Departament Sprawiedliwości USA złożył pozew przeciwko firmie Apple i pięciu wydawnictwom, oskarżając je o celowe zawyżanie cen elektronicznych książek. Do „ustawiania” cen miało dojść w 2010 roku, tuż przed wypuszczeniem na rynek przez firmę Steve’a Jobsa popularnego iPada.
W dokumentach złożonych w środę w sądzie na Manhattanie padają mocne słowa. Departament Sprawiedliwości oskarża koncern Apple i wydawnictwa Simon & Schuster, HarperCollins, MacMillan, Hachette i Penguin o to, że dopuściły się „konspiracji” w celu zawyżenia cen elektronicznych książek. Rozmowy w tym celu miały odbywać się w eleganckich restauracjach i prywatnych klubach w Nowym Jorku pod koniec 2009 i w 2010 roku. Uczestniczyli w nich szefowie wydawnictw oraz nie żyjący już Steve Jobs, który postawił sobie za cel zdetronizowanie Amazon i jego tabletu Kindle, który od 2007 roku były liderem w sprzedaży elektronicznych książek w USA i na świecie. Cena, za jaką e-booki były dostępne na Kindle była jednak dla Jobsa zbyt niska. Amazon sam ustalał ceny i oferował e-booki po hurtowych cenach. 9,99 dol. za e-książkę nie przyniosłoby bowiem wystarczających zysków koncernowi Apple, który szykował się do wypuszczenia na rynek iPada i uruchmienia iBookstore.
Według prokuratora generalnego Erica Holdera koncern Apple zawarł więc z wydawcami nieformalną umowę, zmieniającą dotychczasowy model sprzedaży e-booków: to wydawcy, a nie sprzedawcy ustalać będą ich ceny. Apple zastrzegł jednak, że chce dla siebie 30 proc. zysków ze sprzedaży. Wydawcy zagwarantowali za to Apple, że ich e-booki dla nikogo – w tym także dla Amazon – nie będą dostępne w niższej cenie.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Kiedy do sprzedaży trafił iPad ceny wydawniczych nowości w wersjach elektronicznych poszybowały w gorę: do 12,99; 14,99 a nawet 16,99 dol. Trzy dni później Amazon zmuszony został do zmiany dotychczasowego modelu sprzedaży na „agencyjny”, pozwalając wydawcom na ustalanie własnych cen. Rezultatem tego było podniesienie cen e-booków w Kindle i innych aplikacji.
Na porozumieniu zarobili więc wydawcy oraz Apple, zgarniające 30 proc. ze sprzedaży. Straciły m.in. Amazon i Barnes & Noble.
Według Departamentu Sprawiedliwości wydawnictwa i koncern Apple dopuścili się tym samym złamania przepisów prawa chroniącego wolną konkurencje, w szczególności klauzuli „najwyższego uprzywilejowania”.
Na ugodę z Departamentem Sprawiedliwości zgodziły się Harper Collins, Simon & Schuster i Hachette. Pozwolą one sprzedawcom, m.in. Amazon i Barnes & Noble na obniżenie cen.
Apple, MacMillan i Penguin odrzucają zarzuty i zapowiadają walkę przed sądem.
W grudniu sprawą zawyżania cen e-booków przez Apple i wydawnictwa zajęła się Komisja Europejska.
mp