Barack Obama do 2015 roku obiecał wymianę wszystkich rządowych samochodów na hybryfowe, elektryczne i napędzane wodorem. Flota 600 tys. aut w 100 procentach ma zostać zamieniona na ekologiczną, poza jednym pojazdem – prezydencką limuzyną.
Wdrażanie „zielonej” motoryzacji prezydent postanowił zacząć od pojazdów rządowych, których 600 tys. według Baracka Obamy daje państwu ogromną siłę nabywczą i promocyjną. „Już wydałem odpowiednie zalecenia naszym departamentom i agencjom. Wymiana samochodów na ekologiczne ma się odbyć nie w 50 procentach, nie w 75, a dokładnie w 100” – obiecywał amerykański przywódca w ubiegłym tygodniu. I wyznaczył termin tej wymiany na 2015 rok.
Jednak doskonały plan prezydenta zburzył Secret Service. Jego rzecznik prasowy Robert Novy w wywiadzie udzielonym Detroit News powiedział: „Rozporządzenie nie dotyczy wyspecjalizowanych pojazdów używanych przez organy bezpieczeństwa i ścigania. W tym limuzyny prezydenckiej”.
A Cadillac, którym porusza się prezydent Stanów Zjednoczonych, na pewno do ekologicznych nie należy. Auto produkowane jest w zakładach General Motors w Detroit i bardziej przypomina w wyposażeniu czołg niż samochód. Karoseria ma przynajmniej 12 cm grubości, do tego specjalne, kuloodporne szyby i podwozie typu ciężarowego. Samochód ma również specjalne zabezpieczenia na wypadek ataku chemicznego. Waga pojazdu dwu-trzykrotnie przekracza przeciętny ciężar samochodu osobowego.
„Przy takim opacerzeniu silnik hybrydowy miałby spore trudności z oczekiwanymi osiągami” – przyznał sam prezydent rozumiejąc wyjątek, który w jego „stuprocentowym plane” uczyniły służby specjalne.
MB