W niedzielę wczesnym popołudniem pod Konsulatem Generalnym RP w Toronto odbyła się demonstracja przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego w Polsce i wspierająca protesty kobiet. Manifestacja trwała nieco ponad godzinę, udział wzięło w niej ok. 110-120 osób.
Uczestnicy spokojnie przebiegającej manifestacji przynieśli plakaty z hasłami „Nie składamy parasolek”, „To orzeczenie zmienia podmiot w przedmiot”, „Mamy dość”. Po polsku i po angielsku skandowano „Prawa kobiet to prawa człowieka”, „Wolność, wybór, edukacja”, „Zwyciężymy”. Część osób trzymała czarne parasolki z przyklejonym znakiem błyskawicy. Na płocie konsulatu powieszono duży transparent z napisem „Wy…ć”, między latarniami powieszono linkę z wieszakami i parasolkami. Po zakończonej manifestacji plakaty i transparenty wiszące na ogrodzeniu zostały uprzątnięte.
Inicjatorzy wydarzenia powiedzieli PAP, że demonstrację zorganizowali, rozsyłając początkowo informację do niewielkich grup osób. Wszyscy uczestnicy manifestacji mieli zasłonięte nosy i usta oraz starali się zachowywać odstęp, organizatorzy przygotowali na wszelki wypadek stolik ze środkami do dezynfekcji rąk i z maseczkami. Uczestnicy pilnowali też, by rowerzyści na ścieżce rowerowej biegnącej skrajem jezdni nie mieli problemów z przejazdem.
Od zgromadzonych, z którymi rozmawiała PAP, można było usłyszeć opinie, że choć manifestacja jest niewielka i odbyła się w dalekim Toronto, to jest to sygnał poparcia dla protestujących w Polsce.
Po drugiej stronie Lake Shore Boulevard West, biegnącej nad jeziorem Ontario ulicy, przy której znajduje się polski konsulat, stało sześcioro policjantów, którzy pozostali przy radiowozie.
z Toronto Anna Lach (PAP)