Ambasador USA w ONZ za administracji G.W. Busha, John Bolton, uważa, że sankcje ekonomiczne i zgładzenie irańskiego naukowca, zatrudnionego w programie nuklearnym, to tylko półśrodki, które nie przyniosą pożądanych skutków.
Bolton radzi, by celem powstrzymania Iranu przed rozwojem broni nuklearnej, przeprowadzić atak na tamtejsze zakłady nuklearne, mimo że zagrożenie nie jest jeszcze realne.
Inspektorzy Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej po przeprowadzonych na miejscu kontrolach twierdzą, że nic nie świadczy o dążeniu Irańczyków do produkcji broni nuklearnej.
Waszyngton sądzi, że nałożone na Iran sankcje mają pozbawić ten kraj ambicji nuklearnych.
Bolton przyznaje, że agresywne posunięcia wobec Iranu, program szpiegowski, ataki cybernetyczne, sabotaż komercyjny itd. zwiększają poczucie zagrożenia w Iranie, co może sprowokować tamtejszy reżim do uzyskania nuklearnego straszaka.
Bolton, jak wielu innych neokonserwatystów, którzy znów odzyskali głos, argumentuje za kolejną wojną.
John Bolton jest obecnie zatrudniony w Żydowskim Instytucie ds. Bezpieczeństwa Narodowego (Jewish Institue for National Security Affairs). Hasło tego instytutu brzmi : „Zabezpieczyć Amerykę, umocnić Izrael”.
W ub. tygodniu Bolton poparł kandydaturę Mitta Romney na prezydenta. Został jego doradcą ds. polityki zagranicznej.
(Inf. wł. – eg)