0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaZ Chicago i IllinoisO współpracy Illinois z Polonią i Polską

O współpracy Illinois z Polonią i Polską

-

REKLAMA

– mówi przewodniczący Senatu stanowego John Cullerton

 

W czwartek 19 sierpnia przewodniczący Senatu Illinois John Cullerton udzielił wywiadu Dziennikowi Związkowemu na zaproszenie Franciszka Spuli, prezesa Związku Narodowego Polskiego i Kongresu Polonii Amerykańskiej. Rozmowa odbyła się w siedzibie ZNP i KPA, pod adresem 6100 North Cicero w Chicago. Honory gospodarza pełnił prezes Spula. Była to druga wizyta przewodniczącego Senatu Cullertona w ZNP i KPA.

 

Dziś publikujemy pierwszą część obszernej rozmowy, dotyczącą spraw Polonii i Polskii. Za tydzień druga część – dotycząca budżetu Illinois, gospodarki i polityki.

 

***

 

– Niedawno odszedł wybitny polityk polskiego pochodzenia, były kongresman Dan Rostenkowski. Proszę podzielić się swoimi refleksjami na jego temat.

Uczestniczyłem w jego uroczystościach pogrzebowych. Był bardzo szanowanym człowiekiem, mającym ogromne znaczenie i wpływy. Poznałem go w 1975 roku. Dobrze pamiętam ten moment. Złożyłem mu wizytę, by zapytać, czy mogę być kandydatem na Konwencję Demokratów w Nowym Jorku. Jimmy Carter otrzymał wówczas nominację Partii Demokratycznej na prezydenta. Rostenkowki pomógł mi. Zostałem kandydatem z jego okregu miejskiego (32. okręg), którego radnym był wówczas Terry Gabinski, a który stał się moim przyjacielem. Przykro mi, że Rostenkowski zmarł. Muszę jednak podkreślić, że miał wspaniałe życie.

 

Wychował ze swoją oddaną żoną wspaniałą rodzinę.Ale przede wszystkim tyle zrobił dla Chicago. Właśnie takich ludzi potrzebujemy, którzy potrafią zjednoczyć obydwie partie. Pracował z republikańskimi prezydentami. Spowodował zatwierdzenie wielu trudnych ustaw. A to można zrobić tylko poprzez współpracę, której niestety mamy za mało.

 

– W pana okręgu mieszka wielu Polaków, Amerykanów polskiego pochodzenie oraz imigrantów. Czy w pana biurze pracuje osoba mówiąca po polsku, która mogłaby utrzymywać dobrą komunikację z ową dużą częścią mieszkańców reprezentowanego przez pana okręgu?

Nie, ponieważ w moim biurze terenowym w Chicago pracuje tylko jedna osoba. Większość senatorów stanowych otrzymuje fundusze na zatrudnienie tylko jednej osoby. W biurze w Springfield mam większy personel, około stu osób. Nie jestem pewien, czy tam mamy osoby mówiące po polsku. Wydaje mi się, że w moim personelu są adwokaci, którzy znają polski, ale nie jestem pewien. Musiałbym to sprawdzić. Trzeba jednak podkreślić, że w okręgach senackich oraz izbowych, w których mieszka ludność mówiąca po polsku, rozsyłane są broszury informacyjne w tym języku. W przyszłym roku 1 kwietnia udostępnione zostaną wyniki spisu powszechnego. W oparciu o nie zostaną na nowo wyznaczone granice poszczególnych okręgow wyborczych. Powstanie nowa mapa polityczna Illinois. W toku sporządzania tej mapy, uzyskamy informacje od polskiej społecznosci, odnośnie tego gdzie ona mieszka.

 

– Jakiego rodzaju kryteria zostaną użyte przy wykreślaniu nowej mapy okręgów wyborczych? Ten proces jest od dawna przedmiotem krytyki. Mówi się, że jest zdominowany przez względy polityczne. Dlaczego?

Rzeczywiście jest trochę zdominowany przez politykę. Ale taki system mamy i Legislatura głosuje zgodnie z jego zasadami. Próbowaliśmy zmienić tę metodę. Popierałem owe zmiany, ale była silna opozycja przeciwko temu planowi i wciąż mamy ten sam system. Zgodnie z nim w każdym okręgu musi być dokładnie ta sama liczba mieszkańców. Decyzją sądu musi być pod uwagę brana rasa, a więc Afroamerykanie i Latynosi muszą mieć udostępnioną możliwość wybrania swoich przedstawicieli. Taką decyzję podjął sąd (federalny), ponieważ wcześniej mapy okręgów wyborczych były wykreślane w taki sposób, by “rozrzedzić” liczbę członków tych grup. Oczywiście nie można zmusić czarnej społeczności czy białej, by głosowały tylko na swoich członków. Chodzi o to, by dać szansę mniejszościom etnicznym na głosowanie na swoich ludzi.

