakupu rewolweru Colt Cobra w 2018 roku, że nie zażywa narkotyków, zaś trzeci dotyczy posiadania broni będąc pod wpływem niedozwolonych środków.
Zarzuty są wynikiem fiaska ugody z prokuraturą, wedle której Biden junior uniknąłby zarzutów, gdyby przez dwa lata spełniał warunki wyznaczone przez władze. W ramach ugody miał również przyznać się do winy w sprawie dwóch wykroczeń dotyczących niepłacenia podatków w zamian za wyrok w zawieszeniu. Układ jednak został odrzucony przez sąd federalny w Delaware. Specjalny prokurator powołany do prowadzenia sprawy David Weiss sugerował, że może postawić dodatkowe zarzuty synowi prezydenta.
Prawnik Huntera Bidena Abbe Lowell powiedział w sądzie, że planuje złożyć wniosek o oddalenie zarzutów, kwestionując ich zgodność z konstytucją. Termin składania wniosków przedprocesowych w sprawie upływa 3 listopada.
Hunter Biden jest pierwszym synem przywódcy USA, który otrzymał zarzuty federalne. Biały Dom nie odniósł się dotąd do sprawy i konsekwentnie odmawia komentowania spraw związanych z synem prezydenta. (PAP)