Władze Eagle Pass w Teksasie ogłosiły wprowadzenie stanu wyjątkowego, po tym jak tysiące migrantów przedostały się do przygranicznego miasta. Stan wyjątkowy ma umożliwić zyskanie środków finansowych na uporanie się z problemem.
Liczące poniżej 30 000 mieszkańców Eagle Pass jest przyzwyczajone do napływu imigrantów. W ostatnich latach pozostaje jednym z najczęściej nawiedzanych przez nich obszarów na granicy amerykańsko-meksykańskiej.
Według burmistrza Rolando Salinasa Jr. wyzwaniom wiążącym się z napływem imigrantów nie może sprostać lokalna policja i straż pożarna. Departament Bezpieczeństwa Publicznego Teksasu szacuje ich liczbę na ponad 4000.
„Deklaracja o stanie wyjątkowym daje nam możliwość ubiegania się o fundusze na świadczenie dodatkowych usług spowodowanych napływem nielegalnych imigrantów” – wyjaśnił Salinas.
Jak poinformowało radio publiczne w Teksasie, amerykańska służba celna i ochrony granic (CBP) przekierowała dodatkowych agentów do pomocy w zatrzymywaniu migrantów.
„W odpowiedzi na ten napływ będziemy w dalszym ciągu zwiększać wszelkie dostępne zasoby, aby szybko i bezpiecznie przyjmować azylantów. Wzrosną kary wobec osób nieposiadających podstawy prawnej do pozostania w USA” – podkreśliła CBP.
Eagle Pass objęte jest programem bezpieczeństwa granic w ramach operacji Lone Star gubernatora Grega Abbotta, upoważniającej żołnierzy Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego Teksasu i Gwardii Narodowej do aresztowania imigrantów pod zarzutem wtargnięcia na teren stanu.
Program był krytykowany za łamanie praw ubiegających się o azyl i uzurpowanie sobie władzy rządu federalnego w zakresie egzekwowania przepisów imigracyjnych. Abbott i administracja Joe Bidena toczą batalię prawną w sprawie 300-metrowego odcinka kolczastych boi na rzece Rio Grande, zainstalowanych w celu zapobiegania przeprawom nielegalnych imigrantów. Są tam też zapory z drutu kolczastego.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)