Jeśli Barack Obama zostanie ponownie wybrany na prezydenta, wówczas istnieje możliwość wojny domowej i interwencji zbrojnej Organizacji Narodów Zjednoczonych – ostrzegł Amerykanów sędzia hrabstwa Lubbock w Teksasie Tom Head. Wszystko zaś z powodu podatków…

Head sugeruje, że podniesienie podatków jest konieczne aby wzmocnić siły policyjne, również na wypadek zwycięstwa Obamy, który, jeśli wygra w listopadzie, „przekaże suwerenność USA Organizacji Narodów Zjednoczonych”. Teksańczycy jednak tak łatwo się nie poddadzą.
– Rozważam najgorszy scenariusz. Niepokoje społeczne, nieposłuszeństwo obywatelskie, może wojna domowa. I nie mam na myśli kilku demonstracji, mówię o sytuacji, w której ludzie chwytają za broń –powiedział Head we wtorkowym wywiadzie na lokalnym kanale stacji Fox News. – Co się stanie, jeśli społeczeństwo się na to zdecyduje? Obama wyśle oddziały ONZ. A ja nie chcę ich w Lubbock, więc stanę na drodze i powiem „Tutaj nie wjedziecie”. Pytałem już szeryfa „Czy mnie poprzesz?” „Tak, poprę cię”, powiedział.
Wspomniany szeryf, w wywiadzie dla lokalnej gazety, zaprzeczył, jakoby kiedykolwiek omawiał z sędzią Headem taki scenariusz.
Jak nietrudno się domyślić, Demokraci domagają się od sędziego rezygnacji: – Chciałbym, aby uwaga opinii publicznej skupiała się na nas z innych powodów niż zwariowany sędzia. No ale cóż zrobić? – żalił się w wywiadzie dla CNN szef Demokratów z hrabstwa Lubbock Kenny Ketner, zaś Gilbert Flores, jedyny Demokrata w Lubbock County Commissioner’s Court, skwitował sędziego z humorem rodem z zachodniego Teksasu: – On jest jak sześciopak bez ani jednej pełnej puszki, jeśli wiecie co mam na myśli.
Z kolei u Republikanów zdania są podzielone. Jak twierdzi Carl Tepper, przewodniczący Partii Republikańskiej w Lubbock: – Niektórzy są zagorzałymi obrońcami sędziego Heada, inni zaś nie mogą zrozumieć, jak mógł coś takiego powiedzieć.
A co na to całe zamieszanie sam Head? Twierdzi, że jego słowa zostały wyrwane z kontekstu, a widmem ewentualnej wojny domowej posłużył się jedynie w celu pokazania „najgorszego z możliwych scenariuszy”.
Czy szykuje się zatem drugie Alamo? – To kompletnie idiotyczne – uspokaja Martin Nesirky, rzecznik sekretarza generalnego ONZ Ban Ki-moona, dodając później: – Nikt, nawet ONZ, nie zadziera z Teksasem.
Paweł Wiciński
ZOBACZ WIDEO Z WYWIADEM Z SĘDZIĄ HEADEM:
Natomiast wybor Mitt Romney tez nic tutaj nie pomoze. Nie widze ZADNEJ roznicy pomiedzy tzw. Romney Care a Obama Care. Tez nie widze zadnej roznicy pomiedzy budzetem „deficytowym” Obamy, czy tez deficytem budzetowym Romney’a. Tez nie widze zadnej roznicy pomiedzy wojna w Afganistanie Obamy, czy tez wojna Romney’a. Tez nie widze zadnej roznicy pomiedzy tzw. FOREIGN AID dla krajow swiata od USA przy rzadach Obamy, czy tez przy rzadach Romney’a. Tez nie widze zadnej roznicy angazowania sie USA w sprawy innych krajow na swiecie, tzw. „interwencji w sprawy suwerennosci krajow”, tzn. pomiedzy Obama, czy tez polityka tzw. „zagraniczna” Romney’a., itd. itd., itd. Globalizacja Republikanow niczym sie nie rozni od GLOBALIZACJI Obamy. Bedzie rzadzil USA rzad swiatowy, i tak, i tak. Nie robi roznicy, KTORY.
Ja glosuje na trzecia partieNIEZALEZNA. Chociaz NIC nie bede mial na sumieniu ze w jakis tam sposob przyczynilem sie do kleski Ameryki.
Prosze czytac: http://www.ronpaul.pl; http://www.wicipolskie.org
chorych ludzi trzeba leczyc a nie cytowac….
I tacy ludzie wybierani są na sędziów? I mogą podejmować istotne decyzje względem innych ludzi? W głowie się nie mieści.
Takich leadrów ma polonia jakich udało się ukształtować agentom minionego stulecia. Teraz widać „owoce”. Czy ich dzieci będą mogły zmienić świat w lepszym bardziej humanitarnym kierunku?
To zależy od siły przebicia i wartości etycznych wyniesionych z przykładów w domu i otoczeniu.
Najmniejszego znaczenia nie maja przepowiednie ani sędziego Heada ani Lucyny Łoboz-Braun, „ukształconej” przez absolwentkę wydziału lalkarskiego we Wrocławiu, B.CHoroszą i jej męża, Rysia. Choć Ryśki to fajne chłopaki. Do tego Ryśka najmniej pasuje owo słynne określenie pana premiera D.Tuska (po w trakcie i przed) aferami.