Trzy osoby nie żyją, dwie kolejne są poszukiwane po wybuchu gazu w miejscowości Allentown w stanie Pensylwania. Strażacy ciągle przeszukują zgliszcza domów, spodziewając się znaleźć kolejne ofiary eksplozji, do której doszło w środę około godz. 23 czasu lokalnego.
- fot.AP/ W wybuchu gazu w miejscowości Allentown w Pensylwanii zginęly trzy osoby
Według szefa miejscowej straży pożarnej Roberta Scheirera łącznie 16 domów zostało zniszczonych w wybuchu. Akcję ratunkową utrudniały niskie temperatury oraz śnieg. „Martwiłem się o moich chłopców, ponieważ było bardzo zimno. Rozłożyliśmy dla nich namioty, by mogli się ogrzewać i staraliśmy się ich zwolnić tak szybko, jak to było możliwe, ale ilość śniegu w mieście nam nie pomagała. Oczywiście woda, którą gasiliśmy ogień natychmiast zamieniała się w lód” – relacjonował przebieg akcji Scheirer podczas czwartkowej konferencji prasowej.
Strażacy natychmiast po przybyciu na miejsce ewakuowali pobliski dom spokojnej starości, w którym znajdowało się 500 osób. W czwartek pozwolono rezydentom Gross Towers na powrót do domu.
Według pierwszych ustaleń był to wybuch naturalnego gazu, który mógł nastąpić w jednym z domów. Strażacy rozpoczęli akcję od odcięcia dopływu gazu. „Zimą rury przewodzące gaz zachowują się dokładnie tak samo jak wodne. Na skutek zmian ich naprężenia związanego z temperaturami dochodzi do pęknięć i wycieków” – tłumaczył szef strażaków z Allentown.
Na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy na terenie Stanów Zjednoczonych doszło do kilku tragicznych w skutkach wybuchów gazu. We wrześniu w miejscowości San Bruno w Kalifornii w eksplozji zginęło 8 osób, a 52 odniosło obrażenia; gaz zniszczył 37 domów.
W styczniu tego roku w Filadelfii w potężnym wybuchu zginął pracownik gazowni, a 5 innych osób zostało rannych.
MB
