Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 28 listopada 2024 16:43
Reklama KD Market

Izba Reprezentantów zagłosowała za odwołaniem spikera Kevina McCarthy'ego

Izba Reprezentantów zagłosowała za odwołaniem spikera Kevina McCarthy'ego
Kevin McCarthy fot. SHAWN THEW/EPA-EFE/Shutterstock

Izba Reprezentantów zagłosowała we wtorek za pozbawieniem funkcji spikera Izby Kevina McCarthy'ego, doprowadzając do wakatu na tym stanowisku. Jest to pierwszy taki przypadek w historii USA.

Za usunięciem McCarthy'ego na wniosek garstki Republikanów ze skrajnej prawicy zagłosowało 216 kongresmenów przy 210 głosach przeciwko. Za opowiedzieli się wszyscy obecni politycy Demokratów oraz ośmiu republikańskich "rebeliantów".

Jest to pierwsza w historii udana próba pozbawienia spikera jego funkcji w historii amerykańskiego Kongresu. W rezultacie głosowania, urząd tymczasowo obejmie wskazany przez McCarthy'ego kongresmen Patrick McHenry, jeden z czołowych sojuszników usuniętego spikera. W efekcie jednak ma on ograniczone uprawnienia, a prace Izby ulegną paraliżowi do czasu wybrania nowego przewodniczącego. Po objęciu funkcji McHenry zarządził przerwę w obradach, by obie partie mogły się naradzić na temat dalszych kroków.

Według autora wniosku o odwołanie spikera, Matta Gaetza, powodem było niedotrzymanie przez niego warunków umowy, które zawarł z grupą skrajnie prawicowych kongresmenów, kiedy po raz pierwszy został wybrany w styczniu br. Bezpośrednią przyczyną było pozwolenie na uchwalenie przez Kongres prowizorium budżetowego - dzięki któremu udało się uniknąć zamknięcia funkcji większości administracji federalnej - bez żądanych przez prawicę głębokich cięć budżetowych. Dodatkowo Gaetz oskarżał obalonego lidera partii o to, że zawarł "tajne porozumienie" z Demokratami i prezydentem Bidenem, by uchwalić dodatkowe środki na pomoc Ukrainie.

Pozycja McCarthy'ego była niepewna od samego początku jego kadencji, którą zapewnił sobie dopiero po 15 rundach głosowań i dzięki znacznym ustępstwom i przekazaniem wpływów niechętnym mu politykom skrajnego skrzydła. Takim ustępstwem było ułatwienie usunięcia spikera. W rezultacie polityczni przeciwnicy wielokrotnie grozili McCarthy'emu usunięciem, kiedy sprzeciwiał się ich postulatom.

Pomocy McCarthy'emu we wtorek odmówili też Demokraci, bo - jak stwierdził ich lider w Izbie Hakeem Jeffries - to do ich przeciwników należy "zakończenie republikańskiej wojny domowej". Jeffries zapewnił jednak, że Demokraci są gotowi, by porozumieć się z Republikanami.

Przyszły bieg zdarzeń jest jednak niepewny, bo nie ma obecnie kandydata cieszącego się poparciem większości Izby. Wielu stronników McCarthy'ego podczas debaty przed głosowaniem podkreślało, że wynikiem usunięcia McCarthy'ego może być oddanie władzy będącym w mniejszości Demokratom, którzy wraz z garstką umiarkowanych Republikanów wybiorą bliższego im ideologicznie spikera.

"Jeśli ten wniosek przejdzie, wyrzucimy do kosza wszystko, co osiągnęliśmy, a przyjęty kierunek będzie bardziej liberalny, a nie konserwatywny. Więc rozumiem, dlaczego lewica stoi tam, gdzie stoi (...) I nie mogę ich o to obwiniać" - mówił nowy tymczasowy spiker, Patrick McHenry.

Przedłużony impas w Kongresie może grozić m.in. niezdolnością do uchwalenia budżetu, czy środków na pomoc Ukrainie. Te nie znalazły się w przegłosowanym w ubiegłym tygodniu prowizorium budżetowym, m.in. ze względu na presję przeciwników McCarthy'ego. (PAP)

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama