Burmistrz Bari w Apulii, na południu Włoch, Antono Decaro osobiście „zagania” do domu niezdyscyplinowanych mieszkańców, którzy nie przestrzegają przepisów o zakazie wychodzenia bez uzasadnionego powodu. W mediach pojawiło się nagranie z jego interwencji.
Decaro, który jest też prezesem stowarzyszenia włoskich gmin, przeszedł się po centrum i po nabrzeżu w Bari, które jest tradycyjnym miejscem wypoczynku mieszkańców.
Gdy widział tam ludzi, którzy się relaksują, krzyczał w ich stronę: „Idźcie do domu”, „Dalej, do domu”.
Na widok młodych mężczyzn grających w ping-ponga na plaży, powiedział: „Idźcie do domu grać na Playstation, tu nie wolno być”.
„Macie iść natychmiast do domu, zaraz przyjedzie policja. Wszyscy do domu” – powtórzył graczom, gdy zaczęli protestować. „Jestem burmistrzem miasta i każę wam iść do domu” – wyjaśnił Decaro, który film ten zamieścił w mediach społecznościowych.
Polemizującemu z nim biegaczowi powiedział: „Ja jestem burmistrzem tego miasta i to ja wymagam, by respektowano dekrety. Musisz wracać do domu”.
Także w historycznym centrum Bari Decaro stanowczym głosem mówił ludziom siedzącym na ławkach, by poszli do domu. Natychmiast wstali i odeszli.
„Nie można być na ulicy. Jak mam wam to wytłumaczyć?!” – grzmiał burmistrz.
„To jest narodowy kryzys, to nie jest zabawa. Obrazy, jakie napływają z Mediolanu czy Bergamo to nie jest film, to dzieje się naprawdę, tam umierają ludzie” – mówił Decaro idąc po mieście.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)