Nie wymieniona z nazwiska mieszkanka Nowego Jorku skarży swego lekarza za przeprowadzenie testu bez zezwolenia, który wykazał, że jest chora na AIDS.
„To był podstęp, nigdy się na to nie zgodziłam. Poczułam się, jakby mnie spoliczkowano”, mówi 31-letnia pacjentka dr. Pavela Yutsisa z kliniki Lifex Medical Care.
W 2011 roku kobieta zgłosiła się do Yutsisa z powodu niskiego poziomu witaminy B12 i niedostatecznej ilości białych komórek krwi. Lekarz zalecał test na HIV, wirusa wywołującego AIDS. Kobieta odmówiła.
Podczas kolejnej wizyty pobrano krew. Założyła wówczas, że chodzi o sprawdzenie wyników kuracji. Dwa tygodnie później powiadomiono ją o chorobie.
„Znieruchomiałam, od tego czasu nie mogę dojść do siebie. Podstępnie ujawniono coś, o czym nie miałam pojęcia”, skarży się. Co gorsze, wyniku testu nie utrzymano w tajemnicy. Gdy znów przyszła do kliniki jej kartoteka była otwarta, a pracownicy wyrazili słowa sympatii.
Prawo stanu Nowy Jork wymaga pisemnej zgody pacjenta na test HIV. Lekarz musi wyjaśnić, w jaki sposób pacjent mógł być zarażony wirusem, musi zaoferować poradnictwo oraz skierować na leczenie i do kliniki specjalizującej się w problemach emocjonalnych. Pacjent musi być zarejestrowany w stanowym Departamencie Zdrowia.
„Tu chodzi o przewidziany prawem osobisty wybór. Jesteśmy świadomi wartości wykrycia choroby, lecz musimy bronić jej praw”, tłumaczy decyzję klientki o wystąpienie na drogę sądową przeciw lekarzowi, jej adwokat Daniel Pepione.
(FN – eg)
