Manchester United niespodziewanie przegrał na wyjeździe z Newcastle United 0:1 w niedzielnym meczu 27. kolejki angielskiej ekstraklasy piłkarskiej. Wyjazdowe zwycięstwo odniósł Liverpool, który pokonał Southampton 2:0.
„Czerwone Diabły” piątą w sezonie porażkę poniosły po golu Szkota Matta Ritchiego w 65. minucie. Jednym z bohaterów gospodarzy był debiutujący w bramce Martin Dubravka, który do końca sezonu został wypożyczony ze Sparty Praga. Na 29-letniego słowackiego bramkarza sposobu nie mogli znaleźć m.in. Anthony Martial, Romelu Lukaku i Alexis Sanchez.
„Według mnie moglibyśmy tutaj grać nawet 10 godzin, a i tak nie zdobylibyśmy bramki. Newcastle zagrało jak o życie i tak też się broniło. Bogowie futbolu wyraźnie byli po ich stronie. Nasi rywale muszą się czuć niesamowicie po tym, jak dali z siebie absolutnie wszystko. Przy stanie 0:0 mieliśmy kilka okazji bramkowych. Alexis miał otwartą drogę do siatki, a w ostatnich 20-25 minutach mieliśmy niezliczone szanse. Dwa pudła Martiala były niewiarygodne” – powiedział po spotkaniu trener „Czerwonych Diabłów” Jose Mourinho.
Po tej porażce Manchester United traci 16 punktów do prowadzącego Manchesteru City.
W innym niedzielnym meczu Liverpool pokonał na wyjeździe Southampton 2:0. Goście wyszli na prowadzenie już w szóstej minucie, kiedy Roberto Firmino wykorzystał podanie Mohameda Salaha. Role odwróciły się trzy minuty przed przerwą, kiedy po wymianie piłki do bramki trafił Egipcjanin. To był jego 22. gol w sezonie.
„Zaprezentowaliśmy się dojrzale. Nie zagraliśmy w dobrym tempie, ale strzeliliśmy dwie piękne bramki, a mogliśmy więcej. Zasłużyliśmy na trzy punkty, zachowaliśmy czyste konto. Mogliśmy rozstrzygnąć ten mecz wcześniej” – przyznał trener „The Reds” Juergen Klopp.
Liverpool z 54 punktami zajmuje trzecie miejsce w tabeli i traci dwa do „ManU”.
W trzecim niedzielnym meczu AFC Bournemouth, niepokonane w poprzednich siedmiu kolejkach, przegrało na wyjeździe z Huddersfield Town 1:4. Beniaminek wygrał po raz pierwszy od 16 grudnia. Rezerwowym bramkarzem gości był Artur Boruc.
W sobotę Argentyńczyk Sergio Aguero zdobył cztery bramki, a Belg Kevin De Bruyne miał trzy asysty w barwach Manchesteru City, który pokonał Leicester City 5:1.
Pierwszą bramkę dla gospodarzy zdobył w trzeciej minucie Raheem Sterling, ale 20 minut później odpowiedział na nią Jamie Vardy. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 1:1.
Początek drugiej połowy to popis Aguero i De Bruyne. Ten pierwszy wpisał się na listę strzelców w 48. i 53. minucie, dwukrotnie po podaniach Belga, który asystował również przy trafieniu Sterlinga. W 77. minucie Argentyńczyk wykorzystał złe wybicie bramkarza gości Kaspera Schmeichela, przejął piłkę i wykorzystał sytuację sam na sam z Duńczykiem. Wynik spotkania ustalił w 90. minucie.
Aguero ma 21 goli ligowych w tym sezonie i zbliżył się do najskuteczniejszych dotychczas Harry’ego Kane’a z Tottenhamu Hotspur – 23 oraz Egipcjanina Mohameda Salaha z Liverpoolu – 22.
Manchester City zgromadził 72 punkty na 81 możliwych.
W derbach Londynu Tottenham pokonał na Wembley Arsenal 1:0. Zwycięską bramkę uzyskał w 49. minucie Kane, najskuteczniejszy w ostatnich latach piłkarz na Wyspach. Był to jego siódmy gol w siódmym starciu z lokalnym rywalem.
Coraz lepsza jest sytuacja w tabeli Swansea City. Jeszcze niedawno klub z Walii był na ostatniej pozycji i praktycznie skazywano go na degradację, tymczasem „Łabędzie” nie przegrały ani razu w ostatnich pięciu kolejkach i są już na 15. pozycji z dwoma punktami przewagi nad strefą spadkową. W sobotę poradziły sobie z Burnley dzięki bramce Koreańczyka Ki Sung-Yuenga w 81. minucie.
Bramkarz gospodarzy Łukasz Fabiański nie miał w tym spotkaniu wiele pracy, ale przy jednej okazji musiał popisać się swoim kunsztem – w drugiej połowie mocny strzał z dystansu oddał Islandczyk Johann Berg Gudmundsson, a Polak końcami palców wybił piłkę.
W poniedziałek mistrz Anglii Chelsea, która jest piąta w tabeli, podejmie w Londynie West Bromwich Albion Grzegorza Krychowiaka.
(PAP)