 

Warto podkreślić, że mamy wiele przykładów, gdy wyborcy głosują poza swoją rasą. Świadczy o tym wybór Baracka Obamy na prezydenta, Jesse White’a na sekretarza stanowego, czy radnych rasy białej w okręgach miejskich zdominowanych przez inne rasy.

 

Innym jeszcze przykładem jest Chinatown. Około 20 tys. Chińczyków mieszka w tym rejonie. Nie chcą, by ich społeczność została podzielona na cztery różne “kawałki ciasta”. Chcą uzyskać możliwość wywierania wpływu (na rezultaty wyborów). Myślę, że to samo dotyczy polskiej społeczności.

 

– Niestety polska społeczność była wielokrotnie “rozrzedzana” i dzielona w rezultacie wyznaczenia granic nowych okręgów wyborczych.

Tak to prawda i w rezultacie jest mniej wybieralnych urzędników polskiego pochodzenia. Bob Bugielski był kiedyś posłem stanowym. Mike Wojcik był radnym chicagowskim. Teraz mamy senatora stanowego Dana Kotowskiego, który jest polskiego pochodzenia i który jest moim dobrym przyjacielem, a zarazem bardzo dobrym legislatorem.

 

Polska społeczność z tego samego obszaru powinna mieć szansę na wybranie swojego przedstawiciela, osobę o polskim pochodzeniu. Jeśli będzie chciała głosować na osobę o polskim pochodzeniu. Może nie będą chcieli głosować na kobietę lub mężczyznę polskiego pochodzenia. To ich sprawa. Nie muszą głosować na „swojego”, ale powinni mieć takę możliwość.

 

– Czy można mieć nadzieję na zacieśnienie współpracy między polską społecznościę, reprezentującymi ją organizacjami i Senatem stanowym czy w ogóle Legislaturą stanową?

Oczywiście. Dlatego jestem tutaj z wizytą u pana Franka Spuli, prezesa ZNP i KPA. I jest to już moja druga wizyta. ZNP i KPA to bardzo silne i prężne organizacje, które służą polskiej społeczności w różny sposób. Rozmawialiśmy z panem Spulą między innymi o tym, że stan ma Biuro Handlowe w Warszawie, którą odwiedziłem lata temu na otwarcie tego biura. Pragnę odwiedzić Warszawę jeszcze raz. Kilku biznesmenów skontaktowało się ze mną i z innymi senatorami stanowymi, sugerując nawiązanie stosunków biznesowych z Polską. Jest to projekt, który chcielibyśmy rozwinąć. Jednym z pomysłów jest skorzystanie ze wspaniałego personelu medycznego – lekarzy i pielęgniarek – jakim dysponuje Polska. Być może moglibyśmy wymieniać się personelem i pacjentami.Myślimy też o eksporcie do Polski i imporcie do Illinois. Wolna wymiana handlowa byłaby bardzo dobra dla obydwu stron.

 

– I naukowo-kulturalna?

 

Oczywiście, to kolejny przykład współpracy, z której mogłyby skorzystać nasze placówki naukowe. Dlatego byłbym ostrożny z powstrzymywaniem napływu zza granicy. Kontrola powinna być bardzo wyważona.Nie powinniśmy zniechęcać obcokrajowców i ograniczać ich napływ szczególnie do placówek edukacyjnych i naukowych. Nasz kraj to kraj imigrantów. Jeśli ktoś chce tu pozostać, powinien uzyskać taką możliwość.

 

– Sugeruje pan, że Stany Zjednoczone powinny umożliwić pozostanie osobom wykształconym z poszukiwanymi tutaj zawodami?

Tak, ale to jest w gestii władz federalnych a nie stanowych. Od czasu 9/11 (ataku terrorystyczgo 11 września 2001 roku) zaostrzeniu uległy przepisy bezpieczeństwa, ale uważam, że ograniczanie imigracji nie może sięgać zbyt daleko.

 

– Czy Senat stanowy planuje jakiś specjalny program dla imigrantów?

Nie jest to sprawa władz stanowych, ale federalnych i wydaje mi się, że jako Senat Stanowy możemy zachęcać naszych kongresmanów, by w kwestiach imigracyjnych zajmowali określone stanowiska.

 

– W jaki sposób polska społeczność mogłaby uzyskać lepszą reprezentację we władzach wszystkich szczebli, na poziomie lokalnym, stanowym i federalnym?

