Amerykańska Marynarka Wojenna wystrzeliła pierwsze pociski w kierunku sił powietrznych kontrolowanych przez Muamara Kaddafiego – poinformowała stacja Fox News. W regionie konfliktu stacjonują amerykańskie okręty wojenne i łodzie podwodne. Siły USA wspinają swych europejskich sojuszników, którzy w sobotę podjęli decyzję o zbrojnej interwencji w kraju kontrolowanym wciąż przez Kaddafiego. Udział sił amerykańskich w operacji w Libii potwierdził prezydent Barack Obama.
Podczas wystąpienia wydane z Brazylii prezydent powiedział, że Stany Zjednoczone nie mogą biernie przyglądać się rozlewowi krwi, jakiego dopuszcza się Muamar Kaddafi i jego wojska. Barack Obama potwierdził udział sił USA w operacji prowadzonej przez siły mędzynarodowe, podkreślił jednocześnie że Stany Zjednoczone nie zamierzają wysyłać do Libii wojsk lądowych.
Pragnący zachować anonimowość przedstawiciel Pentagonu powiedział, że Marynarka Wojenna USA wystrzeliła w kierunki libańskich samolotów kilka pocisków manewrujące Tomahowk. US Navy chce w ten sposób otworzyć drogę do działania swoim europejskim sojusznikom.
Akcję z powietrza prowadzą Francuzi. Myśliwce z tego kraju ostrzelały i zniszczyły cztery libijskie czołgi. Kilka godzin wcześniej francuskie myśliwce pojawiły się nad libijskim miastem Bengazi, aby nadzorować tamtejszą przestrzeń powietrzną. Nad Libią znajduje się w tej chwili około 20 francuskich samolotów. Zachód koncentruje siły na lotniskach w bezpośrednim sąsiedztwie kraju. Do amerykańskich baz we włoskiej Sigonelli na Sycylii przyleciało już sześć duńskich F-16. Sześć CF-18 kanadyjskich sił powietrznych wylądowało w porcie lotniczym Prestwick na południe od szkockiego Glasgow, gdzie uzupełnią paliwo potrzebne do dalszej drogi. Myśliwce F-18 ma przysłać Hiszpania, do sił skierowanych do interwencji mają też dołączyć belgijskie F-16. Tymczasem według brytyjskiego „Guardiana” po krwawych walkach, w których zginęły „dziesiątki cywilów i bojowników”, siły rebeliantów wyparły wojska Kaddafiego z nieformalnej stolicy opozycji, Bengazi. Jak donosi reporter Guardiana, wśród sił opozycji nastroje nie są dobre – wojska Kaddafiego poważnie zagroziły miastu.
Po dzisiejszym szczycie ws. Libii w Paryżu Nicolas Sarkozy ogłosił, że jego kraj jest gotowy do rozpoczęcia działań wojskowych przeciwko Libii. – Pozostając w zgodzie z naszymi partnerami, postanowiliśmy, że nasze wojska sprzeciwią się wszelkiej agresji ze strony pułkownika Kaddafiego – oświadczył Sarkozy. Dał jednocześnie Kaddafiemu „ostatnią szansę” – libijski przywódca może powstrzymać interwencję, jeśli „natychmiast” wprowadzi zawieszenie broni.
MP
Czytaj także: