Były marszałek Izby Reprezentantów ostatecznie zakończył kampanię o nominację Partii Republikańskiej na prezydenta. Na pożegnalnym spotkaniu oświadczył, że wraz ze swą żoną Callistą zamierza pozostać politycznie aktywny.
O przypuszczalnym nominancie GOP-u, Mitcie Romneyu, którego w czasie kampanii nazywał liberałem, teraz mówi, że jest „dostatecznie konserwatywny”, zwłaszcza w porównaniu z Obamą, „najbardziej radykalnym, lewicowym prezydentem w historii USA”.
Gingrich odniósł się również krytycznie do Senatu, który określił jako „zdumiewająco patologiczną instytucję”.
Jak informuje Fox News, kampania Gingricha pozostawiła długi rzędu $3.8 miliona. Część wierzycieli będzie długo czekać na spłatę, inni mogą pożegnać się ze swymi pieniędzmi. Nie straci tylko rodzina Gingricha, której biznesy śwadczyły mu różne usługi.
Zwrot otrzymała firma Gingrich Production, kierowana przez Callistę Gingrich, Cushman Enterprises, należąca do jego córki, Jackie Cushman, oraz Gingrich osobiście za pieniądze wydane z własnej kieszeni na przeloty i hotele.
Kampania Romneya zaoferowała Gingrichowi pomoc w spłacie długów.
(eg)