Chaos i zniewagi kosztem rozmowy o polityce – tak amerykańskie media komentują zakończoną w nocy z wtorku na środę pierwszą debatę prezydencką między urzędującym szefem państwa Republikaninem Donaldem Trumpem a kandydatem Demokratów Joe Bidenem.
„Wall Street Journal” odnotowuje, że kandydaci skupiali się bardziej na wzajemnych oskarżeniach niż na „politycznych niuansach”. Telewizyjne starcie dziennik nazywa niechlujnym i uznaje, że było ono „pełne ataków”. „Biden był lepszy niż spodziewali się tego prezydent i jego sojusznicy” – ocenia „WSJ”.
Portal The Hill skupia się na moderatorze. Według portalu dziennikarz „Chris Wallace został we wtorek wciągnięty w straszną debatę”. „W spektaklu próbował zachować porządek, ale wyraźnie narastała w nim frustracja” – zauważa. „Raz po raz Wallace próbował hamować Trumpa, który wielokrotnie wtrącał się próbując zajść za skórę rywalowi” – dodaje The Hill. Odnotowuje przy tym, że doświadczony dziennikarz wielokrotnie irytował w ostatnich miesiącach Trumpa krytyką jego administracji.
Wolf Blitzer z CNN stwierdził, że „nie byłby zaskoczony, gdyby to była ostatnia prezydencka debata”. „To była najbardziej chaotyczna debata jaką kiedykolwiek widziałem” – ocenił.
Portal Breitbartmoskarża moderatora debaty o stronniczość, a Bidena o „powielanie kłamstw mediów” i „agresywne przerywanie”. Na głównej stronie wybija, że prezydent „punktował Bidena w kwestii prawa i porządku”, a także jego syna Huntera oraz „pocztowych oszustw” w trakcie masowych wyborów korespondencyjnych w USA.
Szerokim echem w amerykańskich mediach odbija się odpowiedź Trumpa na pytanie, czy potępi białych suprematystów. Portal The Hill, publiczne radio NPR i „Washington Post” oceniają zgodnie, że prezydent tego odmówił.
Podczas debaty Wallace zadał pytanie prezydentowi, czy jest „gotów dziś potępić białych suprematystów”. Odpowiadając, Trump odparł cicho: „Sure” (pewnie). Dodał później, że „jest do tego skłonny”. Ponaglany przez moderatora i Bidena do deklaracji wprost potępiającej białych suprematystów Trump stwierdził, że przemoc „to nie jest problem prawicy, lecz lewicy”. „Dumni chłopcy, cofnijcie się i czekajcie. Powiem wam tak, ktoś musi coś zrobić z Antifą i lewicą” – mówił prezydent USA.
Z Waszyngtonu Mateusz Obremski (PAP)