Współwłaściciel Legii Warszawa Maciej Wandzel poinformował, że klub wystąpi do UEFA o zmniejszenie kary zamknięcia stadionu z dwóch do jednego meczu Ligi Europejskiej. Sankcje zostały nałożone za rasistowskie zachowania kibiców podczas spotkania z Lokeren.
– Jesteśmy cały czas zdruzgotani. Będzie to nas kosztować 2-3 mln zł. Postaramy się skutecznie wystąpić do UEFA o zawieszenie kary jednego meczu. Były takie precedensy. Nasi prawnicy nad tym pracują. To co się stało jest z wielką szkodą dla klubu i osłabia jego potencjał. Jest do wyraz totalnej głupoty i braku odpowiedzialności. Za zachowanie kilkudziesięciu osób zapłacą wszyscy – oświadczył Maciej Wandzel, współwłaściciel Legii i przewodniczący Rady Nadzorczej Ekstraklasy SA.
Komisja Dyscyplinarna UEFA ukarała we wtorek Legię rozegraniem dwóch meczów bez udziału publiczności w piłkarskiej LE za zachowania rasistowskie kibiców podczas czwartkowego spotkania wyjazdowego grupy L z Lokeren (0:1). To oznacza, że legioniści, którzy są już pewni awansu do kolejnej rundy, nie będą mogli liczyć na wsparcie kibiców podczas ostatniego spotkania fazy grupowej LE z Trabzonsporem 11 grudnia oraz lutowym meczu 1/16 finału.
Warszawski klub musi też zapłacić łącznie 105 tys. euro grzywny za zamieszki na stadionie, użycie pirotechniki i inne akty wandalizmu. Dodatkowo Legia otrzymała zakaz sprzedaży biletów dla swoich fanów na spotkania wyjazdowe w tych rozgrywkach w sezonie 2014/2015. Klub musi też rozliczyć się z Lokeren ze wszystkich strat spowodowanych przez sympatyków stołecznej drużyny.
– Wśród naszych kibiców są różni ludzie o różnych poglądach, w tym skrajnych. Nie zamierzamy ich wychowywać. Można je (poglądy – PAP) manifestować w mediach, w internecie, na legalnych demonstracjach albo startując w wyborach. Można zostać europosłem, mając skrajne postawy. Natomiast każdy musi zrozumieć, że stadiony nie są miejscem manifestacji poglądów politycznych. Takie zasady obowiązują w UEFA, ktoś je kiedyś ustalił i nie mamy na to żadnego wpływu. Jak się chce występować w rozgrywkach europejskich, to trzeba ich przestrzegać i koniec. Jeśli nie, to będziemy ponosić poważne konsekwencje – podkreślił współwłaściciel.
Jak dodał, nie można kochać tego klubu i jednocześnie mu szkodzić. – To jest absurd i niektórzy muszą to zrozumieć – zaznaczył.
Wandzel podkreślił także, iż władze Legii „nie zejdą z drogi dialogu”.
– Jakkolwiek to nie brzmi ironicznie, teraz mamy konkretne osiągnięcia – w Legii i Ekstraklasie, zwłaszcza w kwestiach realnego bezpieczeństwa. Będziemy korygować swoją postawę, ale nie zmienimy strategii. Właściciele są tu jednolici. Na pewno będziemy karać osoby, które łamią zasady obowiązujące na stadionach w kwestii gestów rasistowskich. Myśli
my też o sankcjach finansowych, ale musimy zrobić coś, co będzie legalne mądre i skuteczne – zakończył.
(PAP)