Odmawianie wody i żywności, bicie, pozbawianie snu, znęcanie psychiczne i grożenie śmiercią – o takim traktowaniu opowiadają już nie tylko więźniowie Guantanamo, ale i nielegalni imigranci przekraczający południową granicę, trafiający do aresztów amerykańskiej Straży Granicznej.
Do organizacji humanitarnej „No More Deaths” monitorującej sytuację na zielonej granicy pierwsze oznaki znęcania się nad imigrantami trafiły już w 2006 roku. Dziś grupa dysponuje liczbą 13 tysięcy zeznań, których podsumowanie opublikowano w raporcie organizacji. Mówi się w nim o problemie systemowym i „praktykach znęcania się zakrojonych na szeroką skalę”.
Blisko 3 tys. aresztowanych twierdziło, że odmawiano im jedzenia, a 11 tys. mówiło, że nie dostawało go w wystarczających ilościach. Ponad 800 osób utrzymywało, że odmawiano im wody.
Pojawiły się też jednak przypadki, gdy imigranci skarżyli się m. in. na wystawianie na skrajnie ciepłe lub zimne temperatury, zmuszanie do przebywania w meczącej pozycji, czy zmuszanie do słuchania głośnej muzyki, z tekstami opowiadającymi o umierających na pustyni imigrantach.
Straż Graniczna w odpowiedzi wydała oświadczenie, w którym podkreśla, że przyszli przygranicznicy uczą się zasad poszanowania dla aresztowanych nie tylko na szkoleniach, ale i w tracie pełnienia służby; codziennie zapewnianie jest zatrzymanym nie tylko woda, jedzenie, ale też i opieka medyczna. Padły jednak deklaracje współpracy w wyjaśnieniu zarzutów.
Badania opublikowano w czasie, gdy liczba zatrzymań na granicy zaczęła się powoli zmniejszać. Przemytników i imigrantów zniechęcają zwiększone kontrole i niepewna sytuacja gospodarcza w USA.
Autorzy raportu domagają się prawnie egzekwowalnych standardów i przejrzystości działań Straży Granicznej.
Zobacz też: Gdzie są ci terroryści i kto ich osądzi?
as