Kontrolowany przez Republikanów Senat stanu Wisconsin zatwierdził nową ustawę pozbawiającą związkowców sektora publicznego prawa do zbiorowych negocjacji. Nie pomogła ucieczka do sąsiedniego stanu Illinois czternastu demokratycznych senatorów. Republikanie zakończyli sprawę rozwiązaniem siłowym i dość nieoczekiwanym…
Żaden z demokratycznych polityków nie był podczas głosowania obecny. Jedyny głos przeciwko, na wszystkich 19, oddał Republikanin, Dale Schultz. W jaki sposób doszło do głosowania? Wykluczono z niego tymczasowo wszelkie aspekty finansowe ustawy, co pozwoliło na oddanie głosów przy niższym kworum. Gubernator twierdził, że politycy z opozycyjnej partii mieli trzy tygodnie, by wrócić do Wisconsin i wypełnić swoje obowiązki.
Tuż po głosowaniu fale protestujących zalały stanowy Kapitol w Madison. „Cały świat obserwuje!” krzyczeli demonstrujący próbując jednocześnie przedrzeć się przez zastawione przed policję wejście do budynku. Łącznie zebrało się około 7 tysięcy protestujących.
Obecnie pozostało już tylko zatwierdzenie nowej ustawy przez stanowe zgromadzenie i republikańskiego gubernatora, Scotta Walkera, dla którego podjęte kroki równają się zmniejszeniu stanowego deficytu budżetowego sięgającego 3,6 mld dol.
Jednak dla Marka Millera, przewodniczącego demokratycznej mniejszości w Senacie, głosowanie było jedynie przejawem braku szacunku wobec mieszkańców Wisconsin i ich praw. Zapowiedział jednocześnie, że będzie walczył o ich przywrócenie.
Związkowcy zgodzili się na 8-procentowe cięcia płac, o ile tylko związki zachowają prawo do zbiorowych negocjacji. Na czwartek zapowiadają kolejne protesty.
Zobacz też:
Demokraci zbiegli z Wisconsin chcą negocjować
Wisconsin: Gubernator zaczyna zwalniać pracowników
Wisconsin: Gubernator chce drastycznych cięć budżetowych
Wiece poparcia dla związkowców z Wisconsin
as