Stany Zjednoczone aktywnie pomagają obywatelom USA w opuszczeniu Sudanu – powiedział w poniedziałek doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan. We wspieraniu akcji uczestniczy amerykańskie wojsko.
“Aktywnie umożliwiamy wyjazd amerykańskich obywateli, którzy chcą opuścić Sudan” – powiedział Sullivan podczas briefingu prasowego. Jak dodał, do zabezpieczenia i wsparcia wyjazdu Amerykanów lądowymi konwojami z Chartumu do Port Sudan i poza granice kraju rozmieszczono w regionie środki rozpoznania a w drodze są też amerykańskie okręty. Amerykańskie wojsko ustanowiło też specjalną linię komunikacyjną z obiema stronami konfliktu w Sudanie, by “jasno powiedzieć im, że są odpowiedzialne za zapewnienie ochrony cywilów”.
Sullivan podkreślił, że są to nadzwyczajne kroki, bo zwykle w podobnych sytuacjach władze USA nie organizują ewakuacji cywilów. Zasugerował też, że nadal trwające walki w Sudanie nie pozwalają obecnie na pełną ewakuację.
Wcześniej, w niedzielę nad ranem, amerykańscy komandosi ewakuowali z Chartumu helikopterami ok. 90 pracowników amerykańskiej ambasady, co rozpoczęło falę ewakuacji dyplomatów z sudańskiej stolicy. Jak powiedział Sullivan, prezydent Biden zdecydował się nakazać ewakuację ze względu na możliwość, że wewnętrzny konflikt w Sudanie może trwać długo.
“Nie mogliśmy po prostu czekać aż to wszystko się skończy” – powiedział doradca prezydenta. Jednocześnie stwierdził, że USA są w kontakcie z obiema stronami, sudańską armią i paramilitarnymi Siłami Szybkiego Wsparcia (RSF) i wzywają je do zaprzestania walk.
Według CNN w Sudanie przebywa ok. 16 tys. obywateli USA, głównie posiadających obywatelstwo obu krajów.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)