0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportTego nie da się zapomnieć. Natchnienie Brady’ego i chwyt Edelmana

Tego nie da się zapomnieć. Natchnienie Brady’ego i chwyt Edelmana

-

 Chwyt Juliana Edelmana fot.Erik Lesser/EPA
Chwyt Juliana Edelmana pogrążył Falcons, a Patriots dał nadzieję fot.Erik Lesser/EPA

Czas od zakończenia 51. Super Bowl nieco schłodził emocje, jednak nigdy nie odbierze wspomnień, cudownych dla Patriots, koszmarnych dla Falcons, niezapomnianych dla milionów, którzy to widowisko mieli okazję oglądać.

Nie będzie powrotu do sekwencji wydarzeń, do zmienności nastrojów. Nie będzie też o Billu Belichicku, który postanowił zamienić LeGarrette Blounta na Jamesa White, a ten dwoma przyłożeniami potwierdził, że była to decyzja potwierdzająca genialny zmysł trenera Patriots. Nie będzie również o koszmarnym błędzie Kyle Shanahana, ofensywnego koordynatora Falcons, nakazującego grę w powietrzu, w sytuacji, kiedy piłka była już na 22 jardzie i celne kopnięcie praktycznie byłoby dla Patriots wyrokiem. To nie ma już większego znaczenia. Nie można jednak nie powrócić do kogoś, kto w pewnym momencie wziął ciężar gry na siebie i udźwignął go w sposób tylko dla niego wiadomy i do akcji, która jednym wskazała piekło, drugim miejsce w raju.

REKLAMA

Pierwsza połowa w wykonaniu Toma Brady’ego była słaba, bez wyrazu, naznaczona sporą ilością złych decyzji i niecelnych podań.  Grał tak, jakby nie mógł się pogodzić z tym, że dzień wcześniej nie on, a Matt Ryan został wybrany MVP sezonu regularnego. I nie zabolał go wybór, bo z nim pewnie się liczył, ale to, że otrzymał zaledwie 10 głosów, a jego konkurent aż 44. Jednak wrócił do gry, a powrót ten był jak z innej rzeczywistości. Końcówka trzeciej kwarty, cała czwarta i dogrywka były już jak natchnienie. 43 celne podania na łączną długość 466 jardów. Dwa ostatnie rajdy, 91-jardowy skutkujący akcją za osiem punktów dającą wyrównanie i 75-jardowy w dogrywce, przynoszący zwycięstwo. Tego nie da się zapomnieć. Wychodziło wszystko i wszystko dochodziło i nie jest ważne to, że nad większością podań czuwało szczęście, wszak ono zawsze sprzyja lepszym. Pomogły też przypadki i okoliczności, te będące przy Patriots i te opuszczające Falcons. Chwyt Juliana Edelmana na nieco ponad dwie minuty przed końcem jest tego najbardziej wyrazistym przykładem. – Złapał on nieprawdopodobne podanie. Nie wiem, jak to zrobił, myślę, że on też nie wie – powiedział Brady po zakończeniu meczu. Opisywanie tej akcji nie ma sensu, bo najbardziej nawet wierne jej odtworzenie nie oddaje skali dramatu Falcons i szczęścia Patriots. Pierwszym odebrała nadzieję na historyczny klubowy tytuł, drugim dodała jeszcze większego animuszu, entuzjazmu i wiary w to, że można wrócić z oddali i ten tytuł zdobyć po raz piąty.

Ponoć stwórca, chcąc uszczęśliwić człowieka na ziemi, wymyślił dla niego futbol amerykański. Banał, a może prawda? Ani jedno, ani drugie. Choć rozpatrując to w kategorii prawdy, na pewno nie jest to jej trzeci rodzaj ze słynnego powiedzenia nieodżałowanego Józefa Tischnera. Super Bowl, który przeszedł do historii jako 51. z dokonaniami Brady’ego i Edelmana, jest tego nieśmiałym potwierdzeniem.

Dariusz Cisowski

REKLAMA

2091214467 views

REKLAMA

2091214773 views

REKLAMA

2093011233 views

REKLAMA

2091215055 views

REKLAMA

2091215202 views

REKLAMA

2091215348 views