 

Wydaje mi się, że spis powszechny i nowe granice okręgów wyborczych powinny pomóc polskiej społeczności. Może będzie chciała, może nie – głosować na swoich reprezentantów. Ważne jest, ażeby w przyszłym roku, gdy nowe granice okręgów będą wytyczane, polska społeczność nie została podzielona.

 

Muszę dodać, że po wizycie w Polsce mam ogromny szacunek dla narodu polskiego, dla jego historii i dorobku. Byłem nawet w dworku Chopina w Żelazowej Woli. Choć było to dawno temu, wciąż jeszcze jestem pod wrażeniem tej wizyty. W przeszłości ściśle współpracowałem z wieloma politykami polskiego pochodzenia – z Rostenkowskim, Bugielskim i Lechowiczem. Byli wspaniałymi reprezentantami swojej społeczności. Teraz dobrze mi się współpracuje z Kotowskim.

 

– Jaką radę dałby pan kandydatom politycznym wywodzącym się z polskiej społeczności?

Wychodzić naprzeciw potrzebom innych grup etnicznych. Nawiązywać kontakty ze wszystkimi społecznościami, które są w okolicy – włoskimi, greckimi itp. Nie ograniczać się tylko i wyłącznie do własnej grupy etnicznej.

 

Nie wystarczy powiedzieć: “Jestem Polakiem, głosuj na mnie”. Jeszcze są oczywiście inne ważne kwestie. Trzeba zebrać fundusze, zorganizować ochotników do pracy oraz inteligentnie prowadzić kampanię wyborczą. Dobrym tego przykładem jest Kotowski, który nie tylko ma polskie nazwisko i pochodzenie, ale potrafi współpracować z innymi grupami etnicznymi, zebrać fundusze, prowadzić kampanię i ciężko pracować.

 

– Natomiast, jaką radę dałby pan wyborcom polskiego pochodzenia? Co oni powinni robić, by wybrać swoją reprezentację. W jaki sposób można byłoby zachęcić osoby polskiego pochodzenia, by brały udział w wyborach?

 

Po pierwsze, rejestrujcie się do głosowania, ponieważ wielu obywateli amerykańskich nie jest zarejestrowanych do wyborów. Po drugie – trzeba głosować. Często się zdarza, że ktoś jest zarejestrowany, ale nie głosuje, z różnych powodów. I to jest błąd. Trzeba głosować, nawet gdy nie jest to rok prezydenckiej elekcji. Chciałem przypomnieć ważną rzecz, że teraz można głosować za pośrednictwem poczty. Jest to legalny sposób i nie trzeba wymyślać żadnych usprawiedliwień. Trzeba tylko poprosić o przysłanie balotu do domu. Do dyspozycji mamy teraz więcej sposobów głosowania: Vote by mail – wspomniane już przeze mnie głosowanie przez pocztę oraz wczesne głosowanie – Early voting oraz od dawna stosowane Absentee voting – przedterminowe głosowanie pocztą z powodu nieobecności, ale w tym przypadku trzeba podać poważny powód owej nieobecności.

 

Jeśli ktoś nie głosuje, to polityka w ogóle nie interesuje, co taka osoba myśli. Powinniśmy reprezentować wszystkich, bez względu na to, czy ktoś głosuje, ale gdy przyjdzie czas elekcji, słuchamy przede wszystkim tych, którzy głosują.

 

– Wyborcy polskiego pochodzenia niechętnie głosują w prawyborach. Nierzadko twierdzą, że prawybory nie są ważne i że głosują tylko w wyborach powszechnych. Co powiedziałby pan takim wyborcom?

To nieprawda, że wybory powszechne nie są ważne. W Illinois można głosować raz na demokratów raz na republikanów. Nie ma problemu ze zmianą partii. Nie należy się więc obawiać, że się głosuje w taki czy inny sposób. Żaden kandydat nie powinien wygrywać w prawyborach bez opozycji. Stworzenie konkurencji w ramach tej samej partii jest bardzo korzystne dla wszystkich. Prawybory są po, by wybrać lepszego kandydata. I właśnie po to się w nich głosuje. Jeśli o urząd gubernatora będzie się ubiegał Polak z pochodzenia, to polonijny wyborcy będą musieli głosować w prawyborach, jeśli będzie im zależało na wygranej tego kandydata.

 

Rozmawiała:

Alicja Otap

(Dokończenie za tydzień)

REKLAMA

2091208536 views

REKLAMA

2091208835 views

REKLAMA

2093005294 views

REKLAMA

2091209116 views

REKLAMA

2091209262 views

REKLAMA

2091209406 views