Austriak Dominic Thiem nie zgadza się na finansowanie niżej notowanych tenisistów w ramach funduszu wsparcia. Taki pomysł przedstawił lider światowego rankingu i przewodniczący Rady Zawodniczej ATP Novak Djokovic.
„Za bardzo nie rozumiem, dlaczego miałbym takim zawodnikom dawać pieniądze w prezencie” – powiedział trzeci na światowej liście Thiem.
Kilka dni temu organizacja Association of Tennis Professionals (ATP) zapowiedziała pomoc zawodnikom pomiędzy 150. a 400. miejscem na świecie. Z kolei Djokovic, po porozumieniu z dwoma innymi sławnymi tenisistami – Szwajcarem Rogerem Federerem i Hiszpanem Rafaelem Nadalem, chciałby szukać środków dla tenisistów będących w rankingu na pozycjach od 250. do 700.
„Musimy im pomóc. Wielu z tych zawodników rozważa rezygnację z profesjonalnego uprawiania tenisa, bo po prostu mogą nie przetrwać finansowo” – przyznał Djokovic.
Znakomity zawodnik z Bałkanów, zaproponował, by w pomoc finansową, w różnym zakresie – w zależności od miejsca w rankingu ATP – włączyło się pierwszych 100 tenisistów z listy singlistów oraz najlepsza 20 deblistów. Kwoty wyniosłyby od 5000 do 30 000 USD, co łącznie dałoby 1,050 mln dol.
Całkowite wsparcie, jak dodał Djokovic, mogłoby przekroczyć 4 mln, ponieważ trzej najlepsi zawodnicy zaproponowali też wsparcie np. poprzez przekazanie części wynagrodzenia za udział w turnieju ATP Finals 2020 w Londynie.
„To oznaczałoby, że wspieralibyśmy zawodników, którzy na co dzień grają w cyklu ITF Future Tour. Tak się składa, że ja bardzo dobrze znam te turnieje, bo grałem w nich przez dwa lata i wiem, że są tam tenisiści, dla których jest to hobby, a nie sposób na życie. Oni nie podchodzą do tego profesjonalnie, nie poświęcają sportowi całego życia. Dlaczego zatem miałbym im dawać pieniądze w prezencie?” – pyta się Thiem.
Austriak zaznaczył, że wolałby te pieniądze przekazać instytucjom lub ludziom, którzy naprawdę tego potrzebują, bo… „żaden tenisista raczej z głodu nie umrze” – skomentował finalista Australian Open i dodał: „nam nikt nigdy nic nie dał w prezencie. To, co mamy, sami zarobiliśmy i musieliśmy o to walczyć”.
Z powodu pandemii koronawirusa cały sportowy świat zamarł. Nie odbywają się żadne turnieje tenisowe, odwołane są przynajmniej do połowy lipca. Nie wiadomo, kiedy sezon będzie mógł ruszyć i wielu podchodzi do tego z pesymizmem. Na całym świecie zarażonych jest prawie trzy miliony ludzi, w tym ponad 206 tys. poniosło śmierć.
(PAP)