Martwy pasażer znaleziony w szoferce ciężarówki, jest Polakiem – podała stacja telewizyjna N24 powołując się na policję w Berlinie. 40-tonowa ciężarówka wjechała na teren kiermaszu, zabijając 9 osób i raniąc 50. Przedstawiciele policji zaznaczają, że chociaż władze zakładają, że był to zamach, to nie można też wykluczyć nieszczęśliwego wypadku.
Polskie służby dyplomatyczne są w stałym kontakcie ze służbami niemieckimi i monitorują sytuację; sprawdzamy, czy wśród ofiar nie ma obywateli Polski – powiedziała PAP rzeczniczka MSZ Joanna Wajda po prawdopodobnym zamachu w Berlinie.
„Polskie służby dyplomatyczne są w stałym kontakcie ze służbami niemieckimi i monitorują sytuację. Sprawdzamy, czy wśród ofiar nie ma obywateli Polski” – powiedziała PAP rzeczniczka MSZ Joanna Wajda.
We wpisie na Twitterze rzeczniczka MSZ zaznaczyła, że niemiecka policja weryfikuje tożsamość sprawców. Domniemany kierowca ciężarówki został zatrzymany i jest przesłuchiwany. Pasażer ciężarówki zginał podczas uderzenia.
Rzecznik policji nie powiedział, jakiej narodowości jest zatrzymany kierowca.
Właściciel ciężarówki, która w poniedziałek wieczorem wjechała w tłum na terenie kiermaszu świątecznego w Berlinie, powiedział, że kontakt z kierowcą samochodu miał ok. południa. Jak podkreślił, ręczy za tego człowieka.
Pytany w TVN24, czy wie, co się działo z tym pojazdem, Ariel Żurawski, właściciel firmy transportowej spod Gryfina, do którego należy samochód, powiedział, że wiedzę na ten temat miał do godz. 15-16. „Rozmawiałem właśnie z żoną tego kierowcy; ona mówi, że o godz. 16 nie mogła się do niego dodzwonić. Ja z nim rozmawiałem około południa” – powiedział.
Jak mówił, jego kierowca miał do wtorku czekać na rozładunek w Berlinie. „Powiedział mi tylko, że stoi naprzeciwko firmy i na tym nasza rozmowa się skończyła” – relacjonował Żurawski.Podkreślił też, że ręczy za tego człowieka. „Mój scenariusz, jaki ja widzę teraz, to jest tak, że jemu po prostu coś tam zrobili, porwali ten samochód, bo był praktycznie w centrum Berlina, i mieli fajne auto, którym można zrobić, co zrobili. Ten, który jechał to nie był mój kierowca. Oni mojemu kierowcy po prostu coś zrobili, nie daj Boże, coś poważnego” – mówił.
Jak poinformował PAP w rzecznik KGP Mariusz Ciarka, polska policja nie komentuje na razie sprawy, aby nie utrudniać działań stronie niemieckiej. 40-tonowa ciężarówka ma polskie numery rejestracyjne – ciągnik ma rejestrację gdańską, a naczepa należy do firmy z Gryfina. (PAP)