Były współpracownik Al Kaidy z amerykańskim paszportem został zwolniony z więzienia po zaledwie pięciu latach pozbawienia wolności. Mężczyzna pozostanie pod nadzorem sądowym przez następne 10 lat, jednak wyjątkowo łagodny wyrok amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości wydaje się dość zagadkowy.
- fot. Mohmammed Babar zostaje objęty 10-letnim nadzorem sądowym
Adwokat powoda tłumacząc decyzję sądu wskazuje na fakt, że Mohmammed Babar po kilku latach współpracy z Al Kaidą został zwerbowany jako informator FBI. Znajdował się on w obozie szkoleniowym organizacji terrorystycznej, gdzie miał podpatrywać metody, jakie stosują potencjalni zamachowcy i zdawać na ten temat raporty do Biura Śledczego.
Babar poznał decyzję sądu już w grudniu 2010 roku, jednak dopiero dziś informacja o jej treści trafiła do mediów.
Niedoszły terrorysta wychował się w nowojorskiej dzielnicy Queens. Podczas przesłuchań przyznał się do tego, że w 2004 roku udał się do Pakistanu aby dostarczyć tamtejszym terrorystom materiały wybuchowe, gotówkę oraz okulary do przeprowadzania nocnych operacji. Utrzymywał również, że poznał osobiście zamachowców odpowiedzialnych za wybuchy w londyńskim metrze w 2005 roku.
Na początku swojej współpracy z Al Kaidą Babar wykazywał bardzo ekstremistyczne poglądy. Otwarcie głosił, że chce „zabić wszystkich Amerykanów, jakich spotka w Afganistanie czy Pakistanie”.
Od momentu aresztowania przez FBI, Babar od razu przekazał śledczym wszelkie informacje na temat Al Kaidy. Był również jednym z kluczowych świadków w procesie skazującym terrorystę odpowiedzialnego za atak w metrze w Londynie. Jego obrońca nie omieszkał wykorzystać tego faktu podczas procesu. Argumentował on, że dostarczone przez Babara informacje były bardzo szczegółowe i okazały się bardzo przydatne w toku śledztwa.
Wiadomość o przedwczesnym zwolnieniu niedoszłego zamachowca wywołała największe oburzenie wśród rodzin ofiar zamachów w londyńskim metrze. Określają oni decyzję amerykańskiego sędziego mianem „szalonej”.
AS
