„Po blisko dziewięciu latach skończy się wojna w Iraku. Na święta nasze wojska wrócą do domu” – ogłosił w piątek prezydent USA, Barack Obama. Do końca roku Stany Zjednoczone wycofają z Iraku 39 tysięcy żołnierzy. Od 2003 roku zginęło tam ponad 4400 Amerykanów.
„Najbliższe miesiące będą dla naszych żołnierzy czasem powrotów do domu” – powiedział prezydent, podkreślając, że dotrzymuje słowa danego podczas kampanii wyborczej w 2008 roku, kiedy obiecywał, że zakończy wojnę w Iraku.
Zobacz: Dick Cheney: podejmowaliśmy wyłącznie właściwe decyzje
„Ostatni, z naszych żołnierzy, przekraczał będzie iracką granicę z wysoko podniesioną głową, dumny z sukcesu amerykańskiej armii wiedząc, że Amerykanie są zjednoczeni w poparciu dla naszych żołnierzy” – mówił prezydent Obama.
Sposród 39 tysięcy żołnierzy przebywających obecnie w Iraku, pozostaniem w tym kraju zaledwie 150 wojskowych. Pozostali do domu wrócą jeszcze przed 31 grudnia tego roku.
Barack Obama i prezydent Iraku Nuri al-Maliki odbyli w piątek wideo konferencję i podkreślili, że z decyzji o wycofaniu amerykańskich sił z Iraku, zadowolone są obydwa kraje. „Nasze partnerstwo z Irakiem będzie silne i długotrwałe” – mówił Obama. Nuri al-Maliki podkreślił, że wycofanie sił USA pozwoli na rozpoczecie nowego rozdziału we współpracy obu krajów.
Zobacz: Wojskowi: w Iraku jest coraz bardziej niebezpiecznie
Siły USA opuszczą Irak na mocy porozumienia zawartego między obu krajami w 2008 roku. Przewidywało ono, że Amerykanie wycofają swoje wojska własnie do końca 2011 roku. Barack Obama od początku przeciwny był inwazji USA na Irak, a zakończenie „niepotrzebnej i kosztownej wojny” uczynił jedną ze swych wyborczych obietnic.
Od marca 2003 roku w Iraku zginęło ponad 4 400 amerykańkich żołnierzy.
km
