Na targach elektronicznych CES w Las Vegas firma LG zaprezentowała prototyp telewizora, który można zwinąć w rulonik. Na razie jest to urządzenie o skromnej przekątnej ekranu (18 cali), ale w niedalekiej przyszłości podobne telewizory mają być znacznie większe. Wszystkie z nich będą zdolne do wyświetlania obrazu o bardzo dużej rozdzielczości, w standardzie 4K.
Inżynierowie z LG nie zdradzili szczegółów technicznych zwijanych telewizorów, a stwierdzili jedynie, że kluczem do sukcesu było zastosowanie diod OLED, a nie LED. Nie zdradzili też, ile telewizory takie mają kosztować.
Trzeba dodać, że prototypowe urządzenie LG można tylko zwijać, czyli nie można go złożyć jak gazetę. W przyszłości jednak może się to zmienić, a wtedy telewizory będziemy mogli nosić nie tylko pod pachą, ale również w kieszeni. Na mecz do sąsiada można będzie wpaść nie tylko z piwem, ale z własnym odbiornikiem. Producent ma nadzieję, że możliwość zwijania telewizorów zainteresuje wszystkich tych, którzy nie chcą, by w jednym kącie jakiegoś pokoju stał wielki ekran. Żeby tak jeszcze można było zwinąć hałaśliwych sąsiadów…
Andrzej Heyduk
[spacer color=”000000″ icon=”Select a Icon” style=”1″]
Na skróty przez technikę
* Internet od lat walczy z kończącym się szybko zapasem unikalnych adresów (tzw. ip addresses). Wersja IPv4 adresowania, powszechnie obecnie stosowana, pozwala na stworzenie 4 miliardów unikalnych adresów. Kiedyś to wystarczało, ale dziś adresów zaczyna brakować. Nowy system adresowania, zwany IPv6, istnieje od 20 lat, lecz na razie tylko 10 proc. internautów w krajach zachodnich go stosuje. Najwięcej użytkowników IPv6 jest w Belgii (44 proc.), a najmniej w Wielkiej Brytanii (3 proc.). O Polsce danych brak. Mam nadzieję, że sprawa ta nie jest przedmiotem dyskusji na forum Trybunału Konstytucyjnego.
* Posłanka duńskiego parlamentu, Mette Gjerskov, umieściła w serwisie Facebook wpis ozdobiony zdjęciem słynnej statuetki zwanej Małą Syrenką. Dziewczyna w stroju topless siedzi na swoim cokole w Kopenhadze od 1913 roku. Facebook odrzucił wpis, uznając, że jest w nim zbyt dużo nagości. Należy sądzić, że próba umieszczenia w serwisie zdjęcia jakiegoś obrazu Rubensa zakończy się dla wpisującego karą łamania kołem.
* Urząd podatkowy w Ohio, tzw. Regional Income Tax Agency, wyznał ze skruchą, że zgubił dysk DVD z danymi osobistymi 50 tysięcy podatników. Zgubę zauważono już 15 listopada, ale dopiero teraz o niej poinformowano. Urzędnicy liczyli zapewne na to, że opinia publiczna będzie dla nich łaskawsza tuż po świętach. Niestety nie jest. Ostro krytykowany urząd oferuje „zgubionym” ludziom darmową ochronę tożsamości przez cały rok 2016.
* Microsoft rozpoczął nowy rok odważnie, ponieważ poinformował z dumą, że system operacyjny Windows 10 działa już na 200 milionach urządzeń na całym świecie. Brzmi to pięknie, ale szczegóły są mniej atrakcyjne. W tych 200 milionach zawarte są nie tylko „pecety”, ale również tablety, telefony, a nawet konsole do gier Xbox. Wtajemniczeni twierdzą, że na razie Windows 10 nie działają jeszcze na podwórkowych trzepakach oraz w młynkach do kawy.
* Do tablicy pierwiastków Mendelejewa dodane zostały cztery nowe pozycje. Eksperci z Międzynarodowej Unii Chemii Czystej i Stosowanej ogłosili, że zespół rosyjskich i amerykańskich badaczy dostarczył dowodów potwierdzających odkrycie pierwiastków 115, 117 i 118. Nieco wcześniej pierwiastek 113 odkryli japońscy badacze z instytutu Riken. Niestety nowych pierwiastków przeciętny śmiertelnik nigdy nie zobaczy, bo są one tak niestabilne, że ich atomy rozpadają się w ułamku sekundy. Otwarta pozostaje sprawa przypisania nazw tym pierwiastkom. Nazwy mogą odnosić się do mitologii albo nawiązywać do jakiegoś minerału, miejsca, kraju lub nazwiska naukowca. Ja bym dodał jeszcze do puli potencjalnych nazw amerykańskich polityków. Wtedy nowe pierwiastki można by nazwać trump, clinton, rubio oraz cruz. Wszak politycy też się wyjątkowo szybko rozpadają.
Na zdjęciu: Stoisko LG na targach CES w Las Vegas fot.Michael Nelson/EPA
