Ponad dwa miliony Amerykanów otrzymało w zeszłym roku ulgę edukacyjną przez pomyłkę – wynika z raportu niezależnego audytora przy Departamencie Skarbu. Oznacza to, że uchybienie miałoby kosztować podatników 3,2 mld dolarów.
Badanie Treasury Inspector General for Tax Administration (TIGTA) wskazuje, że z odliczenia na edukację skorzystały osoby, które nie posiadają numeru ubezpieczenia społecznego (Social Security), przebywają w więzieniu lub osoby, które nie przedstawiły dokumentu poświadczającego uczęszczanie na wyższą uczelnię.
Ulgi przysługują w ramach przyjętego w 2009 roku pakietu stymulacyjnego. Jedna osoba może ubiegać się o maksymalnie 2,500 dolarów zwrotu z podatku.
W 2009 roku z odliczenia skorzystało 9 milionów podatników. Łączna kwota opiewała na 15,5 mld dolarów – wynika z danych Urzędu Skarbowego (Internal Revenue Service, IRS). Problem w tym, że 1,7 mln podatników otrzymało 2,6 mld dolarów pomocy finansowej, choć IRS nie dysponował dowodami świadczącymi o spełnianiu przez podatników odpowiednich warunków.
Czytaj też: 4 mld ulgi podatkowej dla nielegalnych imigrantów
Studenci bez numeru ubezpieczenia otrzymali 103 mln dolarów ulgi, a blisko 371 tysięcy podatników, którzy przerwali naukę albo zapisali się na studia uzupełniające lub doktoranckie zgarnęli 550 mln dolarów. Starczyło i dla więźniów – 250 z nich miało otrzymać blisko 256 tysięcy zapomogi na edukację.
J. Russell George z TIGTA twierdzi, że IRS nie dysponuje środkami, by efektywnie identyfikować podatników, którym nie przysługują ulgi na edukację. Dodaje, że jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, na przestrzeni następnych czterech lat, Urząd Skarbowy wyda „omyłkowo” nawet 12,8 mld dolarów.
IRS kwestionuje wnioski raportu, twierdząc, że są oparte na błędnych i ogólnikowych założeniach.
as
