Największa elektrownia wiatrowa w Kolorado ustanowiła nowy rekord – zaspokoiła blisko 57 procent popytu na energię. Rekord padł na farmie wiatrowej na wschód od podnóża łańcucha górskiego Front Range 15 kwietnia bieżącego roku.
Xcel Energy’s zazwyczaj ogranicza wkład kapryśnej energii wiatrowej do 17 procent. Pozostała część energii pozyskiwana jest w elektrowniach węglowych i gazowych.
– Każda umowa na produkcję energii wiatrowej powyżej 25 procent sprawia, że elektrownie zaczynają się denerwować – mówi Amy Grace, analityczka z Bloomberg New Energy Finance.
Jednak przykład Kolorado pokazuje, że może być inaczej i wzbudza nadzieję, że przy odpowiedniej polityce można by wykorzystać energię wiatru w USA na poziomie większym niż obecne 3 procent.
Czytaj: Sondaż. Amerykanie nie chcą elektrowni jądrowych
Elizabeth Salerno ze Stowarzyszenia Amerykańskich Producentów Energetyki Wiatrowej (American Wind Energy Association) mówi, że rozbudowa jest możliwa „pod warunkiem, że posiada się mocną i zróżnicowaną sieć energetyczną”.
Z pewnością do pobicia rekordu przyczyniło się położenie geograficzne, choć Kolorado wcale nie jest najbardziej wietrznym stanem w USA. Z mapy opublikowanej przez Narodowe Laboratorium Energii Odnawialnej (National Renewable Energy Laboratory) wynika, że najsilniej wieje w Montanie, Wyoming, Dakocie Północnej i Południowej, Nebrasce, Kansas, Oklahomie i Teksasie.
Xcel twierdzi, że wiele zawdzięcza też nowemu, ulepszonemu systemowi przewidywania siły i czasu trwania wiatru oraz lepszej synchronizacji sieci energetycznej.
Choć energia wiatru nic nie kosztuje, budowa farmy wiatrowej jest wciąż dwukrotnie droższa od elektrowni gazu ziemnego – wynika z danych New Energy Finance. Dlatego rząd oferuje ulgi podatkowe, dzięki którym zwraca się 30 proc. kosztów.
W Kolorado jest też jeden z najwyższych standardów w kraju co do wykorzystania odnawialnych źródeł energii. Do 2020 roku elektrownie w tym stanie będą musiały nabywać 30 proc. energii z odnawialnych źródeł.
as
Zobacz też: