Katolicka uczelnia z Filadelfii, Saint Joseph’s University, odmówiła parze lesbijek udziału w konkursie z okazji walentynek dla absolwentów placówki. Dzięki rozgłosowi, jaki para zdobyła na Facebooku okazało się, że wielu studentów i absolwentów katolickiej uczelni wspiera homoseksualną parę. Na kampusie trwa żywa dyskusja.
Pracownicy katolickiej uczelni Saint Joseph’s University z okazji zbliżającego się święta św. Walentego postanowili zorganizować specjalny konkurs (How I Met My Hawk Mate) dla wszystkich absolwentów. Zainteresowani nagrodą muszą zaprezentować na Facebooku swoją prywatną historię – to, w jakich okolicznościach poznali swoją drugą połówkę na kampusie w Filadelfii. Para, która uzyska największą ilość pozytywnych komentarzy na portalu Facebook wygra.
Megan Edwards i Katie MacTurk poznały się podczas na zajęć na Saint Joseph’s University, a wkrótce potem zaręczyły i uznały, że ich historia także ma szansę w konkursie na najbardziej romantyczną historię ze studiów.
Niestety, tuż po tym jak usiłowały opublikować swoje zdjęcie i historię na stronie uniwersytetu dowiedziały się od organizatorów, że placówka kieruje się nauką kościoła katolickiego, który nie uznaje małżeństw między osobami tej samej płci. Ich kandydatura została zatem odrzucona.
O decyzji uczelni Megan i Katie napisały na Facebooku: “Słowa nie wyrażą naszego bólu z powodu odrzucenia przez nasz uniwersytet”.
Dopiero pod naporem próśb internautów i studentów uczelni, organizatorzy konkursu How I Met My Hawk Mate zdecydowali się przywrócić kandydaturę Megan i Katie. Od momentu zamieszczenia ich wspólnego zdjęcia i opisu historii związku na Facebooku w ciągu zaledwie godziny kandydaturę dziewczyn polubiło na portalu 600 użytkowników. To daje im duże szanse na wygranie całego konkursu.
Nagroda w rywalizacji jest symboliczna – wybrana para otrzyma bon o wartości 100 dol., który będzie mogła przeznaczyć na romantyczną kolację w jednej z restauracji. Wyniki poznamy przed 14-tym lutego.
AS
Zobacz wideo:
Kto się sprzeciwi naturze?
Dziwi mnie sprzeciw. Chyba, że dotyczy sytuacji poza normą( czy ktoś ustalił: co jest a co nie jest n o r m ą?).
Warunkiem są granice rozsądku.
Co do kobiet, ogólnie lubię RUCHY KoBieT.
Pod warunkiem, że są rytmiczne.
Męskie przyjaznie? Czemu nie? Jak G.N.Byron.
Bez przemocy. Lirycznie.
http://www.youtube.com/watch?v=6LN_S66mpl4
formalnie nie powinna popierac, ale wsrod katolikow jest pelno pedalow i lesbi, no coz, jaki kosciol tacy ludzie.